To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Sprawy rodzinne - Śmierć, pogrzeby i przeżywanie żałoby

Anonymous - 2013-12-02, 14:01

Chochlik napisał/a:
, a mimo to organizują takie spotkania, bo wstyd przed sąsiadami nie schlać się na weselu, nie podać schabowego na stypie


Właśniue dlatego tak robią. Wiekszośc ludzi robi dużo rzeczy tylko dlatego że "tak wypada"

Evi - 2013-12-02, 14:12

Nusquam napisał/a:
Chochlik napisał/a:
, a mimo to organizują takie spotkania, bo wstyd przed sąsiadami nie schlać się na weselu, nie podać schabowego na stypie


Właśniue dlatego tak robią. Wiekszośc ludzi robi dużo rzeczy tylko dlatego że "tak wypada"


Dokładnie tak. Takie myślenie jest już zakorzenione w umysłach starszych osób. A przynajmniej nie wiem czy wszystkich, ale w mojej rodzinie to po prostu bardziej się już chyba nie da. Od małego ciągle słyszę "Co ludzie powiedzą? Co sąsiadka powie? Kowalska spod 3 też tak robiła." itp. Ale w sumie to chyba nie na temat.

Więc wracając, ktoś poruszył temat stypy. To jest dopiero szopka moim zdaniem. Nigdy nie zrozumiem sensu robienia stypy. Ktoś zmarł, więc po pogrzebie trzeba zorganizować obiad i poczęstunek dla rodziny, oczywiście za hajs osób organizujących pogrzeb (jakby sam pogrzeb nie był już drogą imprezą), bo... No właśnie, po co?

Anonymous - 2013-12-02, 14:23

Evicka napisał/a:
Więc wracając, ktoś poruszył temat stypy. To jest dopiero szopka moim zdaniem. Nigdy nie zrozumiem sensu robienia stypy. Ktoś zmarł, więc po pogrzebie trzeba zorganizować obiad i poczęstunek dla rodziny, oczywiście za hajs osób organizujących pogrzeb (jakby sam pogrzeb nie był już drogą imprezą), bo... No właśnie, po co?
Nie jest to nielogiczne, jeśli rodzina zmarłego rozjechała się po kraju, czy świecie - po podróży i ceremonii pogrzebowej mimo wszystko będą głodni, czy spragnieni. Poza tym, rozumiem też potrzebę spędzenia wspólnie czasu i powspominania zmarłej osoby.
Ważne po prostu by coś takiego nie zmieniało się w kolejną okazję do chlania, żarcia jak prosię, tańców ciotek na stole i wspólnych śpiewów...

Rainbow - 2013-12-02, 14:28

Ja na stypie po pogrzebie babci poznałam połowę rodziny :D
Anonymous - 2013-12-02, 14:30

Chochlik napisał/a:
A co sprawia?

Obstawiam, że to kwestia indywidualna i każdy ma swoje granice, więc dla mnie byłby to reportaż fotograficzny z pogrzebu.

Chochlik napisał/a:
eśli jest choćby jedna osoba, która przeszkadza innym, a ci inni zamiast ją uciszyć udają głęboko poruszonych (bo nie wypada, tym bardziej, że już padła argument, że jeśli ktoś widzi niestosowne zachowanie innej osoby, to jest niedostatecznie skupiony na przeżywaniu i to on jest "zły" a nie ten pajac, który przeszkadza), chociaż w rzeczywistości są wkurzeni tym, że się ich rozprasza, to jak inaczej to nazwać, jak nie szopką?

Może po prostu określić szopką zachowanie tych konkretnych osób?
Czyli to, o czym już wyżej napisałam.
Gdybyś napisała, że wszyscy udawali głęboki smutek, wszyscy obgadywali, wszyscy przyszli na pogrzeb, aby nikt ich samych nie obgadał, że nie poszli, itp. To tak, mogłabym napisać, że wydarzenie było marnym przedstawieniem.

