Samotność - Samotność w związku
Patrykeight - 2016-07-11, 19:09
3 dni temu się taki obudziłem że... nie przechodzi...nie wytrzymuję tego stanu...przerażająco się czuję i śpię tragicznie...dziś mnie mdli dodatkowo...
A Ty jak się czujesz? :czochra:
LightingOwl - 2016-07-12, 04:11
Rzuciwszy okiem na przebieg wątku przyszło mi na myśl tylko że tak jak partner stara się nas wspierać, tak i my powinniśmy starać się jemu to ulatwić, bo związek polega na budowaniu tego czegoś (życia?) razem. I Chociażby druga połówka zawsze byłaby przy nas czy stanęłaby na głowie, to nam nie będzie lepiej jeśli też czegoś od siebie nie damy. A nie zapominajmy, wspieranie i bycie zawsze przy bliskiej osobie która jest w depresji nie jest łatwe.
Anonymous - 2016-07-13, 22:21
Patrykeight, A jak jest teraz?
Psychicznie i fizycznie potrzebuję restartu Szukam pracy, ponieważ z poprzedniej zrezygnowałam. Jutro dowiem się czy zostałam przyjęta na studia.
Patrykeight - 2016-07-15, 06:16
liv89,
Jest lepiej.
W jaki sposób się restartujesz? Z jakiego powodu zrezygnowałaś? Jak z przyjęciem na studia?
Anonymous - 2016-07-15, 08:41
Patrykeight, Samo się zrobiło lepiej? Staraj się utrzymywać dobre myśli jak najdłużej
W jaki sposób? Trochę podróżuję na własną rękę, nie jakoś daleko - ale wystarczająco, aby wyłączyć umysł. Ostatni rok był dla mnie ciężki, pracowałam non stop. Praktycznie bez wolnego, co odbiło się mocno na moich relacjach z innymi ludźmi, odizolowałam się. Chcę zacząć na nowo, z innego miejsca.
Z pracy zrezygnowałam przede wszystkim z powodu mobbingu. W pewnym momencie nie miałam już siły wstawać do pracy, przestała mnie cieszyć. Uznałam, że to dobry moment na zmianę. Zanim sytuacja przybierze większe rozmiary.
Składałam na 2 uczelnie. Na "awaryjną" się dostałam. Na tej docelowej jestem na liście rezerwowej, tak więc czekam jak na szpilkach.
Bądź silny !
aga_myszka - 2016-07-15, 09:48
Patrykeight, liv89, z taką rozmową przenieście się do Waszych tematów powitalnych, do paplaniny lub na PW. Tu zeszliście z tematu.
Anonymous - 2016-07-15, 20:51
Pomyślałam sobie dzisiaj, że oddałabym wiele, żeby nie być w związku na odległość... najgorsze są te trudniejsze momenty, takie jak choroba czy ważne wydarzenie w życiu - nie ma nawet kogo poprosić o o pomoc w przyniesieniu leków, nie ma z kim podzielić się swoją radością czy smutkiem. Oczywiście są komunikatory, fejsbuki i skajpy - ale to nigdy nie zastępuje bliskości z drugim człowiekiem. Z drugiej strony przecież ciągle gdzieś z tyłu głowy jest świadomość, że jestem w cudownym w związku i nie powinnam tak się czuć.
No i się rozpłakałam przy tym poście.
Anonymous - 2016-07-16, 10:28
Arya, Strasznie Ci współczuję, takie momenty są okropne.. Trzymaj się myśli, że on tam jest i bardzo mocno kocha. I gdyby tylko mógł - parzyłby herbatkę i głaskał po głowie.
Znacznie gorzej kiedy osoba jest blisko, ale nie zadaje sobie trudu i wiecznie nie ma czasu..
flower - 2016-12-12, 23:26
Nigdy nie przypuszczałam, ze będę kiedykolwiek pisac w takim wątku. Od niespełna 1,5 roku jestem w zwiazku, od pół roku jesteśmy małżeństwem ale czuje sie w tym związku oraz kraju (mieszkam za granicą) bardziej samotna niż kiedykolwiek. Niby razem ale spędzamy czas osobno, prawie wogole ze sobą nie rozmawiamy, pomimo że jesteśmy razem on woli palić w drugim pokoju i spędzać czas na rozmyślania...
