To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Sprawy rodzinne - Alkohol w rodzinie

Reaper - 2016-02-03, 21:33

Buber, W takim razie się niestaraj... poprostu to zrób, zignoruj.
Cezar00 - 2016-02-03, 21:50

Alkohol jak każdy nałóg, wciąga jak głupi, ponoć najcięższe do wyleczenia nałogi to alkohol i podobno komputer też.
U mnie alkohol w rodzinie był i chyba dalej jest prawie wszędzie. Brat mojego taty kilkanaście razy był na wytrzeźwiałce, kilka razy na terapiach ale z tego co wiem to dalej potrafi tydzień cały pić a potem jakiś czas nie. Mój tata potrafił nie odmówić alkoholu, ale jak już mógł to szybko i dużo. No i po tym jak to się mówi, dostawał "małpiego rozumu" i świrował. Mojego tatę w jednej pracy często odwiedzał jego brat bo chciał towarzystwo do picia. Aż w końcu tatę przywieźli z pracy do domu, bo "nie był w stanie nadającym się do pracy" i go tam zwolnili.
Sam przez kilka miesięcy zapijałem problemy w nocy gdy sobie nie radziłem ze sobą i zgubiłem się w życiu, piłem dużo żeby odpowiednio mocno kopnęło a na tyle mało żeby na drugi dzień nikt nie poznał że piłem.
Mój wujek po śmierci swojego brata miał problemy przez ponad dwa miesiące z piciem, bo ciągle ktoś go odwiedzał by nie czuł się sam. Tylko szkoda że każdy z nich przychodził z flaszką.
A właśnie brat wujka umarł przez alkoholizm. Był znakomitym fachowcem jeśli chodziło o budowlankę, ale nie umiał odmówić alkoholu. I znaleźli się ludzie którzy nauczyli się to wykorzystywać. Jakieś pół roku przed tym jak umarł poszedł do lekarza bo nie chciały się dobrze leczyć rany na nogach. Ale lekarz zczaił co się dzieje i skierował go do szpitala na badania od razu. Okazało się że ma marskość wątroby tak już w zaawansowanym stadium że atakowało żołądek i wyniszczyło prawie totalnie korę mózgową. Destrukcja mimo odstawienia alkoholu trwała dalej, bo w pewnym momencie organizm na tyle już Jemu ześwirował że do zjedzenia zupy wziął widelec. Przestał rozpoznawać ludzi, zaczął mieć problemy z mówieniem, potem nawet z chodzeniem, ogólnie nawet z codziennymi czynnościami. Odwiedzaliśmy ich, a mój wujek do końca się swoim bratem zajmował i opiekował, widział jak jego brat umiera a nic nie mógł zrobić...
Dlatego wręcz mnie skręca jak słyszę o "zgonowaniu" i chwaleniu się tym na około przez ludzi.

Anonymous - 2016-02-03, 21:59

Sam chwilowo robię jako pomocnik na budowie znam takie przypadki kolega mojego taty z którym pracował też nie szczędził sobie alkoholu. Pił co dziennie całą wypłatę przepijał a miał żonę potrafił nie wracać przez kilka miesięcy do domu bo wolał w weekendy zostać i pić a skutki wiadome. Padaczka alkoholowa która niemal go zabiła parę razy. Do włączonej betoniarki wpadł podczas ataku, a teraz leży sparaliżowany po wylewie żona odeszła a sam ma pół ciała bezwładne. Nie wiem dlaczego ludzie sięgają po alkohol są przecież inne sposoby alkohol to najłatwiejsze wyjście ja jak mam zły dzień to idę na spacer a jak fatalny to biegam do upadłego
Cezar00 - 2016-02-03, 22:50

Buber, Super sposób z tym bieganiem, najszybszy żeby wybić z głowy różne głupoty, szkoda tylko , że mnie to rzadko wychodzi.
Też pracowałem na budowie, w tamtym roku, tylko że własnej, pomagałem robotnikom przy naszej budowie żeby było taniej i szybciej. Zdarzało mi się z nimi czasem wypić, ale piwo co dwie godziny to jeszcze nie wpływa na 'efekty końcowe'. Ale po paru dniach po prostu odmówiłem no i spotykałem się potem z krzywymi spojrzeniami że odmawiałem.

Reaper - 2016-02-03, 22:53

Buber, Ja jeszcze kilja dni temu poprostu pomagałem sobie z problemami cięciem się. Teraz szukam ciągle zajęcia dla umysłu by o tym niemyśleć. Do alko mam już taki wstręt, że go za Chiny nie tkne. Często słysze, że alkohol ludzie piją bo mają problemy. Tylko, że w większości przypadków powoduje jeszcze większe.
Cezar00 - 2016-02-03, 23:09

Bo alkohol umie wprowadzić w stan że wszystko "nas wali".
Reaper napisał/a:
Teraz szukam ciągle zajęcia dla umysłu by o tym niemyśleć.

To spróbuj znaleźć jakiekolwiek zajęcie nad którym trzeba się skupić trzeba dużo czasu żeby to coś robić ;) A jest takich wiele ;)
Ja jak miałem na prawdę zły okres w życiu to takie popijanie w nocy to było mało, dalej uciekałem do grania na kompie i szukałem komu by tu pomóc, byle nie mieć czasu zająć się swoim życiem. Aż naszła mi myśl by zacząć wyrzucać gdzieś to co nie mieści się w mojej głowie, no i zacząłem pisać co nie co. I pomaga do dziś, nawet przeczytanie tych swoich wielowersówek co się kiedyś napisało.

