To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Szkoła - Brak chęci do nauki

matthew - 2013-06-02, 20:15

mgła, wiem co czujesz. Mam to samo, z tym, że ja się dopiero teraz obudziłem. Na szczęście nie mam wiele do zaliczania. ;) Mam nadzieję, że sobie dam radę, ale jak to się mawia: "Nadzieja, matką głupich" :|
mgła - 2013-06-04, 16:40

matthew, to odłóż nadzieję na bok i bierz się do poprawiania:) znam ludzi co 2 tygodnie przed zakończeniem powychodzili z 8-10 zagrożeń... ja nie wiem co oni zrobili. Mam już dosyć, zamęczą mnie Ci ludzie z klasy...
Anonymous - 2013-06-04, 19:20

Ja jakoś nigdy nie miałam problemów z nauką, zawsze byłam, hm... średnia. Druga klasa gimnazjum, w tym roku liczę na średnią w najgorszym wypadku 4,0.

Jedyne co zawaliłam to religia. Ale według mnie to jest chore. Nie idę do bierzmowania, ale pytania muszę zaliczać. I tak uzbierałam sobie jedynek, chociaż mam fajną panią i z całej książeczki (coś koło 200 pytań) zadała mi 22, którymi poprawię te jedynki.

matthew - 2013-06-06, 19:40

mgła, "dzięki za podniesienie na duchu"
Pozdrowienia =*

thnks - 2013-06-06, 21:10

Nie wierzę. W tym roku szkolnym było mi straaasznie ciężko. Od każdego słyszę, że się opuściłam w nauce, frekwencja baaardzo niepokojąca. Z dniem 1 września wybuchł dym w domu trwa do dziś. Ale, ale.. dziś się okazało, że i tak zdam z wyróżnieniem. :D
aga_myszka - 2013-06-07, 12:00

thnks, brawo! :D Zdolna z Ciebie bestyja :D
Bezbarwna - 2013-09-25, 23:42

Dopiero początek. A ja już wszystko olewam. Zamiast się uczyć siedzę z herbatą na biurku i użalam się nad sobą. Postanowiłam sobie, że w końcu wezmę się za siebie. I co? Jak zwykle- nic. Moja nauka ogranicza się do zrobienia zadania domowego i przygotowanie notatki, z którą powinnam teraz wkuwać na pamięć zamiast siedzieć tu i pisać jak bardzo jestem biedna.
Anonymous - 2013-09-26, 20:06

Zamiast się uczyć, siedzę. Siedzę i nic nie robie, wpatruje się w monitor. Niby wiem że muszę. Ale mimo wszystko mam to gdzieś.
Nie potrafie się zmusić do nauki. Mam nadzieje że to mi szybko przejdzie i nie będe musiał dużo nadrabiać. Dobrze że przynajmniej niektóre zadania odrabiam.

Emerine - 2013-09-28, 21:46

Tajemnica. napisał/a:
Dopiero początek. A ja już wszystko olewam.

Zupełnie przestałam się przejmować szkołą. Mam nadzieję że ziemia się pode mną otworzy i mnie pochłonie.

Gdzie moje ambitne plany o fotografii i studiach prawniczych i dobrej nauce by się na to dostać, gdzie?

Menelite - 2013-09-29, 03:14

Chciałam mieć w tym roku średnią minimum 3.5, chcę zdać tą szkołę w miarę dobrze. Przede wszystkim zdać zawodowe testy, no i maturę.
Mimo to po 1. miesiącu szkoły mam już opuszczone półtora tygodnia, jeśli zsumować godziny opuszczone. Nie chce mi się chodzić, przez to, że sama sobie olewam szkołę - nie chce mi się nadrabiać tych dni. Potrzebuję chyba znowu 2 miesięcy wolnego, żeby się pozbierać.

Składnia! // Aga

Sadnessa - 2015-04-18, 20:48

Sama już nie wiem, jak wziąć się do kupy. Nie jestem w stanie aie uczyć, nie wychodzi mi to. Nie ma efektów. To zniechęca, wiem, że potrafię, ale nie mogę nic z tym zrobić. A jeszcze trafiłam do takiej klasy, gdzie wszyscy wszystko olewają. Rok temu jeszcze jakoś się trzymałam. Stan obecny to w dużej mierze potwierdzenie przysłowia: 'z kim się zadajesz, takim się stajesz'. A jeszcze do szału doprowadza mnie moja koleżanka (a może już i nie) działa na mnie tak demotywująco. Może nawet specjalnie. Klasa humanistyczna. Wizja matury z przedmiotów, które idą mi tak opornie, że najchętniej zmieniłabym profil, szkołę. Druga klasa jednak, toteż nie wyobrażam sobie zaczynania wszystkiego od nowa. Matura, matura mnie przeraża. Wiem, że muszę ją zdać. Mało tego muszę zdać ją dobrze. Nie, z większości przedmiotów nawet te 'dobrze' nie wystarczy. Rozszerzenie z pl, wosu. Język, w którym nie umiem powiedzieć niemal nic jest obowiązkowy. Prócz tego do wyboru jeszcze jeden język, ale który wybrać, tego nie wiem. Myślałam o dwóch. Ostatnio oglądałam możliwości studiów i nic tam dla mnie nie ma. Tzn. jest, ale trzeba matematykę rozszerzoną. To mnie przytłacza Ktoś powyżej dobrze napisał: czasem siedząc nad tym wszystkim, chciałoby się po prostu zapaść pod ziemię.
Anonymous - 2015-04-19, 09:33

Zauważyłam, że jak przysiądę do nauki to jakoś idzie. A jak znów pominę kilka dni, przy czym gorzej się czuje to odpuszczam i wtedy jest brak chęci do nauki. Raz jest, raz mija.
Holycarrot - 2015-04-20, 18:06

Mam coś podobnego co Nightmare. Jeżeli usiądę już do zeszytów, to jakoś mi to idzie, nauczę się dość gładko i szybko i mam problem z głowy. Gorzej, że kompletnie nie mam chęci ani motywacji, by do tej nauki się przekonać. Tak bardzo nie obchodzą mnie moje oceny. Wystarczy mi ta dwója, to zaliczenie i reszta mnie nie obchodzi.
Reaper - 2016-02-01, 23:04

Kilka razy już mówiłem sobie i innym, że poprawię oceny i zacznę się uczyć. Jak zwykle mi nie wyszło, a nawet jest jeszcze gorzej. 3 zagrożenia na półrocze. A i tak mam to gdzieś...
Comein - 2016-02-02, 06:52

To chyba największy mój koszmar: Patrzeć na zegar i nie móc wstać do szkoły. Płakać i zwijać się z wewnętrznego bólu i znając konsekwencje pozostawać w niekorzystnym położeniu.
Brak chęci to chyba za mało powiedziane.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group