Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
DDA
Autor Wiadomość
fleur
[Usunięty]

Wysłany: 2010-12-23, 13:30   

Mercy, wiem że Ci ciężko, znam takie sytuacje z autopsji...

Nie wiem jakie mogłabym Ci podsunąć rozwiązanie, radę, bo sama ich nie znam.
Dobrze jednak, że masz córeczkę i męża, we troje zawsze łatwiej.
Rodziców nie przekonamy niestety do tego, że są alkoholikami, do końca życia będą zaprzeczać, że tak nie jest. Bo to przecież wstyd itd...

Mercy, jestem i tulę Cię mocno :tuli: :tuli: :tuli:


lit. styl. / Sadi.




Ostatnio zmieniony przez Sadist 2010-12-23, 13:35, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
DDA
oiselle
[Usunięty]

Wysłany: 2010-12-23, 20:29   

Mam ten sam problem z ojcem.
Nie dociera do niego, że zniszczył swojej rodzinie życie przez alkoholizm, jest wybitnie egoistyczny. To jemu ma być dobrze, nie nam. Oczywiście nie chce się leczyć, a ma kilka problemów medycznych oprócz alkoholizmu (część na pewno z jego powodu).
I co tu z takim zrobić?




 
 
DDA
Sadist 
BPD



Wiek: 28
Dołączyła: 18 Sty 2010
Posty: 4127
Skąd: łódzkie

Wysłany: 2010-12-23, 20:43   

Mój tata też przesadza z alkoholem. Kiedyś miał z tym poważniejszy problem, ale mama Go z niego wyciągnęła. Teraz lubi często sobie popić, i za każdym razem jest taki niemiły, wszczyna awantury...
Swego czasu Go nienawidziłam, bo codziennie pił. Dzień w dzień.
Ostatnio znów zaczął, bo stracił pracę. Teraz ma nową, i pije rzadziej.
A ja tylko czekam, kiedy znów będzie chodził narąbany codziennie.




 
 
DDA
BlackLily 



Wiek: 40
Dołączyła: 25 Sie 2010
Posty: 412
Skąd: mazowieckie

Wysłany: 2010-12-26, 12:41   

Jakbyście potrzebowały kiedyś kontaktu do specjalisty (czy prywatnego, czy państwowego; czy dla was, czy dla uzależnionych bliskich; czy terapii czy całodobowego ośrodka) polecam się waszej pamięci. Moja mama jest dobrym terapeutą uzależnień, a z racji dawnej pracy zna lecznictwo odwykowe właściwie na terenie całej Polski. Jak coś, piszcie. I mocno, mocno ściskam. Zwłaszcza moją smutną Sadist. Która słucha Craddle of Filth... :*



Nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej.
 
 
DDA
Camaleao
[Usunięty]

Wysłany: 2010-12-27, 11:44   

Od dnia w który Mercy założyła temat zastanawiam się, jak napisać to co mi w głowie siedzi.
Może zacznę od początku.

Mój ojciec jest alkoholikiem. Pije, nawet teraz po kilku leczeniach, odwykach...
Przez jego alkohol rozpadła się moja rodzina. Rodzicie się rozstali gdy miałam 7 lat.
A potem wyjechał, pił zamiast nas odwiedzać. I tak przez 8 lat. Odnalazł się, gdy gdzieś pod warszawą go straż miejska znalazła totalnie zalanego i pobitego. I okazało się, że jest poszukiwany (za kilka innych rzeczy - też przez alko).
Pamiętam z czasów gdy ojciec był z nami, że bił matkę, moją siostrę a nawet mojego brata, który miał wtedy 2 latka. Pamiętam to dobrze, jednak nie pamiętam by kiedykolwiek uderzył mnie. I chyba to boli mnie do tej pory najbardziej...
Dziwne? może...
Do tej pory obwiniam się, że to może właśnie dlatego się rozstali.
Gdyby traktował mnie tak jak ich, może byłabym inna. Może matka nie wypominała mi ciągle, że jestem taka jak on... może nie musiałabym słuchać gdy mówiono mi jego imieniem. Nienawidzę ich za to. I siebie, że jestem taka jak on.

