Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Brak potrzeby rozmowy.
Autor Wiadomość
Czu 
Bipolar.



Wiek: 34
Dołączyła: 18 Maj 2019
Posty: 996
Skąd: Polska

Wysłany: 2021-01-06, 19:49   Brak potrzeby rozmowy.

Nie wiem jak nazwać ten temat. I czy przypadkiem podobny już nie istnieje... I gdzie go ulokować... I nie wiem czy uda mi się wyjaśnić o co mi chodzi, ale spróbuję...
I chciałabym się dowiedzieć, czy ktoś też tak ma? Albo ma pomysł skąd to się wzięło? I czy mu tak lepiej?


Odkąd pamiętam gdy czułam się źle, to szukałam osoby, kontaktu... Dążyłam do rozmowy z kim mi bliskim, potrzebowałam się wygadać, albo chociaż zająć myśli czymś innym i spróbować rozmowy na inny temat. Czułam się dodatkowo źle gdy zdarzały się sytuacje, że nie mogłam porozmawiać z osoba, z którą w danej chwili chciałam. Sprawiało to, że albo szukałam kontaktu z kimś innym, albo mój dół, rozpacz się pogłębiała.

Parę dni temu miałam bardzo ciężką noc, do tego stopnia, że byłam bliska zrobienia sobie krzywdy, bo nie mogłam zapanować nad dolegliwościami fizycznymi. Ból i bezradność targały mną tak mocno, że rzucałam się po łóżku płacząc.
Ostatnio rzeczą na jaką miałam wtedy ochotę była rozmowa, kontakt. Dzien później opowiedziałam o tym co się działo mojej przyjaciółce, a ona na to: nie rozumie dlaczego do mnie nie napisałaś albo nie zadzwoniłaś?!
Zabrzmiało to jak wyrzut... Ale uświadomiło mi to, że już od jakiegoś dłuższego czasu nie odczuwam potrzeby kontaktu/rozmowy gdy jest mi naprawdę bardzo źle... Jak to już minie, to owszem - mogę podzielić się tym (choć ilość osób jest bardzo, bardzo mała...).
Kiedyś na spokojnie znalazło by się z pięć osób do których moglabym zadzwonić i z trzy do których mogłabym pójść bez zapowiedzi i zostałabym przyjęta.
Dziś nie mam ani jednej osoby, do której bym zadzwoniła, a pójść mogłabym do jednej i to pewnie i tak bym ją uprzedziła.

Moje potrzeby się bardzo zmieniły. A ja nawet nie zauważyłam kiedy... I nie wiem jak się z tym czuję.
Trochę pusto, jednak... To wszystko to tylko moje decyzje.

Czy Wam też tak się zmieniają/zmniejszają potrzeby kontaktu w kryzysowych sytuacjach z wiekiem?




"Been searching somewhere out there
For what's been missing right here."
LP
:cama:
 
 
Brak potrzeby rozmowy.
takajakinne 
bóg



Dołączyła: 27 Lis 2015
Posty: 1854
Skąd: zewsząd

Wysłany: 2021-01-06, 19:58   

Czu, mi się wręcz nasiliła potrzeba rozmowy z wiekiem.. I powoli nie ma znaczenia z kim. Byle mówić, byle opowiadać, byle nie zostać samej. Gdy mój mężczyzna był obok, nie było tego. Chociaż też zdecydowanie więcej mówię niż dawniej...



 
 
Brak potrzeby rozmowy.
WhiteBlankPage. 
Natalia



Wiek: 33
Dołączyła: 20 Mar 2019
Posty: 2062
Skąd: wielkopolskie

Wysłany: 2021-01-06, 20:05   

Czu, mam dokładnie tak samo. Od dłuższego czasu (3-4 lata?), gdy jest mi źle - nie mam ochoty rozmawiać. Nie mam ochoty na kontakt z drugim człowiekiem. Drażni mnie wtedy kontakt z drugim człowiekiem, chce być wtedy sama ze sobą.



Za głośno? Co jest za głośne? Tylko cisza. Cisza, w której się człowiek rozpada jak w próżni.
 
 
Brak potrzeby rozmowy.
Czu 
Bipolar.



Wiek: 34
Dołączyła: 18 Maj 2019
Posty: 996
Skąd: Polska

Wysłany: 2021-01-06, 20:44   

WhiteBlankPage., a nie czujesz, że w jakimś stopniu ograniczasz tym swoje życie?
Bo mi niby tak dobrze, z drugiej strony świadomość tego, że zwyczajnie nie potrzebuje ludzi sprawiło, że poczułam się jeszcze bardziej samotna.

Jutro przychodzą do mnie przyjaciółki i bardzo mnie to cieszy, bo widujemy się bardzo rzadko ale wiem, że odkąd one też są mamami to rodzicielstwo jest głównym tematem naszych rozmów na żywo czy też przez komunikator. Jakby nic innego nie istniało.
Nawet nie za bardzo jestem w stanie sobie wyobrazić, że miałabym im powiedzieć co się dzieje... I jak... A przecież są mi najbliższe.
Hm...

takajakinne, ja mam problem rozmawiać. Chwilami czuję się z tego powodu ograniczona... Jakbym była jakoś tak - do tyłu.




