To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Psychiatria i Psychologia - Odrealnienie

viola - 2014-06-17, 21:28

Mam dokładnie tak samo. Bardzo często mam wrażenie, że nie odbieram wydarzeń tak jak inni, nie czuję się realnie, już od dawna. Mam wrażenie, że zlewa mi się czas. Można to porównać do osoby, ktora zrzemnęła się w ciągu dnia, i później nie wie, czy coś wydarzyło się wczoraj, czy dzisiaj. Ja mam tak codziennie. Nie wiem co mam robić, mam wrażenie że wariuję.
Rainbow - 2014-06-18, 10:16

Często mam tak, że nie pamiętam co działo się w ciągu ostatnich dni. Tak jakbym tam, w tych wydarzeniach była tylko ciałem, a moja dusza spała. Albo często zapominam kiedy co się działo, mylę dni tygodnia, godziny, rzadko kiedy orientuje się kiedy coś się wydarzyło.
Axxie - 2014-06-19, 00:01

Lady Emaleth, ja nie miewam raczej luk w pamięci w ciągu dnia. Zazwyczaj wiem co i kiedy robiłam, drobne rzeczy być może czasem uciekają, ale to normalne. Odrealnienie spotykało mnie natomiast w związku z zupełnie innymi sytuacjami. Jakiś rok/dwa lata temu miałam problemy z odróżnieniem snu od jawy. Z reguły miewam realistyczne sny, ale żeby zastanawiać się w ciągu dnia, czy to co usłyszałam, bądź też powiedziałam wczoraj czy kilka dni temu było faktycznie jawą, to już moim zdaniem przesada. Często nie byłam po prostu w stanie tego ogarnąć, doszło do sytuacji, w której rozmawiałam ze znajomym i nawiązałam do czegoś, co nie miało miejsca i jak się okazało było snem. Na szczęście już mi to przeszło, chociaż momentami było ciekawie. :)
Anonymous - 2014-06-19, 11:07

"Odrealnienie" Właśnie to dla mnie jest to co nazywam, dwoma wymiarami w których staram się jakoś "żyć". Nie pamiętam większości dni, zapominam co robiłem w danym okresie, ktoś sie mnie pyta jaki jest dzień... A ja nie potrafię mu odpowiedzieć na pytanie, wiem tylko że jeśli jestem w pracy to na pewno nie jest to niedziela. Niby jestem, pracuję, ale równocześnie jestem gdzie indziej...
Rauko - 2014-06-30, 20:44

Na co dzień nie mam takiego problemu, jednak wyjątek stanowią wszelakie sytuacje stresowe. Gdy miałam cały tydzień zawalony ważnymi sprawdzianami, czy też zaliczeniami, nie potrafiłam sobie przypomnieć ani jednej rzeczy, którą robiłam w tym okresie. Po oddaniu kartki nie pamiętałam jakie odpowiedzi zaznaczyłam, na jakie pytania odpowiadałam. Podobnie wrażenie odnoszę podczas kłótni, kiedy to po jej zakończeniu nie jestem w stanie przypomnieć sobie o co ona tak właściwie była. W takich sytuacjach godziny, dni zlewają się w jeden moment, który nie pozostawia żadnego śladu w pamięci.
Teoretycznie nie widzę w tym nic dziwnego, może to reakcja mojej podświadomości na stres, jednak w wielu przypadkach jest to uciążliwe i przysparza mi wiele problemów.

bebrave - 2014-07-08, 20:29

Sam walczę z derealizacją i wiem jak to dokuczliwe. Myślę, że jest to jakaś swego rodzaju odpowiedź na stres oraz monotonię w depresji. Często też mam wrażenie, że coś co robię jest nieodpowiednie i powinienem w tym czasie robić coś innego. Czuję się niekomfortowo z tą sytuacją. Polecam zrobić sobie badanie EEG lub tomografię głowy. DD nie jest częścią mojego charakteru, tylko nieprawidłowymi wyładowaniami w mózgu, jakieś zmiany napadowe.
biały królik - 2014-12-31, 12:57

