To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Autoagresja - Szycie, opatrywanie, osłanianie ran

wannables - 2012-11-24, 13:06

rozwielitka napisał/a:
Chyba masz inną krew, bo nic mi nie wypływa, a biorę leki przeciwzakrzepowe.

Na biologii się nie znam, także nie powiem Tobie, co mi wypływa, ale krew to to na pewno nie jest.

Nusquam napisał/a:
To nie jest takie straszne. Ja miałem na jeden raz szycie rąk, 50 szwów, potem na następny dzień mdlałem i wogóle... ale samo szycie nie jest tragiczne... nawet bez zniecuzlenia.

Jak miałam sześć lat, przewróciłam się na basenie i zszywali mi brodę. Nic z tamtego okresu nie pamiętam, oprócz takich okropnych PRL-owskich kafelek, a jednak fobia mi została. Panicznie boję się szwów, a broda to moje najczulsze miejsce. I to nie jest wytłumaczalne, to po prostu fobia, jak każda - absurdalna. I nie chodzi o ból, bo on często sprawia mi przyjemność, ale o samą czynność zszywania. Nawet mój ojciec się ze mnie śmieje, że tnę sobie cielsko jak opętana, ale zszyć to potem, to już nie.

Anyone - 2012-11-24, 16:08

Jakie rany nadają się do szycia, w takim razie? Są jakieś kryteria?
Anonymous - 2012-11-24, 16:10

Jak brzegi się rozchodzą i w środku jest szeroki kanion, to się nadają. Mi szyli gdzieś 5mm szerokości dziury, ale lekarz mówił, że to właściwie tylko jeśli chcę, bo jakoś strasznej potrzeby nie ma.
Strigoi - 2012-11-24, 16:53

Anyone napisał/a:
Jakie rany nadają się do szycia, w takim razie? Są jakieś kryteria?


Nawet jest taki filmik na youtube, na którym dziewczyna pokazuje rany nadające się do szycia, ale nie wrzucę tu linków.
Generalnie jeżeli brzegi rany się dosyć szeroko rozchodzą, rana obficie krwawi i patrząc na nią możesz bez problemu zauważyć żółtawo-białą tkankę(zdaje się tłuszcz). Wtedy już szycie przydaje się nie tylko ze względów kosmetycznych. Takie rany aż proszą się o zakażenie.

Może by wydzielić z tego nowy wątek o szyciu ran?

wannables - 2012-11-24, 17:19

Noyee napisał/a:
żółtawo-białą tkankę(zdaje się tłuszcz)

O, właśnie to miałam na myśli, mówiąc o wypływaniu.

Strigoi - 2012-11-24, 17:27

wannables napisał/a:
Noyee napisał/a:
żółtawo-białą tkankę(zdaje się tłuszcz)

O, właśnie to miałam na myśli, mówiąc o wypływaniu.


A przypadkiem nie osocze? Tłuszcz bezpośrednio z uszkodzonej tkanki raczej niechętnie się sączy :P

Euphoriall - 2012-11-24, 18:07

Noyee napisał/a:
Może by wydzielić z tego nowy wątek o szyciu ran?


Mówisz, masz ;)

LadyDracula - 2012-11-24, 20:59

Ja kiedyś miałam taką ranę... pokaźną. Z "żółtawo-białą tkanką". Zakleiłam plastrem... teraz się cieszę, że nie dostałam zakażenia. Bo mogłam. Nawet o nią szczególnie nie dbałam.
wannables - 2012-11-25, 01:18

Noyee napisał/a:
wannables napisał/a:
Noyee napisał/a:
żółtawo-białą tkankę(zdaje się tłuszcz)

O, właśnie to miałam na myśli, mówiąc o wypływaniu.


A przypadkiem nie osocze? Tłuszcz bezpośrednio z uszkodzonej tkanki raczej niechętnie się sączy :P

Kto wie. Jak wspominałam - na biologii się nie znam.

kathika*** - 2012-11-26, 12:29

Cytat:
Jakie rany nadają się do szycia, w takim razie? Są jakieś kryteria?


Wiele razy się zastanawiałam nad takim pytaniem, ale jakoś niezręcznie i głupio było mi je zadać. Z postów wnioskuję, że jakieś 3/4 moich ran powinno zostać zszytych. Powinno, ale za Chiny ludowe nie poszłabym dobrowolnie za szycie. No chyba, że nie umiałabym zatamować krwotoku.
Najczęściej całkiem świeże zaklejam plastrem, ale i też nie zawsze. Na wieczór obowiązkowo, żeby się piżama nie ubrudziła i mąż niczego nie zauważył.

Anonymous - 2012-11-26, 12:54

Z tego co czytam, to większość moich teraz już blizn, nadawało się do szycia. Paprało mi się, z każdej widać było tłuszcz, ten okropny tłuszcz! I nieraz pół dnia krew mi leciała. Ja jakoś nigdy nie dbam o rany. Wręcz proszę się o zakażenie.
Strigoi - 2012-11-26, 15:56

Tu jeszcze pozostaje kwestia względnej konieczności. Większość opisanych tu ran wypada zszyć głównie przez wzgląd na efekt kosmetyczny. Logiczne, że konieczne jest szycie dopiero gdy rana jest spora, nie możemy zatamować krwawienia(zwłaszcza jeżeli ktoś ma niską krzepliwość krwi), itp.

Ja też w 100% przypadków olewam szycie i zaklejam plastrem, czy bandażuję. Dalej pamiętam jak przez 3 tygodnie chodziłam z rozciętym wzdłuż przedramieniem(i to tak na amen). A później zrobił mi się straszny bliznowiec, więc może jednak trzeba było szyć :?

Anonymous - 2012-11-26, 17:52

hole napisał/a:
Wręcz proszę się o zakażenie.

No prosisz się... uwierz mi jak przychodzisz z zakażeniem takiej rany do lekarza to nie jest to przyjemna wizyta... te komentarze... te spojrzenia... paskudna sprawa. Miałam raz i mi wystarczy - od tamtego czasu bardzo dbam o rany.
hole napisał/a:
Z tego co czytam, to większość moich teraz już blizn, nadawało się do szycia.

Zawsze chciałam się sama zszyć... ale nigdy nie miałam okazji, bo plastry w poprzek rany zawsze wystarczają.

Anonymous - 2012-11-26, 17:58

Emaleth, możliwe.. ale jakoś nie dbam szczególnie o siebie. I jak dotąd zawsze mi się zagoiły. Zazwyczaj po długim czasie, bo mam jakiś nawyk zdrapywania strupów. Też tak macie?

sama zszyć się nigdy nie próbowałam. Ale za to przeciąć nożem wargę owszem. Bolało.

megi-s - 2012-11-26, 18:01

Rany lepiej się goją na powietrzu. Ale są czasem tak głebokie że wymagają osłonięcia opatrunkiem. A żeby nie zrywać strupa razem z opatrunkiem wystarczy go polać z wierzchu solą fizjologiczną a najlepiej octeniseptem ewentualnie wodą utlenioną. Zwilżona gaza zejdzie bez rozkrwawiania rany na nowo. Jeżeli chodzi szycie to kwalifikują się rany głębokie z rozchodzącymi się brzegami. Gdy rana jest starsza niż !6 godzin! nie powinno się zszywać, bo wtedy jest to już tzw rana brudna i jej zamknięcie może spowodować jej zakażenie przez rozwój bakterii beztlenowych.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group