To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Szkoła - Rówieśnicy

LightingOwl - 2013-04-09, 17:35

Ja wręcz przeciwnie do mgła, w gimnazjum miałem naprawdę dobrych znajomych, było miło i wesoło, obecnie jestem w technikum (z którego uciekam od kolejnego roku, byle do innej szkoły) i nie mam żadnych znajomych, niby 2 kolegów z gimnazjum też jest w klasie tej co ja ale chociaż byli dobrymi kumplami(i dalej po części są) to jednak kontakt się zrywa, pomału ale się zrywa. Ludzie z nowej szkoły to jedni z tych z którymi wolał bym nigdy się nie zadawać, jeden lepszy od drugiego, a jeszcze jak jest się słabszym z danego kierunku nauczania to jest się pośmiewiskiem, nawet gdy poprosisz by coś ci wytłumaczyli odpowiadają " i tak tego nie zrozumiesz".
Anonymous - 2013-05-14, 20:45

Jeśli chodzi o rówieśników w klasie, to za bardzo z nimi nie gadam. Mam dwie moje koleżanko-przyjaciółki, z którymi jestem zupełnie osobno od reszty grupy. Jakoś nie bawi mnie obrażanie innych i imponowanie poprzez "patrz jakie ona ma spodnie", lub "ej, jak on/ona może mieć takie zdanie, przecież wszyscy muszą być identycznego zdania co ja". Jestem uważana raczej za kogoś dziwnego, ponieważ nie piję, nie palę, oraz nie używam różnych środków odurzających.
Rauko - 2013-05-14, 22:22

Skreślam już dni w kalendarzu do końca roku, do końca gimnazjum, naprawdę, nienawidzę tej szkoły. Najgorsza klasa w szkole, reprezentująca poziom praktycznie zerowy, dwie ciężarne koleżanki w tym roku - żyć nie umierać. Z niektórymi ludźmi, w ciągu tych trzech lat, nie zamieniłam słowa. Mogę powiedzieć, że dzielę klasę na pięcioosobową grupkę moich znajomych, z którymi nawiązałam jakikolwiek kontakt oraz na zupełnie obcych mi ludzi.
Bloody Caroline - 2013-06-01, 03:41

Moja klasa składa się z 70% jak nie więcej z dzieci. Mam tylko sześć dziewczyn w klasie. Jedna to moja dalsza kuzynka, nienawidzę jej. Mierzy wszystkich, komentuje ubiór. Jej przyjaciółka, również moja była przyjaciółka jest strasznie fałszywa i tak samo obgaduję innych. Takie dwie, z którymi kiedyś się trzymałam śmieją się z byle czego, to takie dziecinne. Ja się trzymam z jedną dziewczyną, którą nieustannie starają się mi zabrać byle bym była sama. Chłopcy są podzieleni na grupy. Niby ci "gorsi" trzymają się z "gorszymi", a "lepsi" ze swoimi. ?mieszne... Czasem wymienię zdanie z kilkoma osobami, a tak to modlę się by nie spotkać ich w szkole średniej.
Rauko - 2013-06-01, 14:43

Bloody Caroline napisał/a:
a tak to modlę się by nie spotkać ich w szkole średniej.


Też się o to modlę, podtrzymuję mnie na duchu jedynie fakt, że wybrałam liceum, do którego wymagany jest poziom wiedzy, wykraczający ponad minimum. Ale nawet pomimo tego, im się wydaje, że się dostaną. Fajnie jest mieć taką wysoką samoocenę.

Anonymous - 2013-06-01, 20:58

Też się łudziłam, że w liceum, a przynajmniej w klasie, nie będzie starych znajomych. Jednak najpierw jedna znajoma, a potem druga się przepisała do mojej klasy. W każdym razie życzę Wam, żeby Wasi znajomi poszli gdzieś indziej :D
Anonymous - 2013-06-02, 18:19

Mi jedna znajoma wszystko zawaliła :lol: Ale już nauczyłam się żyć z nią w zgodzie, można powiedzieć nawet, że jestem dla niej najżyczliwsza, bo reszta straciła cierpliwość do jej głupoty.

A tak naprawdę nie ważne jest kto ze starych znajomych będzie z Wami chodził do szkoły, bo będą nowi i jedni będą woleli Was inni znowu tych Waszych starych znajomych. LO to już nie to samo, a nawet jak się z klasą nie dogadasz to z nauczycielami się można skumplować :P

Anonymous - 2013-06-02, 18:44

A ja mimo wszystko mam naprawdę cudowną klasę, większość osób, chociaż zwykle nie mnie rozumie, to przynajmniej się stara i chyba wszyscy nawzajem chcemy dla siebie dobrze.
Z drugiej strony jednak, cieszę się, że już kończę ten okres w życiu, zbyt wiele wspomnień związanych z moim dawnym, pięknym w pewien sposób życiem.

