Wiek: 44 Dołączył: 19 Mar 2023 Posty: 172 Skąd: mazowieckie
Wysłany: 2024-06-28, 21:48
Edgar napisał/a:
Wyróżnić można dwa nurty satanizmu, teistyczny i ateistyczny. Ot, wszystko.
Satanizm ateistyczny jest podobny do innych filozofii upowszechnionych przez Żydów po II Wojnie Światowej: Alissę Rosenbaum (Ayn Rand) i Miltona Friedmana. Satanizm levejański jest od neoliberalizmu bardziej "miękki", nie postuluje przemocy, nie będąc filozofią polityczną.
Natomiast satanizm teistyczny kojarzy mi się z książką Maxa Adlera o okultyzmie. Książką sprzed 30 lat, którą posiadała moja mama, a teraz mam ja. Wyróżniono w niej czetry odłamy satanistów: satanistów, szatanistów, lucyferian i Kościół Kirke.
Obecnie satanizm zanika w Europie, bo zanika wszelkie doświadczenie religijne. ISKCON (Międzynarodowe Towarzystwo Świadomości Kryszny) też ma coraz mniejszy odsetek bhaktów z Europy, a w obrzędach uczestnicą głównie imigranci z Indii. Kościoły są puste, a nie można być satanistą, nie będąc chrześcijaninem, nie wierząc w istnienie Jahwe.
Jestem satanistką od kilku lat, konkretniej satanistką duchową, która nie ma nic wspólnego z szaleństwem LaVeya.
Dlaczego ta droga? Bo daje mi możliwość rozwoju, poczucie przynależności, wolność i indywidualizm. Czy uważam, że jest to jedyna prawdziwa droga? Nie. Uważam, że każdy z nas doskonale wie jaka dla niego jest jedna prawdziwa wiara. Mimo licznych stereotypów, prawdziwi sataniści nie tępią ludzi, siedzimy cicho i spokojnie (oczywiście dopóki nikt nas nie atakuje za nasz wybór). Oczywiście znajdą się pseudo-sataniści, którzy opowiadają o krwawych ofiarach, nienawiści, czarnych mszach i innych bzdetach, ale zwykle są to osoby które chcą się po prostu pokazać i szukają atencji. Prawdziwi sataniści (bez względu na rodzaj odłamu) nie uznają takich rzeczy...
Siedziałam długo w ezoteryce i okultyźmie czy miałam kontakt z osobami z tego środowiska, a nawet stanistami duchowymi bo owy stanizm wydawał się idealny, dopóki nie przejrzałam na oczy i nie trafiłam na stronę ciemnanoc Faridy Sorany, która również jest psychologiem, ona sama tkwiła w tym całym okultyzmie, szatanizmie, lucyferyzimie? Sama już nie wiem.
Prawda jest taka, że chorych psychicznie, zaburzonych ciągnie to takich wyznań czy tematów, a to bardzo szkodliwe. Jeden mądry człowiek powiedział magia nie jest dla chorych psychicznie, a ja od tego zaczęłam swoją drogę, można przez to nieźle popłynąć popaść w psychozy, różne urojenia, a nawet nabawić się schizofreni jeśli się jest podatnym na różne rzeczy.
Po tylu latach trzymam się zdala od tego typu wyznań. Zwłaszcza satanizmu w jakiejkolwiek formie. Myślę, że nie powinno się szukać w takich wyznaniach pociechy czy ratunku bo można sobie zaszkodzić. Przede wszystkim należałoby zrobić porządek z psychiką, zająć się swoim wewnętrznym dzieckiem, ale nikt przecież tak nie robi szukając szybkich i łatwych sposobów na pozbycie się bólu i cierpienia. Bawiąc się w owe wyznania, nie mając pojęcia że takie osłabione osoby depresją i przeróżnymi zaburzeniami są nie tylko podatne na wpływy owych osób, ale także na inne byty czy energie, które są wokół nas nawet jeśli ich nie widzimy i w nie nie wierzymy.
"Czasami celowo upuszczam filiżankę, aby rozbiła się na podłodze.
Nie jestem zadowolony z tego, że nie może wrócić do pierwotnej formy.
Być może pewnego dnia filiżanka znów będzie cała."