Szkoda, że rynek mam tutaj ograniczony. Już nawet nie chodzi o dojazd do perfumerii, ale dostępność. Flakoników jak na lekarstwo, Polska jawi się niczym perfumiarskie Eldorado. Połowy z zapachów przy których miałam takie "o, być może" nie można dorwać, gdzie w ojczyźnie problemu żadnego. Zostaje sprowadzanie z krajów sąsiednich. No i niby można, ale od kiedy (prze)kombinowali z przepisami celnymi i dowalają cło praktycznie na wszystko od jednej korony, to ceny robią się podwójnie mordercze. Pewnie jak mi się Reveal opróżni to zamówię i tak, no ale... Ech.
Lubię pudrowe nuty, o ile nie rzucają mi skojarzeń w stylu "stara pudernica w mydlarni". Jeszcze jak się snuje gdzieś obok jakieś drzewne albo pieprzne cuś to już w ogóle... I ostatnio ciekawią mnie sól i skin scenty...
Nie potrafię jeszcze po nutach zapachowych określić, co mogłoby do mnie pasować a co nie. Kupiłam Aprege, bo właśnie z opisu wydawało się, że to będzie strzał w dziesiątkę, a tymczasem wywołało duże "ojoj...". A z kolei Vanitas określane jako kwiatowo-słodkie z samego opisu odrzuciło mnie całkiem stało się moimi codziennymi, ulubionymi perfumami. Na dzień dzisiejszy Versace jest dla mnie najbezpieczniejszy, większość jego zapachów (oprócz różnych kryształów) podeszło mi przy wąchaniu.
Mnie się zawsze wydaje, że umiem, ale za mało kupiłam i wąchałam by móc stwierdzić to na pewno. Jednak lubię sobie tak pogdybać, pomyszkować w opisach a potem dać się zaskoczyć. Wszystko to się i tak jeszcze potem kapryśnie na skórze układa.
Ja jestem z kolei strasznie ciekawa właśnie jednego kryształu od Versace (Noir), powąchanie go rozwiałoby mi pewne wątpliwości co do moich preferencji niektórych nut. No i ich Vanille Rouge, ale na choćby niucha szanse mam słabe.
Zaczęłam myszkować w promocjach, trochę się waham, ale mam ochotę z kolei uderzyć w Armaniego. Lei ma naprawdę dobrą cenę w ulubionej drogerii.
<<< Dodano: 2020-04-18, 17:50 >>>
Nowe flakoniki.
Armani w trasie, ale Olympéa od dzisiaj w użyciu. Skusiła mnie obietnica soli. Pierwsze kilkanaście minut jest ciężkie do zniesienia, potem nagle zachodzi jakaś reakcja i bum! - robi się ładnie. Monsz siedzi mi z nosem przy szyi, chyba jemu też się podoba. Nie wiem, jak to określić... ale podobnie jak w Reveal CK jest to zapach jakby, hm, suchy. Bardziej jak piasek na pustyni czy olejek do opalania niż powiew morskiej bryzy, soczysty owoc czy bukiet kwiatów. Taką suchość i szorstkość chyba moja skóra najładniej przyjmuje, jakkolwiek dziwnie to brzmi.
Spotkała mnie dzisiaj niesamowita promocja w Rossmanie, mianowicie Cerruti 1881 Essentiel przeceniony z ze 149,99 na 29,99 Zakup w ciemno ale już czuję (dosłownie), że nie będę żałował. Ależ świeże cytrusy i lekka wetyweria
"Bo nie ma we mnie nic i nic nie jestem wart, a czerwień mojej krwi to tylko jakiś żart..."
Mustela Nivalis, przez Ciebie będę polować na Olympeę.
Oczywiście brak możliwości kupienia jej teraz w cenie choćby zbliżonej do akceptowalnej zrekompensowałam sobie zakupami, czekam na:
pełnowymiarowe:
Michael Kors Glam Jasmine
Calvin Klein Contradiction
Maleństwa do sprawdzenia:
Calvin Klein Truth - skusił mnie komentarz mówiący o tym, że zapach idealny na pogrzeb,
Versace Crystal Noir - skusiła mnie Łasica.
Sorry not sorry!
Ładna jest ta Olympea. Chociaż ja nie wiem gdzie ta sól. Ani tutaj ani w Reveal Kleina jej nie czuję.
Złośnica napisał/a:
Calvin Klein Truth - skusił mnie komentarz mówiący o tym, że zapach idealny na pogrzeb,
Mam tak z Eternity Intense Calvina Kleina. Komentująca pisała o zapachu przydymionej krypty - przemówiło to do mnie, jest na liście. Może to ta sama osoba? Ten sam krąg skojarzeń funeralnych.
Ja o mały włos nie kupiłam kolejnych flakoników, Goldea The Roman Night Bvlgari i pudrowy Rodriguez siedziały w koszyku, ale internautki skuszone promocją -50% były szybsze. No i jakaś dziewuszka w okolicy sprzedaje za bezcen nietrafione perfumy od Elle Saab, Girl of Now Shine. Kusi cena, choć obawiam się, że mogłabym się porzygać od migdałów w cukrze z nutką ananasa.
Z tym, że nie ma ich i nie będzie do jesieni (tam gdzie zawsze kupuję przez internet kosmetyki). Zastanawiam się jaki perfum kupić zamiast tego. Myślałam nad tymi :
<<< Dodano: 2020-05-26, 16:24 >>>
A jednak kupiłam Michael Kors Glam Jasmine Powinny być jutro do odbioru w paczkomacie. Nie mogę się doczekać.
Mnie ostatnio ciekawi okrutnie Guerlain: ogólnie jako marka i szczególnie niektóre zapachy, ale zbyt drogie toto by kupować w ciemno. Zastanawiałam się też nad Pacco Rabane Pure XS For Her, obietnica popcornu + w końcu jakieś "XS" które mogę nosić, ale... hm, poczekam aż będą tańsze, poza tym Olympea choć piękna ma dość średnią trwałość. Ale może jestem skrzywiona, bo Alien masakruje tak samo po całym dniu, a This is her! od Zadig & Voltaire czuję intensywnie na drugi dzień, dopóki nie wejdę pod prysznic...
Adenium, teoretycznie wchodzą w grę, a praktycznie to wolę z takiej pewnej strony (tam jest taniej) i dlatego nie kupuję z innych, bo drożej wychodzi. Mam taką swoją ulubioną stronę, ale nie chcę robić reklamy.
Są ładne, ale już bardziej słodkie, tzn takie dziewczęce jednak.
<<< Dodano: 2020-05-26, 19:49 >>>
Adenium, właśnie jak kupiłam te Glam Jasmine to mogłam sobie zaznaczyć jakie chcę darmowe malutkie próbki i wśród nich są Lancome La Vie Est Belle, jestem mega ciekawa tego zapachu.
Poluję na Versace Dylan Blue w jakiejś promce.
Zakup w ciemno ale już czuję (dosłownie), że nie będę żałował. Ależ świeże cytrusy i lekka wetyweria 
No i jakaś dziewuszka w okolicy sprzedaje za bezcen nietrafione perfumy od Elle Saab, Girl of Now Shine. Kusi cena, choć obawiam się, że mogłabym się porzygać od migdałów w cukrze z nutką ananasa.
Powinny być jutro do odbioru w paczkomacie. Nie mogę się doczekać. 