Raz na jakiś czas popadam w taki stan (np. aktualnie). Wszystko co jest dookoła mnie wydaje mi się zupełnie nierealne. Kiedy spoglądam na zegar, widzę tam tylko głupie cyferki, które zupełnie nic nie znaczą. Nie potrafię powiedzieć ile trwa sekunda, za ile coś się stanie itp. Jak gdyby czas zupełnie stanął w miejscu. Z punktu widzenia obserwatora, to utrudnia mi życie, bo np. nie zabiorę się za zrobienie zadania domowego, bo niezbyt wiem za ile mam je przynieść i ta lekcja wydaje się taka odległa, jakby miało minąć 300 lat świetlnych do tego wydarzenia, już nie wspominając o tym czy aby w ogóle ona istnieje. Nie dociera do mnie, że ja jestem w tym miejscu, a nie innym. Zupełnie mi obojętne czy jestem na zewnątrz, a może jednak w środku, bo świat nie jest dla mnie realny. Jakbym oglądała film.
Trudno mi lepiej wyjaśnić.

WatPomp - 2015-01-02, 05:10

Cytat:

"Odrealnienie" Właśnie to dla mnie jest to co nazywam, dwoma wymiarami w których staram się jakoś "żyć". Nie pamiętam większości dni, zapominam co robiłem w danym okresie, ktoś sie mnie pyta jaki jest dzień..

Dokładnie tak samo się czuję. A jak zasłonię żaluzję w pokoju to nie jestem w stanie nawet określić czy już jest dzień czy jeszcze noc. Zlewają mi się dni, a najgorsze w tym wszystkim jest to, że przez leki które biorę od paru miesięcy moje sny są bardzo REALNE, czasem nie jestem w stanie określić czy dane wspomnienie było snem czy naprawdę to się zdarzyło. :shock:

komarymniepogryzły - 2015-09-16, 19:29

Też tak mam. Zastanawiam się czy ja naprawdę żyję? A może wymyśliłam sobie w głowie, że żyję i moje życie nie jest moim, tylko tak naprawdę tworem jakichś dziwnych istot, które mną kierują, a ja jestem za ekranem monitora? albo to tylko czyjaś myśl, fantazja, a nie rzeczywistość? Czasami patrzę na moje dłonie i staram się je poczuć, że je mam, istnieją, że to nie jest powietrze, że to coś materialnego.
akleks - 2015-09-22, 21:29

Forever Alone napisał/a:
Lady Emaleth napisał/a:
Czy też tak Wam się zdarza? Czy macie takie poczucie, że Wasze życie nie dzieje się naprawdę? Jest jakąś fantazją, urojeniem, halucynacją?
Niemalże cały czas odczuwam nierealność mojego życia i otaczającego mnie świata. Mam poczucie, że to MUSI być moje lub czyjeś wyobrażenie. MPrzecież to niemożliwe, że to moje ciało, że osoba przede mną stoi i mówi coś, ja oddycham, poruszam się, myślę... Dla mnie to takie nierzeczywiste. :roll: Ja nawet nie czuję, że żyję. Mam wrażenie, że stoję gdzieś z boku i obserwuję moją codzienną egzystencję, nie biorąc w tym czynnego udziału. Luki w pamięci (co ja robiłam cały dzień?!), "zacinanie się", rozproszona uwaga, zamyślenie... to dla mnie codzienność. :roll:



Nic dodać, nic ująć. Bardzo dobre podsumowanie tego, czego i ja odczuwam.

