Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Maladaptive daydreaming
Autor Wiadomość
Alessa 
Samara



Wiek: 26
Dołączyła: 25 Lut 2017
Posty: 804
Skąd: łódzkie

Wysłany: 2017-09-13, 14:32   Utrata kontroli nad wyobraźnią

Nie wiem jak to opisać. Nie panuję nad przenoszeniem się do wymyślonego świata. Robię to mechanicznie i później mam problemy z wyjściem z chorego świata. Chciałabym robić to gładko i bez problemów. Macie jakiś sposoby by odzyskać kontrolę nad tym i zapobiegać '' odlatywaniu myśli''.
Mam nadzieję, że mniej więcej rozumiecie o co mi chodzi.




Wszystko wali się a ja nie mogę biec
może ten deszcz udaje łzę
minie ten sen
i będzie okay
 
 
Maladaptive daydreaming
Milijon 
1 000 000



Wiek: 28
Dołączyła: 19 Sie 2017
Posty: 968
Skąd: Polska

Wysłany: 2017-09-13, 14:48   

Wiem, o co chodzi. Ty wiesz, że ja wiem. Żeby wyjść ze swojej głowy, muszę ciągle coś robić, być zajęta, zapracowana. Nie mogę dopuścić do tego, żeby zacząć myśleć, bo od razu tonę w wyobraźni i nie mogę się wydostać. Wczoraj całymi dniami oglądałam filmy. Zrobiłam przerwę na "5 minut", żeby pozmywać i przygotować kolację. Odpłynęłam, mówiłam sobie, że to tylko na chwilę. Udało mi się oderwać dopiero po czterech godzinach. Jak się oderwałam? Niechcący. Dostałam dosyć przykrą wiadomość od mojej prowadzącej z wydziału.
Swoich sposobów nie mam. Zazwyczaj to inni ludzie wyciągają mnie z wyobraźni, bo niepanowanie nad swoimi myślami jest tak przyjemne, tak miłe i zajmujące, że nie ma opcji, żeby się oderwać. Tak, jak pisałam - najważniejsze, to nie dopuścić do przejęcia kontroli wyobraźni nad nami. Prościej: nie myśleć.




Kiedy przyszłość przestała być obietnicą i stała się
zagrożeniem?
 
 
 
Maladaptive daydreaming
Alessa 
Samara



Wiek: 26
Dołączyła: 25 Lut 2017
Posty: 804
Skąd: łódzkie

Wysłany: 2017-09-13, 15:13   

Milijon jak dobrze, że ktoś mnie rozumie.
Mówię sobie: ''Pouczę się do egzaminów''. Otwieram zeszyt, czytam, czytam i nagle uświadamiam sobie, że od jakiegoś czasu siedzę w Aglomeracji. Nie pamiętam momentu w którym się przeniosłam i nie wiem ile czasu minęło. I jeszcze na dodatek nie mogę z niej wyjść.
Tak, najgorzej jest jak ktoś/coś na siłę Cię wyrywa z takiego stanu.




Wszystko wali się a ja nie mogę biec
może ten deszcz udaje łzę
minie ten sen
i będzie okay
 
 
Maladaptive daydreaming
Milijon 
1 000 000



Wiek: 28
Dołączyła: 19 Sie 2017
Posty: 968
Skąd: Polska

Wysłany: 2017-09-13, 15:50   

Gdy coś/ktoś wyrywa mnie z tego stanu, długo nie mogę się pozbierać, Nie wiem gdzie jestem, kim jestem, czasem dostaję ataków paniki lub histerii. Nie wiem, czym to jest - nadmierne pogrążanie się w wyobraźni - ale mogłoby zniknąć. Chociaż... Nie wiem, czy chcę, żeby znikało.
Samara napisał/a:
Mówię sobie: ''Pouczę się do egzaminów''. Otwieram zeszyt, czytam, czytam i nagle uświadamiam sobie, że od jakiegoś czasu siedzę w Aglomeracji. Nie pamiętam momentu w którym się przeniosłam i nie wiem ile czasu minęło.

Okropne uczucie, ale jakże znane. Gdyby chociaż istniał sposób, jak kontrolować wyobraźnię. Wiesz, przenosisz się, kiedy chcesz, wracasz kiedy chcesz i wszystko jest dobrze.
Niech jeszcze raz ktoś powie mi, że zazdrości kreatywności, wyobraźni, itd. Nie ręczę za siebie.