Chochlik napisał/a:
(...) i wszyscy mają gdzieś, że główny bohater imprezy to strejtedżowiec - schab i wódka musi być!

Kto to jest strejtedżowiec?

Evicka napisał/a:
Ktoś zmarł, więc po pogrzebie trzeba zorganizować obiad i poczęstunek dla rodziny, oczywiście za hajs osób organizujących pogrzeb (jakby sam pogrzeb nie był już drogą imprezą), bo... No właśnie, po co?

Z normalnego punktu widzenia: dla tych przyjeżdżających z daleka, aby mogli coś zjeść zanim wyruszą w drogę powrotną, i po to, aby choćby powspominać stare dzieje. Przynajmniej to miało miejsce po pogrzebie na którym byłam kilka miesięcy temu. Ale na tym obiedzie nie było alkoholu.

Sudi - 2013-12-02, 14:37

Kiedy zmarł mój dziadek, niby była ta stypa, ale polegała na tym, że najbliższa rodzina zebrała się u babci i po prostu siedzieliśmy, bez żadnej wódki i tych podobnych. Ja już nie wspomnę jak przeżyłem tą śmierć. Mam jedną sąsiadkę, która idzie na każdy pogrzeb nawet jak kogoś nie zna, dla mnie to jest śmieszne jak pojawią się ludzie którzy nawet trochę nie znają tej osoby.
Anonymous - 2013-12-02, 14:41

Suicidal napisał/a:
Mam jedną sąsiadkę, która idzie na każdy pogrzeb nawet jak kogoś nie zna, dla mnie to jest śmieszne jak pojawią się ludzie którzy nawet trochę nie znają tej osoby.
Kiedyś usłyszałam stwierdzenie, że takie osoby chadzają na pogrzeby po to, by móc cieszyć się, iż to nie one poszły do piachu... ;]
Evi - 2013-12-02, 14:41

Tylko, że większość styp wygląda w ten sposób, że zlatuje się najbliższa rodzina (rzadko przyjezdna, przyjezdnych jest może raptem kilka osób), wynajęta sala w lokalu i wszyscy żrą. No mnie to bawi i bawić nie przestanie. Po pogrzebie mojego dziadka nie było żadnej umówionej stypy, po prostu najbliższe osoby zebrały się u babci w domu i tyle. A jak ktoś salę wynajmuje, sprasza pół pogrzebu, ksiądz podczas chowania zwłok ogłasza imprezkę, no to przepraszam, nie.
Anonymous - 2013-12-02, 14:44

Evicka napisał/a:
A jak ktoś salę wynajmuje, sprasza pół pogrzebu, ksiądz podczas chowania zwłok ogłasza imprezkę, no to przepraszam, nie.
Dla mnie to także niesmaczne dość... Zmarły jeszcze nie "ostygł",a tu już imprezka.
Kiedyś próbowano mnie na taką siłą wręcz zaciągnąć, bo przecież okazja nażreć się za darmo.

Sudi - 2013-12-02, 14:44

nyaa napisał/a:
Suicidal napisał/a:
Mam jedną sąsiadkę, która idzie na każdy pogrzeb nawet jak kogoś nie zna, dla mnie to jest śmieszne jak pojawią się ludzie którzy nawet trochę nie znają tej osoby.
Kiedyś usłyszałam stwierdzenie, że takie osoby chadzają na pogrzeby po to, by móc cieszyć się, iż to nie one poszły do piachu... ;]


Zawsze jak przechodzi to się pytam, a gdzie pani była, a ona, że na pogrzebie XXX i opowiada jak to było strasznie, szkoda gadać.

