To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Szkoła - Rówieśnicy

Skorpion - 2010-11-08, 17:01

Ja przebywam z tymi swoimi rówieśnikami kilka godzin dziennie, i mam wrażenie jakbym przebywała przez ten czas w zoo. Ogólnie nic do nich nie mam, owszem, są naprawdę dowcipni, inteligentni, lubię ich raczej. Ale momentami po prostu nie wytrzymuje nerwowo. Dla nich wszystko związane z seksem jest szalenie egzotyczne i oczywiście jest to nieustanny temat do żartów. Rysują kutasy na kartce i się z tego śmieją :D no żenada po prostu. Przecież seks to normalna sprawa, a nie..
Albo dobija mnie ich tępe myślenie. Podejdzie taka do tablicy i z 10 minut namyśla się, jaki ułamek napisac. W końcu napisze, ktoś co powie, ona zetrze bo myśli że źle, po chwili napisze to co przed chwilą starła. No zero jakiegokolwiek logicznego myślenia.
Albo na j niem- dzisiaj to już nie wyrabiałam, odezwałam się i wszystko sama tłumaczyłam na polski, bo nóż mi się w kieszeni otwiera gdy słyszę, jak oni konstruują te zdania. I to osoby, które chcą zdawac maturę z tego języka ;P No totalna żenada.

Anonymous - 2010-11-09, 20:51

Skorpion napisał/a:
I to osoby, które chcą zdawac maturę z tego języka ;P

Znałam kilka takich osób, które z jednym zeszycikiem do wszystkiego, na lekcjach - większość przegadane, zadania domowe odpisane na przerwie, kartkówki/sprawdziany to tylko ze ściągą, albo ściąganiem od innych, z niemieckiego wydukanych kilka zdań... i pomyśleć że maturę, z niemieckiego, takie osoby zdały...


Skorpion napisał/a:
Rysują kutasy na kartce i się z tego śmieją :D

Taki wiek, zwłaszcza dla chłopaków... nie od parady mówi się, że chłopcy dojrzewają nieco później niż dziewczynki. :D

Anonymous - 2010-12-10, 01:22

Widzę, iż większość osób nie ma jakiegoś problemu z rówieśnikami, ja natomiast generalnie w ogóle się z nimi nie dogaduję.
Moja klasa to albo tępe kujony albo naprawdę mało inteligentni ludzie, którym wszystko zwisa i powiewa.
W rówieśnikach drażni mnie przede wszystkim ich infantylizm, a także zwyczajna głupota i brak poglądów. Owszem, raz na czas zdarzy mi się pogawędzić z kimś z klasy o jakiś totalnych pierdołach, ale to mnie nie satysfakcjonuje. Na dłuższą metę, konwersacja tylko o sprawach trywialnych staje się nudna i uciążliwa.
W klasie mam jedną koleżankę, z którą dobrze się rozumiem i z którą siedzę. Reszta kompletnie mnie nie interesuje.

Skorpion - 2011-01-06, 20:10

Przyjaźnię się z taką dziewczyną, dla której też wszyscy w klasie są zbyt infantylni lub niedojrzali. Bo ona niby lubi na poważniejsze tematy rozmawiac, taką inteligentną zgrywa, tajemniczą...jeśli o facetów chodzi, to również czeka na księcia z bajki bo każdy jest dla niej zbyt głupi i ona niby nie ma o czym z nimi rozmawiac. A właśnie ta jej pozorna dojrzałośc, uduchowienie jak dla mnie są dziecinną zagrywką. I to nie jest żadna aluzja do wypowiedzi powyżej :D
Anonymous - 2011-01-18, 17:36

Moje rozmowy z rówieśnikami przebiegają jakoś tak:
"-Cześc!
-Cześc!
-Masz zadanie z matmy?
-Mam.
-Wiesz jak ja Cię lubie! Dasz odpisac"

No i na tym zwykle kończą się moje rozmowy.
No czasami jeszcze ktoś mnie na sprawdzianie kopie żebym podpowiedała, albo pokazała kartkę.

