ADHD dla wielu pewnie to swego rodzaju buzz word współczesnej psychiatrii. Temat tego neurorozwojowego zaburzenia bywa kontrowersyjny często przez sam fakt, że jest nadużywany, a bez odpowiednich informacji definicja tego zaburzenia jest wystarczająco mglista by przyporządkować ją każdemu, bo przecież każdy ma czasem problem ze skupieniem, czasem każdy doświadcza tego typu dolegliwości.
W zasadzie nie chciałbym uprzedzać dyskusji, o ile ktokolwiek będzie chciał się wypowiedzieć, dlatego chciałbym poznać opinię osób z forum, dowiedzieć się jak w ogóle postrzegane jest przez Was ta przypadłość. Dlatego ograniczę się do podanych wyżej informacji by nie skazić wcześniej waszej opinii.
EDIT. Jeśli temat był, to proszę o scalenie.
To object to this inseparability of pleasure and pain, life and death, is simply to object to existence. But, of course, we cannot help objecting when the time comes. Objecting to pain is pain.
Wiek: 28 Dołączyła: 23 Gru 2016 Posty: 3498 Skąd: Polska
Wysłany: 2023-10-26, 18:05
Moja pierwsza reakcja – sprawdzić, czy nie muszę scalić! Ah, już nie moja rola.
W psychiatrii co jakiś czas są nowe "perspektywy" przez które przyglądamy się dekompensującym się ludziom. Teraz to ADHD, wcześniej Asperger, wcześniej borderline, wcześniej depresja... w sumie można cofnąć się do XIX wieku i histerii z omdleniami.
W moim najbliższym otoczeniu chyba co druga osoba, jak nie więcej, podejrzewa lub zdiagnozowała u siebie ADHD. Jeśli jest to przyczynek do poprawy funkcjonowania, to super. Ale znam też takich, którym marzą się legalne stymulanty na receptę.
Osobiście trochę zdystansowałam się od tematu. Wyjęłam z niego, co dla mnie cenne – techniki dbania o poziom stymulacji i funkcje wykonawcze. I tyle. Raz użyłam na grupie dla "ADHD-wców" słowa "moda" i mnie zjedli.
– Where did you go, psycho boy?
– I felt like destroying something beautiful.