Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Autoagresja a miłość
Autor Wiadomość
meggi 
Wredota :D



Wiek: 37
Dołączyła: 15 Kwi 2011
Posty: 698
Skąd: z krańca świata

Wysłany: 2012-08-20, 17:44   Autoagresja a miłość

Czasem słyszy się opinie (ba! jak się zaczęłam ciąć, też mi ktoś to kiedyś powiedział), że jak się ktoś nie to znaczy, że nie ma faceta albo go potrzebuje i wtedy problem zniknie.
Słyszałam też historię, że kogoś miłość uleczyła z autoagresji, że ukochana osoba sprawiła, że nabrał ktoś sił do walki.

Jak to wygląda u Was? Pomógł ktoś Wam? Uratował swoim uczuciem lub choć próbował? A może to Wy cierpicie, bo kochana osoba robi sobie krzywdę?




Nie bójcie się, moje myśli są takie malutkie, że będę je i po śmierci rzucał wam na płatkach śniegu spadających z nieba. A w lecie? Namyślę się! Przecież nie umieram jeszcze.

----------
Bierny obserwator.
Ostatnio zmieniony przez 2016-02-26, 18:21, w całości zmieniany 4 razy  
 
 
 
Autoagresja a miłość
Evi 



Wiek: 31
Dołączyła: 28 Gru 2011
Posty: 3504
Skąd: wielkopolskie

Wysłany: 2012-08-20, 17:52   

Co do teorii, że ktoś się tnie przez brak faceta, to jest ona dość naciągana, bo przecież ludzie mają mnóstwo innych problemów, ale nie wątpię, że dla wielu osób jest on jednym z nich :P

Ja starałam się nie ciąć, kiedy byłam z facetem, ale nie dlatego, że dawał mi siłę, żeby tego nie robić, po prostu wiedziałam, że był zły, że to robię i nie chciałam robić mu przykrości.




 
 
 
Autoagresja a miłość
meggi 
Wredota :D



Wiek: 37
Dołączyła: 15 Kwi 2011
Posty: 698
Skąd: z krańca świata

Wysłany: 2012-08-20, 18:04   

Evicka napisał/a:
Co do teorii, że ktoś się tnie przez brak faceta, to jest ona dość naciągana, bo przecież ludzie mają mnóstwo innych problemów, ale nie wątpię, że dla wielu osób jest on jednym z nich :P


Bo czasem ludzie uważają, że młodzi ludzie nie mają problemów, poza brakiem partnera.
Bo przecież " Co taki młody człowiek może wiedzieć o życiu" :S




Nie bójcie się, moje myśli są takie malutkie, że będę je i po śmierci rzucał wam na płatkach śniegu spadających z nieba. A w lecie? Namyślę się! Przecież nie umieram jeszcze.

----------
Bierny obserwator.
Ostatnio zmieniony przez meggi 2012-08-20, 18:04, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Autoagresja a miłość
Evi 



Wiek: 31
Dołączyła: 28 Gru 2011
Posty: 3504
Skąd: wielkopolskie

Wysłany: 2012-08-20, 18:06   

meggi, to co uważają ludzie, to jest w ogóle masakra :P Jak byłam w największej depresji, miałam silne myśli samobójcze, to było jakoś mniej więcej jak miałam 16 lat, to usłyszałam od dorosłego: Dziecko, jakie Ty możesz mieć problemy, jak Ty nic nie wiesz o życiu. Tylko, że niestety taka osoba nie wie, że wiele osób za dzieciaka zostało bardziej pokopane po dupie, niż wielu dorosłych.



 
 
 
Autoagresja a miłość
meggi 
Wredota :D



Wiek: 37
Dołączyła: 15 Kwi 2011
Posty: 698
Skąd: z krańca świata

Wysłany: 2012-08-20, 18:12   

Evicka, miałam podobnie. Jak miałam silne myśli samobójcze, to dostałam zjeby, że inni mają większe problemy, że co ja wiem o życiu i problemach...
Masakra... bo życie młodych ludzi i dzieci to sielanka jak w bajce:S

Albo jak czasem jacyś starsi ludzie mówią mi, że ja jeszcze młoda, życie nie dało mi w kość, to co ja mogę wiedzieć:S Niech się zamienią ze mną...