Niedotykalna - 2015-09-23, 04:33

Forever Alone napisał/a:
Lady Emaleth napisał/a:
Czy też tak Wam się zdarza? Czy macie takie poczucie, że Wasze życie nie dzieje się naprawdę? Jest jakąś fantazją, urojeniem, halucynacją?
Niemalże cały czas odczuwam nierealność mojego życia i otaczającego mnie świata. Mam poczucie, że to MUSI być moje lub czyjeś wyobrażenie. MPrzecież to niemożliwe, że to moje ciało, że osoba przede mną stoi i mówi coś, ja oddycham, poruszam się, myślę... Dla mnie to takie nierzeczywiste. :roll: Ja nawet nie czuję, że żyję. Mam wrażenie, że stoję gdzieś z boku i obserwuję moją codzienną egzystencję, nie biorąc w tym czynnego udziału. Luki w pamięci (co ja robiłam cały dzień?!), "zacinanie się", rozproszona uwaga, zamyślenie... to dla mnie codzienność. :roll:


Mam dokładnie tak samo...
Ale nie sądzicie, że to trochę chroni? Gdybyśmy mieli realnie czuć to wszystko to niejeden by nie wytrzymał.

CandleTea - 2015-09-24, 15:34

Zastanawiam się jakim cudem jeszcze mnie tu nie było, bo to jest po prostu to, co czuję przez cały czas! Że to nie ja, ja tak naprawdę jestem czyms innym, nie sobą, to niby moje życie a niby nie... wszystko się zlewa, miesza. Czasem mam tylko prześwity świadomości, które napawają mnie strachem i paniką, więc chowam się jeszcze dalej w świat swojej fantazji. Jak to się odbija na codzienności? Tak, że mam problemy ze skupieniem się, z rozmawianiem z ludźmi, ze wszystkim w sumie mam problemy.
No i nie wiem czy to ma związek, ale baaaaaaaardzo często mylę sen z rzeczywistością - coś, co stało się tylko we śnie, czuję i rozumiem jakby działo się naprawdę. Na przykład - śni mi się, że robię lekcje. Więc, po przebudzeniu, zajmuję się wszystkim, tylko nie lekcjami - bo przecież one są już zrobione. Następnego dnia w szkole okazuje się, że wcale nie... :|

Anonymous - 2015-09-24, 19:14

Niedotykalna napisał/a:
Ale nie sądzicie, że to trochę chroni? Gdybyśmy mieli realnie czuć to wszystko to niejeden by nie wytrzymał.


Sądzę, że na tym właśnie to polega. Może chodzi tu o mechanizm obronny?
Ja mam tak często, jednak wygląda to trochę inaczej jak opisujecie. Ja czuję, że to jestem ja, tylko wszystko dookoła wydaje się takie dziwne, zniekształcone... jakby był pod wodą? Dźwięki do mnie dochodzą z opóźnieniem, i w ogóle wszystko dzieje się jakby z opóźnieniem. Jakbym był pijany. Lub znajdował się w szklanej kuli, z której obserwuję wszystko, co mnie otacza i zastanawiam się, czy to realne, czy to dzieje się naprawdę, czy tylko w mojej głowie. Wtedy wszystko zaczyna mi się mieszać, to co sobie uroiłem, to co jest prawdą. Jestem ciałem na miejscu, tu, gdzieś, nie wiem gdzie, ale duszę mam jakby wyłączoną jakbym był żywym trupem.

Comein - 2016-03-08, 06:33

Sama często czuję to odrealnienie i uważam, że jest jednak niebezpieczne czasami. Jak mnie złapie pustka za nogi to potrafię siedzieć i patrzeć na szafę nieufnie bo coś mi w niej nie pasuje. Jakby miała kilka wymiarów. Już nie jeden garnek w ten sposób spaliłam :(
A poza tym to bardzo filozoficznie do tego podchodzę. Leżę? A może właśnie stoję? Byłam w tym pokoju? Może dopiero zacznę być?
Strasznie się od tego kiełbasi wszystko w umyśle.

Astral - 2016-03-12, 11:42

Ach, miewam różne jazdy, może już umarłam, może jestem tylko przedmiotem, nic nie ma? Ale odrealnienie to mój najskuteczniejszy mechanizm obronny, więc doceniam ten stan. Co prawda nie pamiętam wtedy moich uczuć i wszystko jest baaardzo odległe... ale przynajmniej się nie męczę.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group