Imogene - 2011-06-03, 20:35

Rówieśnicy są straszni. Niedojrzali. Dziwni. Sztucznie szczęśliwy. Ich najgorszy problem to kara na komputer. Nienawidzę Ich.
Outsider - 2011-06-06, 20:40

Imogene napisał/a:
Rówieśnicy są straszni. Niedojrzali. Dziwni. Sztucznie szczęśliwy. Ich najgorszy problem to kara na komputer. Nienawidzę Ich.
Chyba za duzo wymagasz od swoich rowiesnikow... ciesz sie mlodoscia , d....y bym dal by znow miec 13 lat i miec wyrypane na wszystko zyjac i cieszac sie z zycia. Szybkie dorastanie to najwieksza tragedia w zyciu czlowieka
megi-s - 2011-06-06, 21:48

Outsider napisał/a:
Chyba za duzo wymagasz od swoich rowiesnikow... ciesz sie mlodoscia , d....y bym dal by znow miec 13 lat i miec wyrypane na wszystko zyjac i cieszac sie z zycia. Szybkie dorastanie to najwieksza tragedia w zyciu czlowieka

Ja za nic bym nie chciała wracać do czasu gdy miałam 13 lat. Mój ojciec pił i znęcała się nad nami, w szkole byłyśmy pośmiewiskiem przez niego... oj nie chciałabym wracać.

Nea - 2011-06-06, 22:32

Dogaduję się. Chociaż właściwie punkt odniesienia mam raczej ograniczony, bo bliższy kontakt utrzymuję zaledwie z kilkoma osobami w moim wieku, ale jakoś nie nastręcza mi to problemów.

Tu pewnie ważna rolę odgrywają tematy naszych rozmów, bo gdy np. spotykam koleżanki, które rozpływają się nad swoimi dziećmi i na okrągło nawijają o swojej rodzinie, jakoś niekoniecznie chce mi się z nimi rozmawiać. I niekoniecznie chodzi o sam fakt tego, że się "rozpływają", o ile robią to w jakiś umiarkowany sposób, jest mi to w sumie obojętne, ale bardziej chodzi o to, że nie bardzo wtedy mam co powiedzieć. Sama nie potrafię się "rozpływać" nad dziećmi, nie planuję ich nawet w najbliższej przyszłości (nie mówię, że w ogóle, tego przewidzieć nie mogę), ale w tym wypadku bardziej chodzi o brak wspólnych tematów, niż o sprawę rówieśnictwa jako taką.

A nawiązując do wypowiedzi Imogene, tak sobie myślę, że wśród każdej grupy wiekowej, można natrafić na osoby niedojrzałe i z naszego punktu widzenia dziwne, niezależnie ile by się miało lat. I nie zawsze musi to oznaczać coś złego.

A tak już całkiem obok, Imogene, różnica jaką postrzegasz między sobą, a Twoimi rówieśnikami, niekoniecznie musi wynikać z tego, że rzeczywiście są niedojrzali, a z tego, że to Ty jesteś dojrzała ponad wiek. Dla nich, to ich zachowanie jest z całą pewnością, przez nich samych postrzegane jako normalne i jest w tym jakaś racja. Tak samo jak i w Twojej ocenie ich zachowania. Wszystko zależy od punktu siedzenia.

Lithium - 2011-06-07, 09:25

Imogene napisał/a:
Rówieśnicy są straszni. Niedojrzali. Dziwni. Sztucznie szczęśliwy. Ich najgorszy problem to kara na komputer. Nienawidzę Ich.


I potrafią dobić.

