Dlaczego więcej samobójstw popełniają mężczyźni niż kobiety? Ponieważ kobiety mimo, iż są nazywane 'słabą płcią' są bardzo silne psychicznie, zdecydowanie bardziej niż mężczyźni, których psychika absolutnie nie jest silną stroną.
Ponieważ kobiety mimo, iż są nazywane 'słabą płcią' są bardzo silne psychicznie, zdecydowanie bardziej niż mężczyźni, których psychika absolutnie nie jest silną stroną.
To dlaczego kobiety zaliczają więcej prób samobójczych? Mężczyźni popełniają więcej samobójstw, bo są w tym od kobiet skuteczniejsi. Kobiety częściej próbują i im nie wychodzi. Ja to się ma do Twojej tezy o sile psychiki? No i... czym objawia się silna psychika?
Scarlet Halo, pewnie dlatego jest tak, że kobiety popełniają więcej prób samobójczych, a mężczyźni więcej samobójstw dlatego, że kobiety są silniejsze psychicznie, ale mnie odważne, natomiast mężczyźni są słabsi psychicznie, ale odważniejsi i bardziej zdeterminowani w swoich działaniach. Czym objawia się silna psychika? Moim zdaniem tym, że kobiety potrafią wyjść z wielu różnych 'opresji', mimo wszelkich trudności i przeciwności losu, starają się rozwiązywać problemy, konflikty, a mężczyźni najczęściej uciekają od problemu, chowają głowę w piasek.
PannaNikt28, zwykłe stereotypy. Podaj konkretne argumenty na poparcie tezy, bo póki co, mam wrażenie że to jedynie twoja subiektywna opinia.
Mi się znowu wydaje, że mężczyźni są bardziej narażeni na stres, bo więcej się od nich oczekuje. Społeczeństwo stawia pewne wymagania. Idź do pracy, zarabiaj, utrzymaj rodzinę...
Mimo tego całego równouprawnienia, często od kobiet oczekuje się wciąż tylko gotowania i wychowywania dzieci.
Brak wiary w tobie,
Pociąga za sobą brak wiary w innych.
~Lao Tzu
Lewe, tutaj masz coś na temat męskiej psychki i tego, że cierpi ona inaczej niż psychika kobiety: http://www.dw.com/pl/m%C4...czej/a-18387883 . Stereotypy w społeczeństwie są takie, że mężczyzna to jednostka silna, władza i w ogóle, a ja sama znam osobiście kilku mężczyzn, którzy wytrzymałością na problemy, kłopoty oraz wszelkie inne trudności nie dorastają kobietom do pięt.
natomiast mężczyźni są słabsi psychicznie, ale odważniejsi i bardziej zdeterminowani w swoich działaniach
Czy nie wydaje Ci się, że odwaga i determinacja to jednak postawy siły, a nie słabości?
PannaNikt28 napisał/a:
a mężczyźni najczęściej uciekają od problemu, chowają głowę w piasek
No to albo są odważniejsi i bardziej zdeterminowani albo uciekają i chowają głowy w piasek.
PannaNikt28 napisał/a:
kobiety potrafią wyjść z wielu różnych 'opresji', mimo wszelkich trudności i przeciwności losu, starają się rozwiązywać problemy, konflikty
Mężczyźni także potrafią wyjść z wielu opresji.
PannaNikt28 napisał/a:
znam osobiście kilku mężczyzn, którzy wytrzymałością na problemy, kłopoty oraz wszelkie inne trudności nie dorastają kobietom do pięt
A ja znam wiele kobiet histeryczek i wielu mężczyzn, których życiowe postawy szanuję, a nawet podziwiam. Zarówno moje jak i Twoje obserwacje mają znikomą (jak nie żadną) wartość statystyczną.
PannaNikt28 napisał/a:
tutaj masz coś na temat męskiej psychki i tego, że cierpi ona inaczej niż psychika kobiety
Nie jest w żaden sposób odkrywcze, że mężczyźni i kobiety inaczej postrzegają, przeżywają i przetwarzają rzeczywistość. Nie jest też odkrywcze, że istnieją gigantyczne różnice osobnicze w tym zakresie. Tylko, że inaczej nie oznacza ani lepiej ani gorzej... oznacza po prostu... inaczej.
Ponieważ u kobiet to zazwyczaj ostatnie wołanie o pomoc(mimo wszystko z nadzieją, że ktoś je uratuje).
Metody śmierci też są o wiele mniej drastyczne, przez co mniej skuteczne.
Przy przyjęciu zbyt dużej ilości tabletek, można podejmować próby ratunku czy przy wykrwawianiu się.
Jednakże użycie broni palnej, powieszenie się czy skok z wysokości to pewna śmierć na miejscu, a to domena mężczyzn.
Kobiety rzadziej wybierają "pewne" metody, dlatego też rzadziej mamy do czynienia ze zgonem.
Wiek: 30 Dołączył: 10 Maj 2015 Posty: 58 Skąd: małopolskie
Wysłany: 2016-11-09, 13:54
Lucretia napisał/a:
Ponieważ u kobiet to zazwyczaj ostatnie wołanie o pomoc(mimo wszystko z nadzieją, że ktoś je uratuje).
Metody śmierci też są o wiele mniej drastyczne, przez co mniej skuteczne.
Przy przyjęciu zbyt dużej ilości tabletek, można podejmować próby ratunku czy przy wykrwawianiu się.