Anonymous - 2013-06-04, 20:51

Ja nie wdaję się w relacje z nikim z mojej klasy. Poza jedną osobą, z którą przyjaźnię się od podstawówki i mimo, że teraz nasza relacja opiera się na chodzeniu i wracaniu razem ze szkoły, to jest ok. Aha, no i gadam jeszcze z jedną osobą, ale to ze względu na przyjaciółkę. One się przyjaźnią, a ja jestem "na doczepkę", tzn. One wiedzę, że mi nie zależy i ja wiem, że im nie zależy. Po prostu się kumplujemy, nikt nikomu nie przeszkadza i jest dobrze.
Loser - 2013-06-04, 22:41

Nienawidzę swojej klasy. Są wyjątki na kilka osób.. "przyjaciół" od podstawówki, jednak mało z kim się zadaję.Boli to o tyle, że jakikolwiek kontakt ze mną skazuje drugą osobę na odrzucenie i zniszczenie reputacji, więc nie chcę nikogo pogrążać. Wieczne kpienie sobie ze mnie, szydzenie, to codzienność. Samotna dziewczyna z bliznami, depresją - idealny cel do kpin wrednych nastolatków. Niby miałam nadzieje, że w liceum coś się zmieni, ale teraz już w nic nie wierzę.
Regis - 2013-06-04, 22:51

Moja nowa klasa jest nie najgorsza. Staram się jak najwięcej z nimi rozmawiać. Mam kumpla, którego znam od podstawówki więc jest nieźle. Choć czasami denerwują to da się wytrzymać ;)
Cirilla - 2013-06-05, 07:29

Moja klasa jest taka sobie. Nie jest najgorsza. Tylko ja się nie mogę odnaleźć. Może gdyby nie było konkretnych osób to by było jeszcze fajniej. Ale cóż, tak to bywa. Może nie będę za tymi szumowinami zbytnio tęsknić. I mam nadzieję, że jak pójdę do liceum, to nie trafię na nikogo z podstawówki. A w to wątpię. Nie wiem co wtedy zrobię.
Jeremi - 2013-06-05, 11:42

Nie lubię mieć kontaktu z rówieśnikami.
Już nigdy nikomu w moim wieku nie powiem o autoagresji. Wiedział o tym mój kuzyn w gimnazjum i powiedział, że spróbował, żeby zobaczyć jak to jest. Niby nic się nie stało, powiedział, że on nie jest do tego zdolny, ale długo mnie to męczyło.
Wolę rozmawiać ze starszymi ode mnie osobami. Może dlatego jestem dojrzalsza od rówieśników, nie interesują mnie melanże i dobra zabawa.

Absentee - 2013-06-23, 11:02

W podstawówce było spokojnie, ale nauczyciele nie rozumieli mojej zamkniętości i upatrzyli sobie dobrą osobę do żartów, potem kolej na rówieśników. Może nie było tragedii, ale już wtedy powoli zaczęły mi się tworzyć kompleksy.
Potem gimnazjum. Niestety ta masakra jeszcze trwa i chcę, żeby jak najszybciej się skończyła. Nie zadaję się tutaj z nikim, mam jednego kolegę z podstawówki, ale jest strasznie głupi i prosty. Byłem prześladowany i gnębiony przez jednego chłopaka, potem przez kilku, w końcu zostałem okradziony z podręczników. Sprawa się wyjaśniła, ale co z tego, jak nie dostali żadnej kary? Wszyscy z nich byli zagrożeni, mieli pisać poprawkę w sierpniu, a tu co? Ostatnio słyszę od wychówy, że wszyscy zdadzą. Wtedy chciało mi się coś ze sobą zrobić. O prześladowaniach nikt nie wie, nigdy nie miałem odwagi powiedzieć któremuś z nauczycieli. Wychowawczyni, po tej całej kradzieży jest zadowolona, że się przyznali i cieszy się, że zdadzą. Codziennie słyszę z ich strony obgadywanie, wyzywanie za plecami, najgorsza jest moja bezsilność, to, że nigdy nie daję rady. To jest jakieś dno.
Warto dodać, że wszyscy 'lepsi' chadzają na każdej przerwie i po lekcjach pod blok na przeciwko szkoły mieszać wódkę z piwem i palić fajki.
To, co dotychczas zrobili w mojej psychice jest okropne. Codzienny lęk przed tym miejscem, strach przed ludźmi. Chcę, żeby ten horror się skończył, uczę się dobrze i mam zamiar złożyć papiery do lepszego liceum, z dala od degeneratów...

Pomanita - 2013-06-23, 11:53

Absentee napisał/a:
Sprawa się wyjaśniła, ale co z tego, jak nie dostali żadnej kary?

Miałam podobną sytuację w gimnazjum. Za namową psychiatry najzwyczajniej w świecie powiedziałam wychowawcy co się dzieje. Odjął im po dziesięć punktów z zachowania (cudownie, za czytanie SMS-ów było 30), a na moje pytanie czy poinformuje o tym dyrektora (też za namową psychiatry) to ja dostałam ochrzan, że niby z jakiej racji skoro zgłaszam to pierwszy raz, nie wiedzą jeszcze ich rodzice. Z perspektywy czasu wiem, że chciała bronić swojej opinii wychowawcy. Twoja pewnie robi to samo i z tego samego powodu cieszy się, że zdadzą. Nauczyciele muszą się tłumaczyć z każdego oblanego ucznia i problemów wychowawczych, nikomu nie chce się tego robić.
Musiałeś mieć niezłego pecha do pedagogów. To na nich powinieneś móc liczyć w trudnych chwilach, a to oni sami do nich doprowadzili. Smutne, zawsze kiedy czytam o czymś takim obiecuję sobie, że nigdy tak nie zrobię.

Też bardzo długo zwlekałam z przyznaniem się, że ktoś mnie prześladuje. Jako ofiary często się wstydzimy, chociaż to nasi prześladowcy powinni się wstydzić.
Dużo jeszcze zostało Ci gimnazjum? Myślałeś o zmianie szkoły? Ja wciąż nie mogę sobie darować, że zostałam we wrogiej mi klasie. Zrezygnowałam z przenosin w ostatniej chwili, rodzice już załatwili mi miejsce w innym gimnazjum, ale przestraszyłam się wszystkich zmian, nowej klasy, tego, że mogę sobie nie poradzić z materiałem albo że nic się nie zmieni i jako nowa znów będę na celowniku. Trzeba było spróbować, może wcale by się tak nie stało.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group