Ostatnio, borykam się z bólem w klatce piersiowej, na tyle czuję, że mogę powiedzieć, że jest to serce, szczególnie jak się zdenerwuję... Ostatnio myślałem, że się wykończę i nie obejdzie się bez karetki, jednak puściło po dobrych 15 minutach. Szkoda, że nie dostałem zawału. Byłby problem z głowy.
Ostatnio zmieniony przez 2015-12-06, 21:22, w całości zmieniany 1 raz
Dzisiaj myślałam, że umrę. Czułam potworny ciężar w klatce piersiowej, nie mogłam oddychać, bez przerwy ziewałam, próbując się dotlenić. Coś strasznego.
Lekarz podejrzewa u mnie nerwice. Najgorsze u mnie jest, że ciężko stwierdzić, które dolegliwości fizyczne powoduje nerwicą, a które choroby, które posiadam. Nie mogę już wytrzymać tego stanu: ten ciągły strach, że mi się pogorszy lub coś mi się stanie.
Gdy przeglądasz się w lustrze i masz ochotę je stłuc, to nie lustro trzeba zniszczyć, to ciebie trzeba zmienić.
Najgorsze w piekle to nie palący ogień, wieczność męczarni, utrata łaski bożej czy poddanie torturom. Najgorsze w piekle jest to, że nie wiesz, czy już się w nim nie znajdujesz.
R. de Valentin, mam tak: uczucie jakbym miała coś w przełyku, język i gardło mnie piecze (aktualnie czuje jakby język "pchał" mi się do gardła), ból w klatce piersiowej, zmęczenie, apatia, lęki różnorakie (boję się aktualnie wyjść z spokoju lub zostać sama w domu), ciężko mi niekiedy oddychać, nudności, trudności z zasypianiem.
Gdy przeglądasz się w lustrze i masz ochotę je stłuc, to nie lustro trzeba zniszczyć, to ciebie trzeba zmienić.
Najgorsze w piekle to nie palący ogień, wieczność męczarni, utrata łaski bożej czy poddanie torturom. Najgorsze w piekle jest to, że nie wiesz, czy już się w nim nie znajdujesz.
Ja narazie nie mam takich bóli za często.
Ale jesli już to klatka piersiowa, szczególnie przy wdechach. Nie występuje to u mnie bardzo często, narazie max 3 razy na miesiąc.
Zobaczymy co będzie później