Wstyd mi, ale jestem do ojca bardzo podobna. A przynajmniej tak mi się wydaje.
Lubię pić. Bardzo. Za bardzo. Jeśli piję, to do upadłego. Ciężko mi napić sie tak po prostu, drinka, lub dwa... muszę tak długo aż padnę.
Pracuję nad tym... bardzo. Staram się, ale różnie wychodzi.
Dobrze, że chociaż udało mi się, przestać pić samotnie, co zdarzało mi się dosyć często jeszcze przed ciążą. Po ciąży, próbowałam do tego wrócić, ale ktoś mi nieźle nagadał. I do te pory jestem mu wdzięczna.
Aktualnie na imprezach, wolę nic nie pić, niż zacząć i nie móc przestać.

To, że ojciec wykańcza się alko, to swoją drogą. Moja babcia też przeszła przez alkoholizm (babcia ze strony mamy), do tej pory nie tyka alko.
Tak że jestem obciążona genetycznie z dwóch stron.

Tylko ja z rodziny mam ten problem. Ani moja siostra, ani brat nie mają ciągotów do alko.
Nienawidzę się za to najbardziej. Że jestem tak parszywie nie idealna jak ta cholerna menda co mnie spłodziła. Nienawidzę siebie tak samo jak jego, bo jestem tak strasznie do niego podobna. Nawet Kur*a oczy mam takie jak on.

Któryś z psychologów powiedział mi, że mam wiele cech dda, ale nigdy nad tym się bardziej nie zastanawiałam, bałam się. Bałam się tykać tego gówna, by bardziej nie śmierdziało.

Dobra, dosyć, bo się znów poryczę...




Ostatnio zmieniony przez Sadist 2010-12-27, 12:30, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
DDA
Euphoriall 



Wiek: 34
Dołączyła: 18 Gru 2009
Posty: 10445
Skąd: świat

Wysłany: 2010-12-27, 12:44   

Mnie zawsze problem alkoholu przerażał, pewno dlatego, że mój ojciec, jak byłam mała, też lubił zaglądnąć do kieliszka, kiedy nie było pracy i nam się nie przelewało (zabawne jest to, że w większości przypadków pomimo tego, że nie ma na chleb, na wódkę jest zawsze), potem bywały dość ostre awantury. No, ale już przestał i teraz pije tylko okazjonalnie, ale nie rozumiem czemu za każdym razem, gdy widzę go z kieliszkiem, to chce mnie krew zalać. Przecież nawet jak się napije z kumplem raz na ruski rok to nie zbrodnia, a mnie i tak coś bierze.
No, tyle mojego marudzenia.

Czu, moim zdaniem powinnaś rozpocząć terapię czy jakieś mityngi DDA.




Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
 
 
DDA
Camaleao
[Usunięty]

Wysłany: 2010-12-27, 12:54   

Euphoriall, cholernie się boję, że będę się jeszcze gorzej czuć...

Niby mam to za sobą, ale w domu teść też pije. Za każdym razem gdy pije (co zdarza się kilka razy w tyg) to ja walczę ze sobą...




 
 
DDA
Euphoriall 



Wiek: 34
Dołączyła: 18 Gru 2009
Posty: 10445
Skąd: świat

Wysłany: 2010-12-27, 13:02   

Czuczi, spróbuj. Najwyżej zrezygnujesz.
Tam będą ludzie z podobnymi problemami, więc a nóż, widelec właśnie tam się odnajdziesz.




Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
 
 
DDA
Camaleao
[Usunięty]

Wysłany: 2010-12-27, 13:33   

Euphoriall, może masz rację, może warto... przemyślę to poważnie.
Euphi, Dzięki :*




 
 
DDA
Euphoriall 



Wiek: 34
Dołączyła: 18 Gru 2009
Posty: 10445
Skąd: świat

Wysłany: 2010-12-27, 13:40   

Przemyśl, przemyśl. To jest duża szansa dla Ciebie, że zrozumiesz samą siebie, no i w dodatku poznasz nowych ludzi ;)
?ciskam mocno :*




Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
 
 
DDA
fleur
[Usunięty]

Wysłany: 2010-12-30, 22:31   

Dziękuje Bogu, że ostatnio czuje się w miare dobrze, że choroba troche cichnie bo gdyby nie to nie wiem jakbym sobie dała z tym radę... coraz częsciej dostrzegam objawy współuzależnienia...

