Wiek: 34 Dołączyła: 18 Gru 2009 Posty: 10445 Skąd: świat
Wysłany: 2022-05-16, 08:59
Ja nie umiem patrzeć, ale myśleć w miarę racjonalnie.
I chyba czas się zastanowić, tak a propo racjonalności, czy dalej próbować z tym walczyć, czyli tracić czas, dobijać się, stresować że widzę inaczej... czy przyjąć, że mam krzywe spojrzenie, i tak jak daltonista patrzy na pomarańczowe niebo, tak jak patrzę na siebie jako otyłą w rozmiarze XS.
Odrzucić albo zmniejszyć jakoś ten poziom emocjonalności względem swoich krzywych oczu, nie tego co jest skrzywionym obrazem.
Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
Ostatnio miałam kilka lepszych tygodni pod względem ED. Po odstawieniu leku łatwiej było mi zapanować nad jedzeniem, nie zatrzymywałam tak wody. Jedzeniowo było raz lepiej, raz gorzej, ale ograniczyłam słodycze i śmieciowe żarcie, chudłam sobie powoli.
Nie wymiotowałam od 2 tygodni.
Od środy schodzę z kolejnego leku (i będę wchodzić na nowy) i też było ok. Nawet większa ochota na zdrowe i wartościowe jedzenie. Dziś miałam jakieś załamanie. Zaczęłam jeść śmieciowo i kompulsywnie.
Skończyłam w toalecie.
Nawet nie umiem zidentyfikować co czuję.
Wiek: 34 Dołączyła: 18 Gru 2009 Posty: 10445 Skąd: świat
Wysłany: 2022-07-14, 10:56
Co jakiś czas testuję się, odkopując swoje posty o ED sprzed lat i obserwuję się jak reaguję.
W zasadzie mogłabym to napisać w temacie co ED mi dało lub zabrało.
Już na wstępie widać moją chorą potrzebę kontroli, skoro to robię.
Krzywe zwierciadło mam nadal, ale jak wspomniałam wyżej - uczę się to akceptować.
Dalej też jestem agresywna, gdy zwraca się na mnie uwagę podczas jedzenia.
Czytając te posty myślę "Nieźle ma zryty beret" a potem "laska, to twój beret" i mi się ciut oczy pocić zaczynają.
Moja psychika od dawna stosuje metodę wyparcia, większość z tych sytuacji, sporą większość nie pamiętam i czasem doznaję szoku co było, co potrafiłam robić i w jaki sposób to widzieć, ale sporo zachowań nabytych przez ED, mi zostało.
Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
Wiek: 28 Dołączył: 17 Cze 2022 Posty: 390 Skąd: Polska
Wysłany: 2022-07-15, 18:05
To uczucie głodu i kontroli jest uzależniające. Było dobrze jakiś czas. A znowu wszystko wraca.
Może ja nie pasuję do tych ludzi. Jeżeli ja mam znowu wyjść z tej swojej skorupy, wystawić tę rękę na zewnątrz i od razu mi odetną, to mi się nie chce, to ja się boję.
Wiek: 28 Dołączyła: 23 Gru 2016 Posty: 3490 Skąd: Polska
Wysłany: 2022-08-22, 20:47
Ja. Psychodietetyczka zebrała ogólnie ze mną wywiad, moją historię problemów z jedzeniem. Zamiast rozpisać mi dietę, poleciła mi prowadzić dziennik - co jem, o której, czy czułam głód, apetyt czy chodziło o jakieś emocje, jak się czułam po posiłku. Tydzień/dwa później omawiałyśmy ten dzienniczek i szukałyśmy miejsc wartych omówienia czy zmiany. Czasem kazała mi zrobić listę, np. posiłków w moim mniemaniu zakazanych albo rzeczy, które lubię w sobie. Chodziłam tam krótko, ale byłam bardzo zadowolona.
– Where did you go, psycho boy?
– I felt like destroying something beautiful.
chiroptera, ja nie mam kompletnie kontaktu z moją potrzebą jedzenia więc chyba znowu źle trafiłam i psychodietetyk nie jest jednak dla mnie . Nie umiałabym prowadzić takiego dziennika.
chiroptera, ja nie mam kompletnie kontaktu z moją potrzebą jedzenia więc chyba znowu źle trafiłam i psychodietetyk nie jest jednak dla mnie . Nie umiałabym prowadzić takiego dziennika.