Kiedy przyszłość przestała być obietnicą i stała się
zagrożeniem?
 
 
 
Maladaptive daydreaming
Nocny Motyl 



Wiek: 30
Dołączyła: 20 Sie 2017
Posty: 241
Skąd: śląskie

Wysłany: 2017-09-13, 16:26   

Milijon napisał/a:
Gdyby chociaż istniał sposób, jak kontrolować wyobraźnię. Wiesz, przenosisz się, kiedy chcesz, wracasz kiedy chcesz i wszystko jest dobrze.

Nie wiem czy to by coś zmieniło. Często przenoszę się bo tego chcę. To mój sposób na uciekanie od rzeczywistości i gdyby nie mój wewnętrzny świat, nie poradziłabym sobie z niczym.




There is no heaven, wariaty.
 
 
Maladaptive daydreaming
Alessa 
Samara



Wiek: 26
Dołączyła: 25 Lut 2017
Posty: 804
Skąd: łódzkie

Wysłany: 2017-09-13, 19:01   

Milijon napisał/a:
Wiesz, przenosisz się, kiedy chcesz, wracasz kiedy chcesz i wszystko jest dobrze.

Moje aktualne marzenie. Swobodę przechodzenia między wyobraźnią a rzeczywistością Aglomeracja dawała mi w pierwszych latach swojego istnienia. Teraz tej swobody już nie mam. Nawet teraz gdy jestem myślami w świecie rzeczywistym wiem, że Aglomeracja czai się gdzieś tam z tyłu głowy i czeka na moje potknięcie, jedną chwilę zamyślenia. Jest zawsze gotowa do wciągnięcia mnie w swoją otchłań. Wykorzystuje każdą chwilę mojej nieuwagi.
Milijon napisał/a:
Gdy coś/ktoś wyrywa mnie z tego stanu, długo nie mogę się pozbierać, Nie wiem gdzie jestem, kim jestem, czasem dostaję ataków paniki lub histerii.

Gdy wychodzę z takiego stanu samodzielnie to jest ok. Robię to w swoim tempie i mogę spokojnie ogarnąć rzeczywistość. Ten stan wraca wtedy za kilka godzin. Ale gdy ktoś/coś mnie z tego wyrywa nagle i na siłę to jest źle. Sprawiam wtedy wrażenie, że nie wiem gdzie jestem i co się dzieje. Takie nagłe wyrwanie z Aglomeracji kończy się prawie zawsze atakiem złości lub płaczu oraz szybkim powrotem do świata wyobraźni.
Milijon napisał/a:
Niech jeszcze raz ktoś powie mi, że zazdrości kreatywności, wyobraźni, itd. Nie ręczę za siebie.

No to powiedz mu żeby sobie wziął tę wyobraźnię razem z tym światem i, że jeszcze mu za to dopłacisz. :P
Nocny Motyl napisał/a:
Nie wiem czy to by coś zmieniło. Często przenoszę się bo tego chcę. To mój sposób na uciekanie od rzeczywistości i gdyby nie mój wewnętrzny świat, nie poradziłabym sobie z niczym.

W moim przypadku dużo by to zmieniło. Nie musiałbym cały czas walczyć z Aglomeracją. Ty przenosisz się tam bo chcesz i wiesz, że wyjdziesz z wyobraźni kiedy będziesz chciała. A ja?Przenoszę się tam z przymusu i nie wiem czy wyjdę za kilka minut czy za kilka dni. Aglomeracja też była moim sposobem na ucieczkę od tego się dzieje w moim życiu. Niestety straciłam nad nią kontrolę i do tej pory nie kontroluję jej w pełni.




Wszystko wali się a ja nie mogę biec
może ten deszcz udaje łzę
minie ten sen
i będzie okay
 
 
Maladaptive daydreaming
Nocny Motyl 



Wiek: 30
Dołączyła: 20 Sie 2017
Posty: 241
Skąd: śląskie

Wysłany: 2017-09-13, 19:39   

Samara napisał/a:
Ty przenosisz się tam bo chcesz i wiesz, że wyjdziesz z wyobraźni kiedy będziesz chciała.

Nie zawsze. Są takie sytuacje, że sama chcę tam wejść(i wtedy zwykle mi się to nie udaje), ale są też takie, że nad tym nie panuję i nie wiem co zrobić by wrócić. Nie mam czegoś takiego, że ktoś może wyrwać mnie z tego stanu. Jeśli ktoś coś do mnie mówi, wtedy znajduję się w obu światach. Widzę i słyszę co ktoś do mnie mówi, ale mój umysł nie potrafi się na niczym skupić, ponieważ tkwi w tym drugim świecie.