Jednakże użycie broni palnej, powieszenie się czy skok z wysokości to pewna śmierć na miejscu, a to domena mężczyzn.
Kobiety rzadziej wybierają "pewne" metody, dlatego też rzadziej mamy do czynienia ze zgonem.
Z doświadczenia Ci powiem że się mylisz. Mechanizmem zatrzymania krążenia przy powieszeniu jest hipoksja (w dużym skrócie - niedotlenienie), jest to jedna z odwracalnych przyczyn zatrzymania krążenia, o ile w miarę szybko podejmie się działania ratunkowe to szanse na przeżycie są spore. Rzadziej zdarza się że przy powieszeniu dochodzi do przerwania rdzenia kręgowego w odcinku C1-C7. Wtedy jest gorzej bo taka osoba jeśli jakimś cudem taka osoba przeżyje to do końca życia respirator.
Co do skoku z wysokości, nie raz sam się dziwię z jakiej wysokości ludzi potrafią spaść i nic im się nie dzieje (zwłaszcza osoby pod wpływem). Do dziś pamiętam wyjazd do faceta który zachlany w trupa wyleciał z 2 piętra i poza połamaniem sobie niemal wszystkiego był przytomny i nawet nie chciał jechać na SOR.
Znacznie częściej jeździ się do kobiet, które się tną niż do facetów (jeśli chodzi o facetów to pamiętam tylko jedną taką interwencję, do kobiet było ich przynajmniej naście).
A wracając do tematu - myślę, że ilość "udanych" samobójców płci męskiej jest spowodowana tym, że facet raczej nie będzie się z tym afiszował, tylko po prostu pójdzie i strzeli sobie samobója (sorry za bezpośredniość). Jeśli chodzi o kobiety, to najpierw muszą poinformować przyjaciółki i niewiadomo kogo jeszcze, przez co zawsze jest ten ktoś, kto może przekonać do zmiany zdania.
Tony,
Właśnie najczęściej przy tradycyjnym powieszeniu, czyli gdy ciało spada swpbodnie i zostaje gwałtownie szarpnięte przez naprężajacy się sznur dochodzi do przerwania ciągłości rdzenia kręgowego, a nawet dekapitacji i jest to najczęstsza przyczyna zgonów.
Chyba, że ktoś wiesz się na leżąco.
Druga przyczyna to zamknięcie światła tętnic, a potem już cztery minuty, niedokrwienie mózgu i w najlepszym przypadku przy błyskawicznej pomocy postronnych mamy warzywko.
Jak to mówią, zabić też się trzeba umieć.
Alkohol działa bardzo rozluźniająco na ciało, stąd często uświadcza się pijaczków spadających, przewracających się, ale rzadko kiedy łamiących się w przeciwieństwie do człowieka, który nawet przy zwykłym poślizgnięciu ma większe ryzyko złamania nogi niż osoba upojona alkoholem.
Co do wysokości drugie piętro to żadna "pewna" wysokość.
Ale już np. 15e daje więcej niż gwarancję "sukcesu"
Nawet gdyby mężczyzna się afiszował to żaden przyjaciel, sanitariusz ani nikt inny nie byłby w stanie zdążyć przed nabojem wystrzelonym w kierunku skroni.
Także dobór metody wydaje się być więcej niż kluczowy.
A nie zapominajmy, że w krajach z łatwym dostępem do broni palnej jest to "najchętniej" wybierana przez mężczyzn metoda.
Płeć męska jest mniej skłonna do dzielenia się tego typu problemami z innymi. Kobiety mają statystycznie mniejsze opory przed rozmową, mężczyźni się wstydzą. Poza tym, jeśli facet się na to zdecyduje to, często jest cóż... zaparty i zamknięty w swojej decyzji.
Ostatnio zmieniony przez EverPaiin 2016-11-13, 12:53, w całości zmieniany 1 raz
Może za duża presja jest wywierana na mężczyzn. Musi on być silny, założyć rodzine, dbać o nią. Musi być przykładem dla dzieci. A co jak on sobie z tym nie poradzi? Nie może się poddac, zostanie wysmiany. Nie moze sie przyznac ze nie podołał.
[ Komentarz dodany przez: Żurawek: 2017-04-09, 12:22 ] Bardzo proszę o nieużywanie obraźliwych określeń oraz rozwijanie swojej wypowiedzi. Nie zapominaj też o interpunkcji oraz polskich znakach. Znacznie ułatwia to czytanie postów.
Ostatnio zmieniony przez Żurawek 2017-04-09, 12:23, w całości zmieniany 1 raz
Może za duża presja jest wywierana na mężczyzn. Musi on być silny, założyć rodzine, dbać o nią. Musi być przykładem dla dzieci.
Presja jest raczej jednakowa, bez względu na płeć, bo kobieta również musi dbać o rodzinę, opiekować się nią, poświęcać jej czas i tak dalej. Może to po prostu kwestia tego, że my mamy swoją dumę, która często bywa zabójcza i wpędza w kłopoty. Bo jak mam prosić o pomoc kogokolwiek. Z najbliższymi bywa trudno, a co tu dopiero mówić o obcych ludziach. I tak sobie wmawiamy, że damy sobie radę, że znajdziemy wyjście z problemu, a na końcu okazuje się, że stoimy w tym bagnie po same uszy i nie wiadomo co z tym właściwie zrobić.