Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Rodzinne relacje
Autor Wiadomość
Zakręcona 
Nikt ważny



Dołączyła: 01 Paź 2014
Posty: 694
Skąd: Polska

Wysłany: 2024-07-20, 16:03   

Kłótnie z matką przeszły na nowy etat abstrakcji: bo: "jakbym nie kupowała książek/manga/ciuchów to za te pieniądze stać by mnie było na mieszkanie." Aż takiej wielkiej kolekcji nie mam :shock:



Gdy przeglądasz się w lustrze i masz ochotę je stłuc, to nie lustro trzeba zniszczyć, to ciebie trzeba zmienić.
Najgorsze w piekle to nie palący ogień, wieczność męczarni, utrata łaski bożej czy poddanie torturom. Najgorsze w piekle jest to, że nie wiesz, czy już się w nim nie znajdujesz.
 
 
Rodzinne relacje
Artysta 



Wiek: 44
Dołączył: 16 Cze 2024
Posty: 23
Skąd: warmińsko-mazurskie

Ostrzeżeń:
 2/3/4
Wysłany: 2024-07-21, 09:37   

Mieszkam sam samotnie, a rodziny już nie mam! Jestem kawaler singiel bezdzietny!



Jestem tylko bardzo wrażliwym artystą!
 
 
Rodzinne relacje
Zakręcona 
Nikt ważny



Dołączyła: 01 Paź 2014
Posty: 694
Skąd: Polska

Wysłany: 2024-08-01, 19:23   

Kolejne kłótnie z matką... Nienawidzę jej... Jest tak bardzo toksyczną osobą, musi być tak jak ona chce i nie dopuszcza myśli, że ktoś może chcieć inaczej...


<<< Dodano: 2024-08-21, 20:37 >>>


Kolejny absurd matki: oskarżyła mnie, że przez mnie i przez mojego kota wnuki jej nie odwiedzają.




Gdy przeglądasz się w lustrze i masz ochotę je stłuc, to nie lustro trzeba zniszczyć, to ciebie trzeba zmienić.
Najgorsze w piekle to nie palący ogień, wieczność męczarni, utrata łaski bożej czy poddanie torturom. Najgorsze w piekle jest to, że nie wiesz, czy już się w nim nie znajdujesz.
 
 
Rodzinne relacje
Heavenly 
Nightmare



Wiek: 29
Dołączyła: 04 Lip 2025
Posty: 157
Skąd: mazowieckie

Wysłany: 2025-10-02, 16:31   

Praktycznie codziennie słucham jak ojciec wracając z pracy po 16 wyzywa matkę od takich różnych, nie będę używać brzydkich słów. Mam tego dość, ale jak się odezwałam, żeby się tak nie zachowywał. Do niego nic nie dociera tak jak do matki. Ostatnio uznał, że nie miałam koleżanek w szkole bo ode mnie śmierdziało, wywnioskował to przez to, że dziadek mnie odbierał swoim "śmierdzącym" samochodem ze szkoły jak chodziłam do technikum to było jakieś dziesięć lat temu. W szoku byłam jak to usłyszałam, pomijając to, że jak mu powiedziałam nie mogę znieść "całego tego cierpienia", "tego życia", "całe życie cierpię". To on spojrzał na mnie i powiedział: "Jakiego cierpienia?" (Chce zaznaczyć, że moi rodzice są alkoholikami). Nie pamięta chyba mojej depresji, okaleczania się, prób samobójczych, szpitala psychiatrycznego czy pedagogów, którzy specjalnie ze szkoły do nas do domu przyjechali, a on sobie coś uroił, że one mówiły, że ode mnie śmierdziało, a ja pamiętam jak mówiły o tym, że się okaleczam. Umysł ludzki jest zadziwiający, jak człowiek może wypierać fakty tylko żeby nie spojrzeć prawdzie w oczy.

Nie stałam się bardziej odporniejsza na ten ból. Boli mnie to życie z nimi. Boje się ciągle co będzie. Nie umiem się utrzymać. Nie mam siły na podstawowe funkcjonowanie, z każdym konfliktem chce zniknąć z domu. Pragnę śmierci. Teraz bardziej niż zazwyczaj. Starałam się tyle razy... Obecnie tylko egzystuje tak bo tak, ale nie wiem jak długo to zniosę. Nie chce znowu wylądować w psychiatryku chyba tylko to mnie jeszcze powstrzymuje i może trochę leki działają?




"Czasami celowo upuszczam filiżankę, aby rozbiła się na podłodze.
Nie jestem zadowolony z tego, że nie może wrócić do pierwotnej formy.
Być może pewnego dnia filiżanka znów będzie cała."
 
 
Rodzinne relacje
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,09 sekundy. Zapytań do SQL: 11