To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Samotność - Desperacja z samotności...

faja - 2013-03-14, 19:03

Samotny się czuję od dziecka, to jedno z moich pierwszych wspomnień. U mnie w rodzinie wszyscy żyli obok siebie a nie razem. I ta samotność została mi do dzisiaj.
niedźwiedź666 - 2013-03-14, 20:20

cienie i piach...
Niewidzialny - 2013-03-14, 21:44

niedźwiedź666 napisał/a:
cienie i piach...

Nie rozumiem.
Naamah napisał/a:
A wasza dolna granica? Co jesteście w stanie zrobić żeby mieć kogoś "bliskiego"? O czym potraficie zapomnieć gdy na kimś Wam zależy, gdy widzicie nadzieję na wyzbycie się z samotności?

Szczerze to ja już nie wiem gdzie jest moja granica. Jedno jest pewne, że dużo jestem w stanie zrobić dla kogoś, by choć na chwilę wyzbyć się tej samotności. Aczkolwiek staram się zapanować nad sobą, nad sytuacją i potrafię powiedzieć STOP, już dość, wystarczy. W takich momentach, które schodzą na nieodpowiednie tory, bo ile można dać się gnoić.

Anonymous - 2013-03-17, 00:09

niedźwiedź666, faja, offtopic.
Anonymous - 2013-03-27, 14:25

Samotność. Teraz już nie mam nikogo. Straciłem przyjaciółkę. Miałem tylko Ją
Anonymous - 2013-04-27, 23:03

hejka, znowu dopadła mnie samotność. U mnie już tak jest ciągle zmiana nastoju, ale to dlatego, że dzisiaj naprawdę potrzebowałam z kimś porozmawiać, a niestety musiałam tutaj wylądować. Zrozumiałam, że nie mam nikogo, dosłownie nikogo, :( . Napisałam dzisiejszego dnia do 7 osób - nikt mi nawet nie odpisał. Cały dzień spędziłam na łóżku z laptopem. W sumie tak jest zawsze. A niby można się do wszystkiego przyzwyczaić... .
Anonymous - 2013-04-27, 23:11

myślę że do samotności nie można się przyzwyczaić, ale to moje zdanie
Anonymous - 2013-04-28, 12:39

nie wiem, ale ja raczej muszę... .
Otto - 2013-04-28, 13:45

Temat daje mi do myślenia. Dlaczego trwam w obecnym związku? chyba z lęku przed samotnością, co prawda nie ma jakichś hardcorowych akcji typu wyzywania itp. ale zrobiła się typowa susza, brak porozumienia,powoli brak tematów do rozmów, wszystko takie jakby wymuszane. Może się mylę, może szukam dziury w całym,sam nie wiem co myśleć, czy to okres przejściowy czy po prostu się wypalilismy.
Anonymous - 2013-04-28, 14:42

Jak kochać kogoś to na całe wielki !! Bynajmniej ja tak mam.
Otto - 2013-04-28, 15:04

Taka miłość to tylko w filmach, ludzie schodzą się i rozchodzą,normalna kolej rzeczy. Idąc Twoim tokiem rozumowania zakochujesz się pierwszy raz i trwasz w tym związku choćby nie wiem co się działo?
Anonymous - 2013-04-28, 15:09

NiNeTeEn.SoUlS napisał/a:
Jak kochać kogoś to na całe wielki !


to powinna być jeszcze gwiazdka:
* - pod warunkiem że to uczucie odwzajemnione.

Otto napisał/a:
Taka miłość to tylko w filmach, ludzie schodzą się i rozchodzą,normalna kolej rzeczy.


Tak. A jak sie nie rozejdą to śmierć ich rozłączy. Znam takich. Mało, ale sie zdarza :)

Anonymous - 2013-04-28, 15:56

Nusquam napisał/a:
NiNeTeEn.SoUlS napisał/a:
Jak kochać kogoś to na całe wielki !


to powinna być jeszcze gwiazdka:
* - pod warunkiem że to uczucie odwzajemnione.

Ja tam nie widzę zapotrzebowania na gwiazdkę ;) Ja nadal w pewnym sensie kocham mojego ex - nie pragnę go, nie potrzebuję, nie tęsknię za nim, ale kocham - pewnym rodzajem platonicznej miłości. I zapewne będzie tak z każdym następnym (o ile będzie następny), którego pokocham.

Otto - 2013-04-28, 16:06

Emaleth, Czasami kazdy z nas wspomina swoich byłych partnerów/partnerki ale czy jest to "pewien rodzaj miłości platonicznej"?
Mam w głowie śmietnik przez nadmiar różnych emocji..

Anonymous - 2013-04-28, 16:08

Ja kochałam, kocham i myślę, że zawsze będę kochać tą jedną jedyną osobę, bo póki co nie potrafię o niej zapomnieć a już minęło sporo czasu. Założę się, że ta osoba ma mnie głęboko gdzieś, ale uczucie to uczucie - nie da się go wymazać.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group