Wiecie możecie się śmiać,ale nie wierze w przyjaźń damsko-męską ponieważ prędzej czy później ta druga osoba poczuje coś więcej niż przyjaźń a wtedy z takiej przyjaźni jest lipka
,,Gorąca woda przelana do wielkiej kadzi,stygnie bardzo wolno.
Ale wystarczy porozlewać ją do mniejszych naczyń,
A wychłodzi się błyskawicznie.
Wiek: 27 Dołączyła: 18 Paź 2014 Posty: 5179 Skąd: Polska
Wysłany: 2018-07-22, 00:00
Konrad96, kaman, w przyjaźni jednopłciowej też się to może wydarzyć. Czy zatem nie istnieje przyjaźń wcale? Już widzę teksty, że nie ma, bo wszystko jest kierowane interesem Tak serio, to myślę, że może istnieć taka przyjaźń. Osobiście mam dwóch kumpli, czy tam trzech, co prawda kontakt się rozluźnił, ale kiedyś byliśmy blisko. I to bez pociągu seksualnego, czy jakichs innych uczuć.
Ludziom najtrudniej się przyznać, że ich życie nie ma żadnego znaczenia. Żadnego celu. Żadnej treści.Opowieść Podręcznej M. Atwood 23.10.15r.
Zgodzę się z Tobą Żurawek! W moim przypadku potwierdza się, że istnieje taka przyjaźń. Mam przyjaciela od iks lat, gadamy o wszystkim, spotykamy się, różnie to z nami bywało ale... nigdy nic więcej. Zawsze wolałam kontakt z chłopakami, a to jedyny gościu który mi się nie podobał, ja też nie w jego typie oraz wie chyba wszystko o mnie, a ja o nim.
Obalam ten mit!
Wiek: 34 Dołączył: 25 Sie 2018 Posty: 200 Skąd: Europa
Wysłany: 2018-08-26, 16:38
Ja jestem skłony uwierzyć, i szczerze mówiąc to brakuje mi przyjaciół jeśli miała by być to kobieta to myślę, żę bez problemu nadając na tych samych falach nie przeszkadzało by mi to żę jest kobietą. Niestety nie mam prawdziwych do których mógłbym napisać bezpośrednio czy zwierzyć się. Potraciłem...
Ale chciałbym uwierzyć i może kiedyś będziemy przykładem. takiej przyjaźni damsko męskiej.
Nie wiem czy jestem dobrym przykładem, ale przyjaźń damsko-męska istnieje i w sumie łatwiej jest mi zawierać takie przyjaźnie, choć czasem kończą się one bardzo niezręcznie. Ale mimo takich sytuacji, zdecydowanie warto.
"Człowiek w ogóle tak potrafi: zastąpić realne iluzją. I żyć w całkowicie wymyślonym świecie.
To w zasadzie przydatna cecha"
Słuchając różnych historii, odnoszę wrażenie, że spora część przyjaźni damsko-męskich wynika z nieudanych zalotów, które przeradzają się w friendzone. Ona traktuje go jak przyjaciela (często nie będąc świadomą, że plan był inny) a on żyje u jej boku z nadzieją, że coś kiedyś z tego wyjdzie.
Oczywiście nie mówię, że wszystkie przyjaźnie tak wyglądają, bo byłoby to okropne kłamstwo. Sam uważam, że jeżeli z kimś mi się dobrze gada, ufamy sobie i jesteśmy w stanie się poświęcić dla drugiej osoby, to płeć nie ma absolutnie znaczenia.