Czytałam o czymś co nazywa się "maladaptive daydreaming" i chyba opisuje to co nam dolega. A przynajmniej tak mi się wydaje, głównie dzięki temu filmikowi: https://www.youtube.com/watch?v=ZVgGWhPx9bE
Co myślicie? Bo ja widzę, że ludzie na yt przypisują sobie tę chorobę jakby to był powód do dumy, co utwierdza mnie w przekonaniu, że nie mają pojęcia o czym mówią. Chciałabym żeby to było to, przynajmniej wiedziałabym jak nazwać moją "przypadłość".




There is no heaven, wariaty.
 
 
Maladaptive daydreaming
Alessa 
Samara



Wiek: 26
Dołączyła: 25 Lut 2017
Posty: 804
Skąd: łódzkie

Wysłany: 2017-09-13, 20:02   

Nocny Motyl napisał/a:
Co myślicie? Bo ja widzę, że ludzie na yt przypisują sobie tę chorobę jakby to był powód do dumy, co utwierdza mnie w przekonaniu, że nie mają pojęcia o czym mówią. Chciałabym żeby to było to, przynajmniej wiedziałabym jak nazwać moją "przypadłość".

Co prawda psycholog powiedział mi, że to jest nerwica natręctw ale to "maladaptive daydreaming" też by chyba pasowało.
Co do ludzi - ciekawe czy jakbym oddała Aglomerację na jeden dzień jednej z tych osób, czy też twierdziłaby, że to powód do dumy. Zakładam, że nie.




Wszystko wali się a ja nie mogę biec
może ten deszcz udaje łzę
minie ten sen
i będzie okay
 
 
Maladaptive daydreaming
Milijon 
1 000 000



Wiek: 28
Dołączyła: 19 Sie 2017
Posty: 968
Skąd: Polska

Wysłany: 2017-09-13, 22:14   

Nocny Motyl, ciekawe. Być może to właśnie to. Czyli jednak istnieje jakaś nazwa.
Nocny Motyl napisał/a:
Bo ja widzę, że ludzie na yt przypisują sobie tę chorobę jakby to był powód do dumy, co utwierdza mnie w przekonaniu, że nie mają pojęcia o czym mówią.

Niech sobie wsadzą tę dumę w odwłoki. Gdy stracą kontrolę nas myśleniem, wtedy zobaczą, że powinni zacząć się bać.

Samara, jak znajdziesz sposób, żeby kontrolować jakoś Aglomerację, daj znać. Boję się, że nie wytrzymam upadku mojego świata. Przeżyłam z nim 10 lat i czuję, że gdy on upadnie, ja też upadnę.
Samara napisał/a:
Nawet teraz gdy jestem myślami w świecie rzeczywistym wiem, że Aglomeracja czai się gdzieś tam z tyłu głowy i czeka na moje potknięcie, jedną chwilę zamyślenia. Jest zawsze gotowa do wciągnięcia mnie w swoją otchłań. Wykorzystuje każdą chwilę mojej nieuwagi.

Lepiej bym tego nie napisała.

Ogólnie, jutro idę do psychiatry. Być może uda mi się wspomnieć o tym dziwnym sposobie na ucieczkę od rzeczywistości. Zobaczymy co powie. Napiszę, jeśli czegoś się dowiem, ale nie gwarantuję, że będę miała tyle odwagi, żeby o tym mówić. Muszę znaleźć siłę na coś innego, znacznie gorszego. Jest cień szansy, że mi się uda. Boję się.




Kiedy przyszłość przestała być obietnicą i stała się
zagrożeniem?
 
 
 
Maladaptive daydreaming
Alessa 
Samara



Wiek: 26
Dołączyła: 25 Lut 2017
Posty: 804
Skąd: łódzkie

Wysłany: 2017-09-14, 07:22   

Milijon napisał/a:
Samara, jak znajdziesz sposób, żeby kontrolować jakoś Aglomerację, daj znać. Boję się, że nie wytrzymam upadku mojego świata. Przeżyłam z nim 10 lat i czuję, że gdy on upadnie, ja też upadnę.