"Been searching somewhere out there
For what's been missing right here."
LP
:cama:
 
 
Brak potrzeby rozmowy.
WhiteBlankPage. 
Natalia



Wiek: 33
Dołączyła: 20 Mar 2019
Posty: 2062
Skąd: wielkopolskie

Wysłany: 2021-01-06, 22:22   

Czu, nie, wręcz przeciwnie. Stawiam bardziej na siebie, ale nie chodzi o to, że polegam tylko na sobie, tylko sobie ufam itp. itd.
Chodzi o to, że chcę przeżywać to sama ze sobą, bo przecież sama będę swoim towarzyszem do końca swoich dni :) Będę ze sobą zawsze, w każdej chwili. Staram się siebie słuchać, sama siebie radzić. Kiedyś przynosiło mi ulgę to, że komuś wszystko wyrzucę z siebie, to co mnie dręczy, co doskwiera, uwiera. Ale już tak nie mam. Może stało się to wtedy, gdy ze sku***elem byłam? Gdy odbijałam się od ściany, gdy czułam się samotna będąc obok tego śmiecia. Może to wszystko to skutek uboczny tego wszystkiego? Nie wiem, staram się też nad tym nie zastanawiać, nie analizować, to i tak nic mi nie da raczej. :)

Ale jak sama napisałaś - już po wszystkim umiesz w kontakt z ludźmi, umiesz komuś mówić, mówisz. Może z czasem Ci się to odmieni? Może zostanie jak jest? Ale jeśli jest Ci z tym źle, to może warto mimo wszystko, na przekór sobie, któregoś razu zadzwonić do kogoś, powiedzieć, wyrzucić. Sprawdzić, czy może jednak zrobi się lepiej. :)




Za głośno? Co jest za głośne? Tylko cisza. Cisza, w której się człowiek rozpada jak w próżni.
 
 
Brak potrzeby rozmowy.
agogika 
agogika



Dołączyła: 17 Gru 2017
Posty: 772
Skąd: Polska

Wysłany: 2021-01-06, 22:54   

Czu napisał/a:
czy ktoś też tak ma?

Ja tak mam. Nie uważam, że to coś dziwnego.
Czu napisał/a:
Albo ma pomysł skąd to się wzięło?

Starzejesz się. Twój organizm się zmienia. Świat się zmienia. Ludzie się zmieniają. Relacje się zmieniają.
Czu napisał/a:
I czy mu tak lepiej?

Ciężko stwierdzić czy lepiej... daleko mi do wartościowania. Na pewno jest inaczej.
Czu napisał/a:
Moje potrzeby się bardzo zmieniły.

A jest coś co jest stałe? (Ja mam pewne kandydatury, ale nie chcę wywlekać w ogólnodostępnym temacie).
Czu napisał/a:
To wszystko to tylko moje decyzje.

Nie tylko. To też decyzje osób, z którymi potencjalnie mogłabyś nawiązać kontakt. To też ich decyzje. Jak Cię odbiorą, jak i czy wgl odpowiedzą oraz w którym miejscu ich "skali istotności relacji" jesteś.
Czu napisał/a:
Czy Wam też tak się zmieniają/zmniejszają potrzeby kontaktu w kryzysowych sytuacjach z wiekiem?

Mam poczucie, że moje potrzeby ewoluują. Wydaje mi się, że jest to całkiem normalny i naturalny proces. Tak jak zmieniam nawyki żywieniowe, upodobania czy zainteresowania, tak zmieniam też swoje zapotrzebowanie na jedzenie, rozrywkę czy kontakty z innymi.




 
 
Brak potrzeby rozmowy.
Cappy 



Wiek: 29
Dołączyła: 29 Paź 2019
Posty: 1660
Skąd: łódzkie

Ostrzeżeń:
 1/3/4
Wysłany: 2021-01-07, 17:21   

Może wypowiem się w tym temacie... Nie mam potrzeby rozmowy z bliskimi to też się liczy?



You know you did me wrong (mmm)
Just one more cup of coffee 'fore I go (mmm)
I know I better stop and cut the show (mmm)
I'll leave you all the memories and go, I'ma go
 
 
Brak potrzeby rozmowy.
Czu 
Bipolar.



Wiek: 34
Dołączyła: 18 Maj 2019
Posty: 996
Skąd: Polska

Wysłany: 2021-01-07, 20:19   

WhiteBlankPage. napisał/a:
Ale jeśli jest Ci z tym źle, to może warto mimo wszystko, na przekór sobie, któregoś razu zadzwonić do kogoś, powiedzieć, wyrzucić. Sprawdzić, czy może jednak zrobi się lepiej.


No właśnie nie wiem czy źle. Pusto. Ale czy źle... Nie wiem. Hmm... Może faktycznie to taki moment w życiu, w którym staje się bardziej dla siebie... Tak na to nie spojrzałam. Dzięki za dobra myśl 😏

Cytat:
Starzejesz się.