Anonymous - 2011-06-07, 14:37

Uwielbiam ludzi (i nienawidzę jednocześnie, ale to skomplikowane i nie jestem w stanie tego pojąć) i większość rówieśników także lubię. Z tym, że kiedy już się wyalienuję na chwilę, kilka godzin, trudno mi potem wrócić do nich, boję się Bóg jeden wie czego.
I czasami denerwuje mnie to, że są tacy płytcy, oceniają ludzi po pozorach i nie przyjmują faktu, że każdy człowiek ma złożoną osobowość.

megi-s - 2011-06-07, 14:49

nutshell napisał/a:
Uwielbiam ludzi (i nienawidzę jednocześnie, ale to skomplikowane i nie jestem w stanie tego pojąć) i większość rówieśników także lubię. Z tym, że kiedy już się wyalienuję na chwilę, kilka godzin, trudno mi potem wrócić do nich, boję się Bóg jeden wie czego.
I czasami denerwuje mnie to, że są tacy płytcy, oceniają ludzi po pozorach i nie przyjmują faktu, że każdy człowiek ma złożoną osobowość.

Mam dokładnie to samo. Dokładnie to samo czuję.

Imogene - 2011-06-11, 08:10

Outsider napisał/a:
Chyba za duzo wymagasz od swoich rowiesnikow...
Uwierz, wymagam tylko zrozumienia. To głupie że muszę im mówić kiedy chcę się przytulić, porozmawiać.. Starsi o wiele lepiej wiedzą co kiedy wypada zrobić. Zawsze byłam zbyt dojrzała. Jak to mam na wypisie ze szpitala: "IQ- powyżej normy dla wieku" ;) .
RachelSolando - 2011-06-11, 20:46

nutshell napisał/a:
Uwielbiam ludzi (i nienawidzę jednocześnie, ale to skomplikowane i nie jestem w stanie tego pojąć) i większość rówieśników także lubię. Z tym, że kiedy już się wyalienuję na chwilę, kilka godzin, trudno mi potem wrócić do nich, boję się Bóg jeden wie czego.
I czasami denerwuje mnie to, że są tacy płytcy, oceniają ludzi po pozorach i nie przyjmują faktu, że każdy człowiek ma złożoną osobowość.


Ja mam tak samo. Mam wielu znajomych z różnych środowisk (jest to szkoła, grupa teatralna, ludzie, z którymi gram na gitarze itp.). Często jednak alienuję się, nie chcę z nimi rozmawiać (choć często nie wiem czemu), źle mi jest z nimi przebywać, ale jeszcze gorzej siedzieć samej na uboczu. Mam wrażenie, że mnie nie rozumieją. Kiedy tak siedzę sama, czasem chciałabym, żeby ktoś podszedł i spytał 'czemu?'. Tak, chciałabym odczuć, że nie jestem im obojętna.
Chociaż pytają się. Kiedy nie śmieję się tak jak zwykle, pytają' co taka smutna?', a ja wtedy udzielam wymijającej odpowiedzi. Czasami nie mam ochoty nikomu nic mówić. To dziwne, wiem, przeczę sama sobie, ale tak jest, ciężko mi z tym, nie potrafię tego zmienić.

Ella - 2011-06-11, 21:19

Ozzy napisał/a:
Kiedy tak siedzę sama, czasem chciałabym, żeby ktoś podszedł i spytał 'czemu?'. Tak, chciałabym odczuć, że nie jestem im obojętna.
Chociaż pytają się. Kiedy nie smieję się tak jak zwykle, pytają' co taka smutna?', a ja wtedy udzielam wymijającej odpowiedzi. Czasami nie mam ochoty nikomu nic mówić. To dziwne, wiem, przeczę sama sobie, ale tak jest, ciężko mi z tym, nie potrafię tego zmienić.


Mam DOKŁADNIE to samo co Ty. Siedzę sama - chcę, żeby ktoś do mnie podszedł. A kiedy już ktoś pyta czemu jestem taka smutna, to akurat nie mam ochoty o tym rozmawiać i mówię coś wymijającego.
Bardzo chciałabym móc zaufać ludziom, ale wciąż się boję. Nie ma osoby, której powiedziałabym do końca, całkowicie wszystko. Zawsze czegoś się wstydzę, coś ukryję. Tak bardzo wstydzę się siebie. Rówieśników uważam za lepszych ode mnie.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group