Nie bójcie się, moje myśli są takie malutkie, że będę je i po śmierci rzucał wam na płatkach śniegu spadających z nieba. A w lecie? Namyślę się! Przecież nie umieram jeszcze.

----------
Bierny obserwator.
 
 
 
Autoagresja a miłość
Evi 



Wiek: 31
Dołączyła: 28 Gru 2011
Posty: 3504
Skąd: wielkopolskie

Wysłany: 2012-08-20, 18:19   

meggi, to jest masakra, mi takie gadanie strasznie działa na nerwy. Większość ludzi myśli, że problemy mogą mieć tylko dorośli. Ogólnie, robimy offtop :D



 
 
 
Autoagresja a miłość
meggi 
Wredota :D



Wiek: 37
Dołączyła: 15 Kwi 2011
Posty: 698
Skąd: z krańca świata

Wysłany: 2012-08-20, 18:22   

Mercy, dokładnie. Dzisiaj teściowa opowiedziała mi historię kobiety, która powiesiła się, bo ja facet rzucił. Miała 3letnie dziecko.
Przykre, że nie pomyślała o dziecku. Ja wiem, że w takim momencie ciężko się myśli logicznie, ale nie powinno się krzywdzić siebie, bo partner zostawił...

-----

To chyba też offtop :?




Nie bójcie się, moje myśli są takie malutkie, że będę je i po śmierci rzucał wam na płatkach śniegu spadających z nieba. A w lecie? Namyślę się! Przecież nie umieram jeszcze.

----------
Bierny obserwator.
Ostatnio zmieniony przez meggi 2012-08-20, 18:23, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Autoagresja a miłość
meggi 
Wredota :D



Wiek: 37
Dołączyła: 15 Kwi 2011
Posty: 698
Skąd: z krańca świata

Wysłany: 2012-08-20, 18:38   

Mercy napisał/a:


Mi się wydaje, ze starszym chodzi o to, że starsi mają wiecej problemów:
Dom na głowie, utrzymanie rodziny, praca, rachunki, jedzenie.
Młoda osoba dostaje papu i ma gdzie spać, nie martwi się o to bo od tego ma rodziców. I to jest prawa :P :


Możliwe, że o to im chodzi. Bo fakt faktem tak jest. W samodzielnym życiu już nikt nie poda jedzonka pod nos, ani nie zapłaci za kogoś rachunków.
Gorzej jeśli to dom jest problemem. Ale tego nikt nie bierze pod uwagę przecież:P

Mercy napisał/a:

A co do tematu to hmm mając partnera też możemy otrzymać wsparcie kiedy jest nam źle ale nie znaczy, ze partner nas wyleczy z choroby czy autoagresji. Czasem może nas tak wkurzać, że przez niego też to będziemy robić... :roll:


Oczywiście, bo wyleczyć musimy się sami. Nie można uzależniać się od kogoś, bo jak ktoś odejdzie to będzie się w jeszcze gorszym dołku.
Druga rzecz, tak jak napisałaś, że i przez partnera można się ciąć.




Nie bójcie się, moje myśli są takie malutkie, że będę je i po śmierci rzucał wam na płatkach śniegu spadających z nieba. A w lecie? Namyślę się! Przecież nie umieram jeszcze.

----------
Bierny obserwator.
 
 
 
Autoagresja a miłość
Evi 



Wiek: 31
Dołączyła: 28 Gru 2011
Posty: 3504
Skąd: wielkopolskie

Wysłany: 2012-08-20, 19:46   

Mercy, dorosłym ludziom właśnie o to chodzi, mówiąc to, bo kilka razy usłyszałam już takie przykłady. Ale przecież ja nie muszę mieć ochoty tłumaczyć komuś, że mam patolę w domu. :roll: Bo to wstydliwy i trudny temat dla mnie.