Anonymous - 2013-12-02, 14:46

Suicidal napisał/a:
Zawsze jak przechodzi to się pytam, a gdzie pani była, a ona, że na pogrzebie XXX i opowiada jak to było strasznie, szkoda gadać.
To jest... chore.
Sudi - 2013-12-02, 14:46

Evicka napisał/a:
Tylko, że większość styp wygląda w ten sposób, że zlatuje się najbliższa rodzina (rzadko przyjezdna, przyjezdnych jest może raptem kilka osób), wynajęta sala w lokalu i wszyscy żrą. No mnie to bawi i bawić nie przestanie. Po pogrzebie mojego dziadka nie było żadnej umówionej stypy, po prostu najbliższe osoby zebrały się u babci w domu i tyle. A jak ktoś salę wynajmuje, sprasza pół pogrzebu, ksiądz podczas chowania zwłok ogłasza imprezkę, no to przepraszam, nie.


Mnie również to bawi, ale większość osób robi takie imprezy w jakieś restauracji czy innych miejscach po to, aby pokazać, że ich na to stać. Dla mnie to jest zwykła szopka, na pogrzebie wielki płacz, na takich stypach wielki śmiech.

Anonymous - 2013-12-02, 14:48

Evicka napisał/a:
Nigdy nie zrozumiem sensu robienia stypy

Bo jak ktoś pół Polski przejechał, żeby dotrzeć na pogrzeb, to chyba głodny jest. :roll:

ina napisał/a:
Może po prostu określić szopką zachowanie tych konkretnych osób?
Czyli to, o czym już wyżej napisałam.
Gdybyś napisała, że wszyscy udawali głęboki smutek, wszyscy obgadywali, wszyscy przyszli na pogrzeb, aby nikt ich samych nie obgadał, że nie poszli, itp. To tak, mogłabym napisać, że wydarzenie było marnym przedstawieniem.

A jeśli wszyscy poza jedną osobą będą udawać, to wcale nie będzie to przedstawienie? Jeśli ja udaję, to jest to dla mnie przedstawienie. Jeśli ja nie mogę się skupić, to jest to dla mnie formalność. A dla drugiej osoby będzie to najbardziej wzruszający moment życia.

ina napisał/a:
Kto to jest strejtedżowiec?

Wikipedia
Wikipedia napisał/a:
Straight edge (SE, sXe) – niehomogeniczny ruch społeczno-kulturalny powstały w Stanach Zjednoczonych na początku lat 80. XX wieku. Jego zwolennicy, nie wyrzekając się typowej dla punkowych subkultur postawy buntu przeciwko społeczeństwu i prowokacyjnych zachowań, odrzucali charakterystyczny dla punków nihilizm i powszechną skłonność do używania alkoholu i zażywania narkotyków, a także promiskuityzmu seksualnego.

Evi - 2013-12-02, 14:49

Nie zawsze śmiech. Często bywa, że najbliższe osoby ryczą nad tym schabowym, a inni pocieszają, żrąc swojego, żeby zdążyć. :lol: Nie wiem. Może wszystkie stypy tak nie wyglądają. Choć sam pomysł robienia stypy w lokalu jest dla mnie naprawdę nielogiczny i chory. Ale moja rodzina jest tak chora i posrana, że nie umiem patrzeć inaczej na stypy.

[ Dodano: 2013-12-02, 14:51 ]
Chochlik napisał/a:
Bo jak ktoś pół Polski przejechał, żeby dotrzeć na pogrzeb, to chyba głodny jest. :roll:


Takich osób zwykle nie jest nie wiadomo ile. Nie może ich najbliższa rodzina po prostu do domu zaprosić, jeśli jeszcze nie jadą?

Anonymous - 2013-12-02, 14:51

Evicka napisał/a:
sam pomysł robienia stypy w lokalu jest dla mnie naprawdę nielogiczny i chory

Rodziny na pogrzeb mojego ojca zjechało się ok. 50 osób. Jak pomieścisz ich w mieszkaniu 60m2, pamiętając, że jeszcze ktoś musi przygotować posiłek dla 50 osób i potrzebna jest zastawa stołowa w tyluż egzemplarzach?



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group