Kiedy mój brat wrócił do domu jakoś z pół godziny temu dowiedziałam się co pod moją nieobecność odwaliła moja matka...
Pojechała po zakupy... wracała tak pijana, że rozerwały się jej wszystkie siatki, wszystkie zakupy się rozsypały, ona sie przewróciła... jakaś kobieta pozbierała ją i zakupy i przyprowadziła do domu. Pierwsze co mój bart przeszukał torebke... tzn próbował, ale bez walki się nie obeszło. Matka zawzięcie walczyła o swoje pół litra, skryte w środku. Jednk mój brat zabrał jej to i oddał tacie.
Tak mi wstyd, tak mi cholernie za nią wstyd... :roll: :/ :cry:




Ostatnio zmieniony przez Sadist 2010-12-30, 22:46, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
DDA
ekspresja
[Usunięty]

Wysłany: 2011-01-04, 08:24   

Wiecie co... A ja się już nawet z DDA tak nie identyfikuję...
Tak jestem, ale... jest zupełnie inaczej.

Na pewno się zmieniłam i bardzo dużo dała mi terapia grupowa dla DDA, indywidualna też.

Pełno rzeczy sobie uświadomiłam. Myślę, że ostatnim 'sprawdzianem' w tym poradzeniu sobie, będzie... moje wesele i alkohol, który na nim będzie.

fleur napisał/a:
Rodziców nie przekonamy niestety do tego, że są alkoholikami, do końca życia będą zaprzeczać, że tak nie jest. Bo to przecież wstyd itd...

Nie mamy na nich wpływu... sami muszą zobaczyć, że mają problem - inaczej, żadna siła im tego nie wmówi, nie przekona...

Na terapii grupowej, chyba wszystkie myślałyśmy, że jak będziemy matkę/ojca przekonywać, gadać im że są alkoholikami to się w końcu nad sobą zastanowią... Uświadomienie sobie, że jednak nie zastanowią, wywoływało uczucie bezradności... co na początku było ze łzami, ale później przyszła akceptacja faktu oraz tego, że to nie ja powinnam się wstydzić.




 
 
DDA
acic 



Wiek: 113
Dołączyła: 21 Gru 2010
Posty: 425
Skąd: Wrocław

Wysłany: 2011-01-04, 10:29   

Chciałabym Was prosić o pomoc. Nie wiem czy to jest możliwe, ale jak i czy można przekonać kogoś, że jest DDA i potrzebuje terapii jak powietrza...? 6 lat temu przyznał się do tego, że jest alkoholikiem. W tym przypadku podjął terapię z bardzo dobrym skutkiem. Ale wciąż ściga go przeszłość. Wciąż spycha go z drogi... Potem wszystko odbija sobie na mnie... Coraz częściej brakuje mi sił. Ciężko patrzeć na cierpienie kogoś, kogo się kocha.



Skowyt męczenników dodaje uroku piekielnemu pożarowi.Nie należy skowytem ognia podsycać, pożar, który wybuchł, nie jest piekielny, lada chwila sam zgaśnie.Nie należy ulegać pokusie skowytu - choć - nie ma co ukrywać, jest to pokusa w swych kiczowatych urokach znaczna.
Ostatnio zmieniony przez Sadist 2011-01-04, 11:31, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
DDA
ekspresja
[Usunięty]

Wysłany: 2011-01-04, 11:38   

acic napisał/a:
ale jak i czy można przekonać kogoś, że jest DDA i potrzebuje terapii jak powietrza..?

Co on, sam, uważa o byciu DDA? Jak to postrzega? Czy nie chce o tym słyszeć?
Co myśli o ponownej terapii ale tej dla DDA?


Skoro przeszedł jedną terapię, to pewnie na niej mówił o pijących rodzicach, więc raczej się zetknął z tym, że jest DDA...




 
 
DDA
acic 



Wiek: 113
Dołączyła: 21 Gru 2010
Posty: 425
Skąd: Wrocław

Wysłany: 2011-01-04, 11:53   

On nie widzi problemu. Jakiś czas temu było inaczej. Chciał coś z sobą robić, rozliczyć się z przeszłością. Teraz twierdzi, że to tylko mój wymysł. Ale kiedy ktoś się wkurza bo upadła mu zapalniczka, albo zgubił się zasięg i reaguje jakby ktoś chciał go zabić to nie jest normalne...



Skowyt męczenników dodaje uroku piekielnemu pożarowi.Nie należy skowytem ognia podsycać, pożar, który wybuchł, nie jest piekielny, lada chwila sam zgaśnie.Nie należy ulegać pokusie skowytu - choć - nie ma co ukrywać, jest to pokusa w swych kiczowatych urokach znaczna.
Ostatnio zmieniony przez Sadist 2011-01-04, 12:30, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
DDA
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,09 sekundy. Zapytań do SQL: 16