 
 
 
Autoagresja a miłość
Evi 



Wiek: 31
Dołączyła: 28 Gru 2011
Posty: 3504
Skąd: wielkopolskie

Wysłany: 2012-08-20, 19:51   

Mercy, no tak, ale jeśli ktoś mówi do mnie: Jakie TY możesz mieć problemy? To nie zacznę nagle podawać przykładów innych ludzi, od razu ktoś pomyśli, że mówię o sobie, a ja nigdy nie chciałam, żeby ktokolwiek wiedział co dzieje się w moim domu, a tym bardziej nikt dorosły.



 
 
 
Autoagresja a miłość
Naamah
[Usunięty]

Wysłany: 2012-08-25, 18:18   

meggi napisał/a:
Czasem słyszy się opinie (ba! jak się zaczęłam ciąć, też mi ktoś to kiedyś powiedział), że jak się ktoś nie to znaczy, że nie ma faceta albo go potrzebuje i wtedy problem zniknie.


Bzdura totalna. Jakby faceci byli lekarstwem na wszystko, pff..
A tak serio. Problemem jest uzależnienie, nasz stan psychiczny, sposoby na radzenie sobie ze stresem... Oględnie mówiąc.

Chociaż fakt, że po spotkaniu swojej miłości, możemy dostać pozytywnego bodźca do walki, motywację. A co się z tym wiążę również siłę i pośrednio abstynencję.




 
 
Autoagresja a miłość
wojtek369
[Usunięty]

Wysłany: 2012-09-02, 23:21   

meggi napisał/a:
A może to Wy cierpicie, bo kochana osoba robi sobie krzywdę?


Tak. Niestety tak jest, ale może kiedyś uda mi sie zrobić coś żeby to sie skończyło.
Szkoda że powoli sam sie zatracam i zaczynam wchodzić w autoagresje.
Ale mam nadzieje że mi się uda i nie poddam sie...

Po kropce piszemy wielką literą./Nmh




Ostatnio zmieniony przez 2012-09-02, 23:33, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Autoagresja a miłość
murango 



Wiek: 33
Dołączyła: 03 Sty 2011
Posty: 456
Skąd: ...

Wysłany: 2012-09-03, 10:52   

wojtek369 napisał/a:
Szkoda że powoli sam sie zatracam i zaczynam wchodzić w autoagresje.
Ale mam nadzieje że mi się uda i nie poddam sie...


Nie poddawaj się i walcz! Przede wszystkim walcz, żeby jednak nie poddać się autoagresji.




"Każda godzina rani. Ostatnia zabija."
 
 
 
Autoagresja a miłość
savanna
[Usunięty]

Wysłany: 2012-09-03, 16:27   

Ech bo ludzie to tacy są, jakby misją życiową kobiety było znalezienie partnera i rodzenie dzieci i nic poza tym nie widzą. Ciągle u mnie w rodzinie słyszę krytykę, że ciągle sama, a lata lecą :/ Mądra, ładna, ale faceta nie ma, to coś z nią musi być nie tak :roll: To potem mówią, że młodzi się tną przez nieszczęśliwą miłość.



 
 
Autoagresja a miłość
LadyDracula 



Wiek: 29
Dołączyła: 05 Wrz 2012
Posty: 607
Skąd: Arges

Wysłany: 2012-09-28, 23:06   

Młodzi niekoniecznie tną się przez nieszczęśliwa miłość, ale niestety często tak.
A miłość nie zawsze potrafi wyleczyć za autoagresji. I moim zdaniem to nie wygląda tak,że jeśli ktoś się tnie, robi sobie krzywdę mając chłopaka/dziewczynę, to naprawdę nie kocha tej osoby. Często słyszałam podobne rzeczy. Zerwanie z aa jest trudne.




Jestem więźniem. Zamkniętym w klatce mego ciała. A jednak nazywam się wolnym jak sokół.
 
 
 
Autoagresja a miłość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,41 sekundy. Zapytań do SQL: 14