Ale po tych paru miesiącach po prostu przestałem popijać i nie mam od już ponad 2-3 lat problemów żeby wypić za dużo, nie umieć odmówić itp.
Więc nie wiem czy u mnie to był jako nałóg takie popijanie skoro trwało to kilka miesięcy i kontrolowałem ilość wypicia żeby nie dało się poznać na drugi dzień po mnie jak wstałem ale z pewnością był to jakiś problem z alkoholem.

Anonymous - 2016-02-03, 23:17

Najgorsze że jest bardzo cienka granica aby przedobrzyć i od picia od czasu do czasu wpaść w nałóg. Dlatego nie pije alkoholu w dużych ilościach wypije parę piw co najwyżej, wódki nie lubię znajomych nie mam wiec nie mam nawet z kim pić aby smakować wina czy innych alkoholi. Chociaż mam pół litra wódki w pokoju schowane dostałem już 2 butelki w pracy na święta i za prace przy stawianiu dachu. Mam ochotę je wypić i wygarnąć rodzinnie co o nich myślę ale wiem że bym im zrobił krzywdę
Reaper - 2016-02-03, 23:22

Cezar00, Nie było uzależnienie. Poprostu zapijałeś smutki. Dobrze, że z tym skończyłeś. Teraz to mogło by być już uzależnienie. Ja tak jak ty kiedyś spędzam więcej czasu przed komputerem. Zacząłem się udzielać na tym forum, więc moge wylewać tutaj smutki i znajduje zawsze wsparcie. To akurat bardzo pomaga.

Buber, Jak już masz zamiar wygarnąć czy coś to lepiej na trzeźwo. Wtedy przynajmniej masz kontrole.

Cezar00 - 2016-02-03, 23:36

Reaper, Wiesz, spędzać możesz, bylebyś nie miał problemów z "oderwaniem się", więc miej na siebie oko ;)
Ja zacząłem się udzielać, ale z nastawieniem że będe próbował tu ludziom jakoś pomagać wykorzystując swoje życiowe doświadczenie. Dla mnie pomocą jest gdy ktoś wysłucha mój problem i to koniec na tym. Nie to, że ktoś nie chce mi pomóc, ale ja za bardzo nauczyłem się samotnej walki, więc najwyżej wysłucham rad, a i tak zrobie po swojemu wybierając zwykle najtrudniejszą opcję.

Ja przez tyle alkoholu u różnych członków rodziny chyba mam jakąś podwyższoną tolerancję na alkohol bo jak przyjdzie czasem jakieś grillowanie czy urodziny w rodzinie to mimo tego że rzadko piję to potrafię wypić tyle albo i więcej co np mąż mojej kuzynki a jest delikatnie mówiąc: kawał chłopa. I problem w tym taki, że poza winem to każdy alkohol wypiję, nawet nie muszę popijać nawet gdy pije whisky czy jakieś tzw. swojaki, więc wiem, że u mnie nie byłoby problemem się w to wciągnąć.
Dlatego zamiast kupić kilka piw, kupuje jedno droższe, z browarów regionalnych czy rzemieślniczych.

Cytat:
Najgorsze że jest bardzo cienka granica aby przedobrzyć i od picia od czasu do czasu wpaść w nałóg

Dokładnie, a najczęściej zaczyna się od: "a piwko dziennie to nie nałóg","kieliszek winka przed snem to nie nałóg" a to właśnie od tego się najczęściej zaczyna.

Reaper - 2016-02-03, 23:45

Cezar00, Z oderwaniem się żaden problem na szczęście. Ja zazwyczaj też wszystko na własną rękę. Ale akurat tu są ludzie, którzy mieli już z tym doczynienia lub to przeżyli. Ich rady w ten sposób stają się cenne.
Nie wiem czym różni się to piwo rzemieślnicze od jakiegoś zwykłego.

Cezar00 - 2016-02-04, 00:31

Reaper napisał/a:
Cezar00, Z oderwaniem się żaden problem na szczęście. Ja zazwyczaj też wszystko na własną rękę. Ale akurat tu są ludzie, którzy mieli już z tym doczynienia lub to przeżyli. Ich rady w ten sposób stają się cenne.
Nie wiem czym różni się to piwo rzemieślnicze od jakiegoś zwykłego.

No bo odrywanie to żaden sposób.

Przede wszystkim różnica taka, że w piwach regionalnych i rzemieślniczych faktycznie jest chmiel czyli główny składnik piwa, którego w tańszych piwach się nie dodaje bo wystarczy dodanie większej ilości słodu jęczmiennego który jest tańszy. No i browary regionalne ograniczają się do dystrybucji na mniejszą skalę, ale mają więcej rodzajów piw, a nie jak te zwykłe: jasne, mocne itp. A rzemieślnicze to najczęściej piwa, które po prostu ktoś musi lubieć. Bo jedne zawierają mieszankę wielu słodów różnych gatunków lub odmian chmielu, albo mają w składzie np. sok z wiśni, miód lipowy itp. a takie piwa zwykle mają specyficzny smak no i większość ludzi by ich nie kupiła. Wykład mógłby zrobić na ten temat :P Jednocześnie przepraszam za tak długi offtop swoim tłumaczeniem ;)

No i to najważniejsze, żeby się dzielić tym doświadczeniem, bo nas nie ubędzie, a możemy tym pomóc :)

Reaper - 2016-02-04, 08:43

Cezar00, A dla mnie piwo to wciąż jedno i to samo. :P A pomagać zawsze można.
spacedementia - 2016-02-04, 15:27

Cezar00, szkoda, że jesteś z małopolskiego, chętnie dowiedziałabym się więcej o tych piwach, bo próbowałam kraftowych (craftowych?) kilka razy i bardzo przypadły mi do gustu. :)
winyl - 2016-02-04, 18:13

Jak ktoś lubi te piwne tematy to polecam się wybrać na wycieczkę do browarów.
spacedementia - 2016-02-04, 18:18

winyl, gdzie?


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group