Dzięki 🤣🤣🤣😁
A tak serio, masz rację. Czasami o tym zapominam.
Cytat:
Wydaje mi się, że jest to całkiem normalny i naturalny proces. Tak jak zmieniam nawyki żywieniowe, upodobania czy zainteresowania, tak zmieniam też swoje zapotrzebowanie na jedzenie, rozrywkę czy kontakty z innymi.


No właśnie mnie też się z jednej strony wydaje, że to normalne a z drugiej.... Kiedy usłyszałam ten wyrzut: dlaczego w takim momencie nie zadzwoniłam - poczułam nutkę niepewności... Poczucia, że może robię coś złego...
agogika napisał/a:
A jest coś co jest stałe? (Ja mam pewne kandydatury, ale nie chcę wywlekać w ogólnodostępnym temacie).

A mogłabyś rozwiną na PW? Bo coś nie łapie...
Cytat:
Nie mam potrzeby rozmowy z bliskimi to też się liczy?

Ja w tym temacie nie mam chyba na myśli osób najbliższych (czytaj - rodziny) a raczej osób ważnych w naszym życiu - np. przyjaciół. Osób, których sami wybieramy, którzy są w naszym życiu z naszego wyboru...
Dla mnie rodzina a osoby bliskie to jakby dwie inne kategorie. Nie wiem czy mnie rozumiesz.
No i pytam tutaj, czy ktoś ma jak ja, że potrzeby mu się zmieniają...
I nie wiem co i do czego miałoby się tu 'liczyc'?
Zbierasz jakieś punkty czy co? Nabijasz tematy w których dobrze odpowiesz? Nie rozumiem...




"Been searching somewhere out there
For what's been missing right here."
LP
:cama:
 
 
Brak potrzeby rozmowy.
WhiteBlankPage. 
Natalia



Wiek: 33
Dołączyła: 20 Mar 2019
Posty: 2062
Skąd: wielkopolskie

Wysłany: 2021-01-07, 20:28   

Czu, cała przyjemność po mojej stronie :) Czasem warto spróbować spojrzeć na coś z innej strony, chociaż wiem, że to choooooolernie trudne! Ale fajne jest to, że zauważasz w sobie zmiany, że widzisz to wszystko. :)



Za głośno? Co jest za głośne? Tylko cisza. Cisza, w której się człowiek rozpada jak w próżni.
 
 
Brak potrzeby rozmowy.
agogika 
agogika



Dołączyła: 17 Gru 2017
Posty: 772
Skąd: Polska

Wysłany: 2021-01-07, 21:13   

Czu napisał/a:
Dzięki

Nie ma sprawy, polecam się ;) .
Czu napisał/a:
Czasami o tym zapominam.

Nie Ty jedna...
Czu napisał/a:
Poczucia, że może robię coś złego...

Tak jak pisałam wcześniej, nie jestem pewna czy "złe" to adekwatna/korzystna kategoria do rozpatrywania tego typu zachowań... Na pewno są ludzie, którzy mają potrzebę kontaktu i są tacy którzy jej nie mają. Różnie bywa. Znam osoby, które nigdy nie "przeszły na drugą stronę".
Czu napisał/a:
A mogłabyś rozwiną na PW?

A mogę na spokojnie jutro wieczorem?




 
 
Brak potrzeby rozmowy.
void 
ad absurdum



Wiek: 33
Dołączył: 12 Sty 2019
Posty: 1704
Skąd: małopolskie

Wysłany: 2021-01-08, 08:23   

Czu, może dodam coś z innego punktu widzenia. Pewnie to wynika płci i innego uwarunkowania społecznego, ale przedstawię właśnie męski punkt widzenia, ale też to jak jednak potrzeby mi się zmieniły.

Odkąd pamiętam nie czułem potrzeby rozmowy z bliskimi, miałem z tym problem, żeby porozmawiać o tym co mnie gnębi. Zawsze królowało przekonanie, że muszę sobie poradzić sam, a jakiekolwiek "żalenie się" było by odbierane jako słabość. Myślę, że to drugi biegun skrajności w stosunku do "muszę mówić bliskim o każdej porze dnia gdy coś się dzieje".
W terapii nauczyłem się mówić o swoich przeżyciach i doznaniach, ale do dziś tak z głębi serca preferuję sobie z czymś poradzić, żeby opowiedzieć o tym dopiero po fakcie. Wtedy czuję potrzebę rozmowy by zrzucić z siebie ciężar, ale na bieżąco jestem skoncentrowany tylko na tym by sobie poradzić. Musi być naprawdę ciężko i przytłaczająco bym wyciągał rękę o pomoc, ale kiedyś tego nie potrafiłem w żadnej sytuacji.

Sam chciałbym być bardziej otwarty, ale i tak jestem pod wrażeniem tego jak moje potrzeby i podejście się zmieniły. Myślę, że zmiana jest naturalną konsekwencją istnienia.




To object to this inseparability of pleasure and pain, life and death, is simply to object to existence. But, of course, we cannot help objecting when the time comes. Objecting to pain is pain.
 
 
Brak potrzeby rozmowy.
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,08 sekundy. Zapytań do SQL: 11