Jak go znajdę to dam znać. Ja też nie wiem czy wytrzymam zagładę Aglomeracji i nawet nie wiem czy chcę się jej na dobre pozbyć. Na razie będę próbować uzyskać całkowitą kontrolę nad nią. Z drugiej strony chciałabym żyć normalnie a z drugiej nie wiem czy będę potrafiła. Czy po zagładzie Aglomeracji nie będzie mi jej brakować i czy nie stworzę kolejnego takiego świata.
Milijon napisał/a:
Ogólnie, jutro idę do psychiatry. Być może uda mi się wspomnieć o tym dziwnym sposobie na ucieczkę od rzeczywistości. Zobaczymy co powie. Napiszę, jeśli czegoś się dowiem, ale nie gwarantuję, że będę miała tyle odwagi, żeby o tym mówić. Muszę znaleźć siłę na coś innego, znacznie gorszego. Jest cień szansy, że mi się uda. Boję się.

Jeżeli byś dała radę to napisz co powiedział psychiatra. Bo się ostatnio zastanawiałam co by powiedział na ten temat psychiatra. Trzymam kciuki by udało Ci opowiedzieć lekarzowi o wszystkim o czym chcesz.




Wszystko wali się a ja nie mogę biec
może ten deszcz udaje łzę
minie ten sen
i będzie okay
 
 
Maladaptive daydreaming
QuinnNightmare 



Dołączyła: 06 Wrz 2017
Posty: 90
Skąd: świętokrzyskie

Wysłany: 2017-09-14, 18:42   

Mój sposób jest prosty, staram się nie wchodzić do niego podczas dnia. Robię to tylko wtedy, kiedy kładę się do łóżka, a co za tym idzie, nikt mi nie będzie przeszkadzał przez dobrych kilka godzin ;3



Poddanie się nigdy nie było opcją!
 
 
Maladaptive daydreaming
Alessa 
Samara



Wiek: 26
Dołączyła: 25 Lut 2017
Posty: 804
Skąd: łódzkie

Wysłany: 2017-09-14, 19:42   

QuinnNightmare napisał/a:
Mój sposób jest prosty, staram się nie wchodzić do niego podczas dnia.

Akurat w moim przypadku łatwiej powiedzieć, trudniej zrobić.




Wszystko wali się a ja nie mogę biec
może ten deszcz udaje łzę
minie ten sen
i będzie okay
 
 
Maladaptive daydreaming
QuinnNightmare 



Dołączyła: 06 Wrz 2017
Posty: 90
Skąd: świętokrzyskie

Wysłany: 2017-09-14, 19:51   

Samara napisał/a:
Akurat w moim przypadku łatwiej powiedzieć, trudniej zrobić.


Rozumiem, że to trudne, sama mimo dużej kontroli bardzo często odpływam, ale grunt to co jakiś czas strać się przypomnieć o rzeczywistości.




Poddanie się nigdy nie było opcją!
 
 
Maladaptive daydreaming
Alessa 
Samara



Wiek: 26
Dołączyła: 25 Lut 2017
Posty: 804
Skąd: łódzkie

Wysłany: 2017-09-15, 08:40   

Może popuścimy trochę wodze fantazji.
Jak wyglądałoby wasze życie gdybyście nie wymyśliły swoich światów?
Prawdopodobnie miałabym lepsze kontakty z rówieśnikami i rodziną bo nie zamykałabym się w Aglomeracji. Moje oceny w szkole też prawdopodobne byłyby lepsze. Może nawet byłabym bardziej otwarta na ludzi pomimo tego, że jestem introwertykiem i kontakt z ludźmi mnie męczy.




Wszystko wali się a ja nie mogę biec
może ten deszcz udaje łzę
minie ten sen
i będzie okay
 
 
Maladaptive daydreaming
QuinnNightmare 



Dołączyła: 06 Wrz 2017
Posty: 90
Skąd: świętokrzyskie

Wysłany: 2017-09-15, 09:21   

Samara napisał/a:
Jak wyglądałoby wasze życie gdybyście nie wymyśliły swoich światów?


Na pewno mniej siedziałabym w chmurach...ale jednak nie rozwiązałabym wielu swoich życiowych problemów, nie przeżyłabym tych wszystkich wspaniałych przygód, nie zobaczyłabym w ogóle wielu miejsc...Wiem, to jest tylko w mojej głowie, ale jednak ;)




Poddanie się nigdy nie było opcją!
 
 
Maladaptive daydreaming
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,11 sekundy. Zapytań do SQL: 11