Dzięki za odpowiedź .
Hm, no może właśnie niekoniecznie źle. Ja dostałam podobny dzienniczek, ale właśnie na podstawie nieumiejętności prowadzenia go psychodietetyk dostawał informację zwrotną z czym jest problem, co trzeba zaopiekować najpierw, czego nie mam skontaktowanego, co jest do zrobienia teraz, co potem itp, potem praca nad tym dlaczego tak jest i jak to poprawić.
Wiek: 28 Dołączyła: 23 Gru 2016 Posty: 3490 Skąd: Polska
Wysłany: 2022-09-01, 14:24
Popieram Łasicę. Może właśnie dzienniczek i rozmowy z psychodietetykiem byłyby dobrym krokiem w znalezieniu tego kontaktu z potrzebą jedzenia. To jak umiejętność, której trzeba się nauczyć.
– Where did you go, psycho boy?
– I felt like destroying something beautiful.
Wiek: 25 Dołączyła: 13 Lip 2014 Posty: 1923 Skąd: Polska
Wysłany: 2022-09-01, 16:03
Maze napisał/a:
Czy ktoś korzystał z usług psychodietetyka i jak wyglądały takie konsultacje?
Ja obecnie uczęszczam na sesje u psychodietetyka.
Opiszę z punktu zajadania stresu, po części bulimii (już wyciszonej) i napadowego objadania się. Nie wiem jak to się ma do problemów od drugiej strony niemocy.
Najpierw opisałam wszystko w wywiadzie, który dostałam wcześniej (było wiele trafnych pytań na które sama nie wpadłam i w ogóle sam fakt odpowiadania na nie nieco mi uświadomił skalę problemu) i oczywiście dzienniczek tego co jadłam- pora, co to było (przybliżone ilości zawsze), jak się czułam kiedy to zjadłam itd. To też mi dało duży pogląd później, na konsultacji jak wygląda moje żywienie (to, że np. w pracy nie jadłam przez powiedzmy 6h ale później w domu albo w ogóle jeszcze w drodze do domu samochodzie bardzo szybko chciałam ten głód i emocje zaspokoić).
Dużo rozmów o "autopilocie", skąd się bierze emocjonalne jedzenie i napadowe objadanie się.
Ogólnie nieco mi to pomaga, ale póki sama się nie zaangażuje w to mocniej to ona nie wyleczy moich problemów. I obie to dobrze wiemy.
Na pewno pojawiły się jakieś zmiany w głowie, niekoniecznie czynach ale też dałam sobie do zrozumienia ze kazdy ma swoje tempo, i skoro kilka(naście) lat zaniedbywałam to to nie poradze sobie z tym w miesiacz czy dwa.
Przestałam też na co dzień myśleć 0-1 i pojawiają się dni, za które po prostu jestem wdzięczna pod kątem moich wyborów żywieniowych a nie czy spełniłam w 100% jadłospis dietetyczny.
A z jadłospisem to w ogóle inna sprawa, zadecydowałyśmy, że nie bedzie tam wypisanych kalorii i makrosów. Tak po prostu, żebym się nie zafiksowała na tym punkcie.
Nie wiem czy polecę taką terapię u psychodietetyka, ale na pewno warto spróbować. Raczej poszukać sobie osoby która odpowiada problemom jakie masz i deklaruje z czym pracuje. Ja się łączę na konsultacje z dziewczyną, która podkreśla u siebie ze sama miała podobne zaburzenia i udało jej się to zwalczyć po wielu latach.
Aha, dzienniczka już nie prowadzę, był tylko ten wstępny przed konsultacją. w sensie nie na dzienniczku nasza praca sie opiera
Usunęłam zbędny separator. Na edycję posta masz 60 min. | chiro
Ostatnio zmieniony przez chiroptera 2022-09-01, 18:38, w całości zmieniany 1 raz
Dzięki za wyjaśnienie, chyba rzeczywiście to jednak może być całkiem dobry pomysł . Dzienniczek prowadziłam lata temu w terapii poznawczo-behawioralnej i teraz szukając nowego terapeuty unikałam tego nurtu między innymi z tego powodu, że bałam się tego mojego braku kontaktu z tym, co jem, kiedy i w jaki sposób czuję głód. Chyba też niepotrzebnie .