pan_da - 2017-06-15, 01:59
flower, podziwiam, że zdecydowaliście się na ślub tak szybko. Czy mogę się zapytać w jakim wieku jesteście? Gdzie aktualnie mieszkacie? Wyjechałaś z nim dopiero po ślubie za granicę?
flower napisał/a: | prawie wogole ze sobą nie rozmawiamy, pomimo że jesteśmy razem on woli palić w drugim pokoju i spędzać czas na rozmyślania... |
Mam podobny problem. Opisywałam go już w innym wątku, więc w skrócie powiem, że mimo faktu, iż razem mieszkamy, coraz częściej się mijamy, kłócimy i spędzamy czas osobno. Na przykład teraz ja siedzę zdołowana przy laptopie, a on poszedł wielce obrażony i zmęczony (niby czym, ciągłym siedzeniem przed komputerem?) spać. Kocham go, ale ostatnio zaczął przechodzić sam siebie i robi się coraz bardziej niemiły.
jo_aśka - 2017-06-19, 23:45
Pan_da, a jak długo jesteście razem ? Lepiej jak najszybciej zlikwidować przepaść, która tworzy się między wami. Twoj partner pewnie nie zauważa nic niepokojącego w Waszym związku, a jak zauważy to będzie za pózno.
Zaproponuj wspólne spędzenia czasu, wypad do kina, ZOO,
A może zaskocz go. Przebierz się teraz w seksowną bieliznę i idz do niego.
Muniek Staszczyk śpiewał "a po kłótni najlepszy jest seks" i w moim przypadku świetnie się to zawsze sprawdzało.
R. de Valentin - 2017-06-20, 08:09
pan_da napisał/a: | ostatnio zaczął przechodzić sam siebie i robi się coraz bardziej niemiły.
|
jo_aśka myślisz, że seksowna bielizna i seks na to pomoże? Ma tym zapchać tę przepaść, która rośnie?
jo_aśka - 2017-06-20, 09:04
myślę, że nie zapcha ale pomoże wzniecić ogień. Przypomni dawne czasy.
pan_da - 2017-06-20, 14:14
jo_aśka
jo_aśka napisał/a: | jak długo jesteście razem ? |
Jesteśmy razem już trzy i pół roku.
jo_aśka napisał/a: | Lepiej jak najszybciej zlikwidować przepaść, która tworzy się między wami. Twoj partner pewnie nie zauważa nic niepokojącego w Waszym związku, a jak zauważy to będzie za pózno. |
Po milionie rozmów, które zaczynałam powoli zaczyna się coś dziać. Myślę, że powrót do rodziców (ja do swoich, on do swoich) na dłuższy okres czasu sprawi, że A. trochę zatęskni...
Ogólnie z nami jest tak, że wszystko robimy za szybko. Poznaliśmy się w liceum, zaczęliśmy być razem, obydwoje byliśmy swoimi pierwszymi partnerami, więc nawet z samego tego powodu czujemy do siebie duże przywiązanie.
Jesteśmy jeszcze bardzo młodzi (obydwoje mamy 20 lat), a już żyjemy jak małżeństwo. Wspólne mieszkanie, studia, obowiązki i nagle swoją obecnością zaczęliśmy się przytłaczać.
M.I.D. - 2017-06-20, 18:41
pan_da napisał/a: | Myślę, że powrót do rodziców (ja do swoich, on do swoich) na dłuższy okres czasu sprawi, że A. trochę zatęskni... |
W tym scenariuszu Twoją rolę zastąpi mamusia, która mu będzie prała i sprzątała - gdyby mieszkał sam, szybciej by zatęsknił.
pan_da napisał/a: | Jesteśmy jeszcze bardzo młodzi (obydwoje mamy 20 lat), a już żyjemy jak małżeństwo. |
Gdy będziecie kiedyś już planowali małżeństwo/wspólną przyszłość, to pamiętaj, że te kłótnie będą dalej się ciągnąc.
Jeśli chodzi o Twoją sytuację, to osobiście wychodzę z założenia, iż kulturalna dyskusja jest kluczem do sukcesu - żadne krzyki czy podnoszenie głosu. Siedząc przy stole mówisz po prostu: "siadaj - musimy porozmawiać", dając mu sygnał, że sprawa jest dal Ciebie poważna. Wtedy wykładasz mu swoje żale i opinie. Skoro Cię kocha, to powinien chociaż Cię wysłuchać.
|
|
|