Straszne uczucie, które sama sobie zafundowałam odsuwając się od wszystkich z którymi w jakiś sposób byłam blisko. Obok "mojej pustki" pojawił się też żal.
Całe życie walczyłam o innych, chciałam by czuli się dobrze, a teraz?? Teraz, gdy ja czuje się źle i choćby z własnej woli "znikam' nie ma obok nikogo. I o jest właśnie ta pustka.
?mierć bliskiej osoby to straszna rzecz.
Ale świadomość że bliskie osoby żyją i mają cię w dupie też jest straszna...
Zauważyłam, że na cmentarzu czuje pustkę. Żadnego znaku, że coś jest po drugiej stornie, powinniśmy chyba czuć tą więź, ich obecność?
Też jak ktoś jest przy mnie i mówi, że będzie, a potem nagle znika, urywa się kontakt. Tak po prostu.
Czuję pustkę także czasem jak jestem bezsilna. Kiedyś byłby to smutek, teraz już obojętność i pustka. Nic nie ma sensu. Zostało tylko to uczucie pustki.
Każde z tych uczuć jest inne, pojawia się kiedy indziej, ale to ciągle pustka...
megi -s, Kiedyś myślałam, że pustka jest czymś dobrym...Maleńka wiesz, że brakuje mi słów, ale rozumiem Cię. Jedyne co mi teraz przychodzi do głowy to wziąć Cię za rękę i zabrać na spacer.
Skowyt męczenników dodaje uroku piekielnemu pożarowi.Nie należy skowytem ognia podsycać, pożar, który wybuchł, nie jest piekielny, lada chwila sam zgaśnie.Nie należy ulegać pokusie skowytu - choć - nie ma co ukrywać, jest to pokusa w swych kiczowatych urokach znaczna.
megi -s powiedz mi z ciekawości jak dajesz radę pracować w zawodzie ? Kiedy nadchodzą kryzysy ? Zastanawiałam się nad tym czy moje stany jakoś nie działałyby inaczej na ludzi..
acic, dziękuję Ci za dobre słowa
moja-tajemnica, ma w tej chwili jestem na urlopie wychowawczym. Ale zawaliłam szkołę przez to. Więc jakbym pracowała gdy mnie dopadło to było by w ogóle bardzo ciekawie.
Wiek: 33 Dołączyła: 11 Sie 2011 Posty: 1841 Skąd: Europa
Wysłany: 2011-08-14, 13:00
Nusquam napisał/a:
Okresliłbym je jako chroniczny brak satysfakcji z czegokolwiek co robie.
Dokładnie to.
Nie widzimy się przez dwa miesiące? No to trudno. Przyjedziesz do mnie w przyszłym tygodniu? Aha. Zdałam egzamin na piątkę? OK. Nie zdałam? I co z tego? Napisałaś do mnie? No i co? Nie będziesz się do mnie odzywał? W sumie wszystko jedno.
Lubię szarości, naprawdę. Ale.
Walczę! O swoją przeciętność, o wyrwanie się z błędnego koła chorobliwej perfekcji, o każdy swój dzień.
ja zapomniałam cholera leków , dzwoniłam do lekarki ale nie miała jak mnie dzisiaj przyjąć.. mam przyjść jutro rano...
no i po 4 latach straciłam swoją psycholożkę .. nie przyjmuje już w przychodni, prywatnie też nie ...
Żenujące jest to, że kiedy potrzebujemy w pewnych momentach wsparcia bliskich osób, jesteśmy sami. Trzymaj się, chocby słońca
Skowyt męczenników dodaje uroku piekielnemu pożarowi.Nie należy skowytem ognia podsycać, pożar, który wybuchł, nie jest piekielny, lada chwila sam zgaśnie.Nie należy ulegać pokusie skowytu - choć - nie ma co ukrywać, jest to pokusa w swych kiczowatych urokach znaczna.
Nie mam ani siły tego tłumaczyć, ale wolę czuć cokolwiek niż zupełnie nic.
Mam tak samo - też mając do wyboru te dwie opcję to wolę ból. Przynajmniej wiem, że jeszcze jestem... kiedy nie czuję nic to tak jakby mnie nie było.
Mam identycznie. To jest takie straszne uczucie. Nic nie czuje, nie myślę, nie śpię. Jestem wtedy tylko zwykłym kawałkiem mięśni, skóry i kości, bez życia, jak posąg. Patrze się przez okno i nic nie widzę.
Wole rozwalać ściany, krzyczeć i płakać. Czuć wstręt, ból, cokolwiek. Nienawidzę uczucia pustki, jest okropne.
nie jestem w stanie dotknąć otaczającej mnie rzeczywistości... tak jakbym istniała w jakiejś bliżej nieokreślonej przestrzeni poza nią, do której nic nie dociera, ale to u mnie... nie wiem jakie inni mają definicje.
Tylko w pochłaniającej wszystko pustce samotności, w ciemnościach zacierających kontury świata zewnętrznegomożna odczuć, że się jest sobą aż do granic zwątpienia ...też wdycham pustke. I dodam jeszcze że są takie chwile, w których człowiek przytuliłby się nawet do jeża...
Ostatnio zmieniony przez Zniczek 2012-08-09, 18:12, w całości zmieniany 1 raz
Kiedy czuję pustkę, jest to dla mnie najgorszy moment, jaki może być. Zaczynam się wtedy zastanawiać skad we mnie bierze się ta obojętność, to wielkie nic, totalny brak jakichkolwiek uczuć. Zaczynam coś robić, skupiając się tylko na tej czynności. W takich momentach chciałabym już czuć cokolwiek niż kompletnie nic.