Wysłany: 2018-08-28, 20:05 Niska samoocena a relacje z innymi
Zawsze miałem bardzo niską samoocenę. Głównie ze względu na chorobę uważam się za innego i gorszego od innych. Wcześniej nie zwracałem na to uwagi, ale ostatnio zastanowiło mnie, czy to aby nie jest powodem tego, że moje relacje z innymi są w 99,9% nieudane. Nawet te wirtualne. Niby szukam ludzi, z którymi chciałbym się przyjaźnić, ale gdy tylko dojdzie do bliższego poznania, od razu uciekam. Chyba dlatego, że wstydzę się tego, jaki jestem. Teraz coraz bardziej to do mnie dociera. Że jeśli nie przestanę traktować siebie jak mniej niż zero, to nikt nie będzie chciał mieć ze mną nic do czynienia.
A jak to jest u Was? Zauważacie u siebie podobną zależność? Czy niska samoocena kiedykolwiek zniszczyła Wasze relacje z innymi, lub uniemożliwiła ich nawiązywanie?
Wiek: 28 Dołączyła: 23 Gru 2016 Posty: 3477 Skąd: Polska
Wysłany: 2018-08-28, 20:39
Widzę taką korelację. Tylko u mnie dodałabym ogniwo pośrednie – socjofobię, która wynikała przede wszystkim właśnie z niskiej samooceny. A wpływ już socjofobii na relacje jest oczywisty.
Piszę w czasie przeszłym, no mój lęk przed ludźmi zmalał do całkiem znośnego stresiku po przejściu terapii grupowej.
– Where did you go, psycho boy?
– I felt like destroying something beautiful.
Wiek: 30 Dołączyła: 21 Sie 2018 Posty: 81 Skąd: pomorskie
Wysłany: 2018-09-09, 10:27
Cytat:
Czy niska samoocena kiedykolwiek zniszczyła Wasze relacje z innymi, lub uniemożliwiła ich nawiązywanie?
U mnie cały czas przeszkadza niska samoocena. Gdy poznaje nowych ludzi to wolę się nie odzywać, bo uważam, że nie mam nic ciekawego do powiedzenia albo że ktoś zaraz mnie skrytykuje, poniży. Czuję się nieswojo w nowym towarzystwie. A gdy ktoś mnie o coś zapytać bezpośrednio to w ogóle mam paraliż...
"Byłem kim byłem, jestem kim jestem, stanę się kim zechcę..."
Miałam podobne doświadczenia. Bałam się i ludzi ogólnie i nie dawałam się poznać. Ale jednocześnie też bałam się samych facetów i przerażało mnie, że ktoś mógłby jednak być z kimś takim i chcieć mnie poznać bliżej. Myślałam tylko o tym, że mnie wszyscy oceniają, że nie jestem dostatecznie ciekawa, mądra, ładna i tym podobne pierdoły. Ale tak nie można. Myślę, że dopóki my nie zaczniemy siebie lubić, to i nie ma szans na żadne szczere relacje. I że wieczne porównywanie siebie do innych niewiele da, bo potrzebne są jakieś stałe fundamenty. Poza tym myślę, że czasem tak jest że kogoś się kocha/lubi pomimo tego jaki jest, a nie za to jaki jest. Nie bardzo wiem, jak to wyjaśnić.
Kiedy jest tak bardzo, bardzo źle, to musisz przesunąć sobie horyzont. Nie możesz myśleć tylko o tym, że następnego dnia trzeba wstać i ćwiczyć[...] Musisz spojrzeć na tyle daleko,by odzyskanie sprawności było tylko nic nieznaczącym etapem, bo prawdziwy cel leży znacznie dalej.
Jejku, jaką ja mam niską samoocenę! Strasznie się poniżam. Dlatego nie lubię poznawać nowych ludzi. Wolę już być samotna.
You know you did me wrong (mmm)
Just one more cup of coffee 'fore I go (mmm)
I know I better stop and cut the show (mmm)
I'll leave you all the memories and go, I'ma go
Wiek: 31 Dołączyła: 22 Cze 2014 Posty: 1410 Skąd: Europa
Wysłany: 2021-02-26, 22:34
Cappy, ty się nie poniżasz, ty się nad sobą użalasz. W innym temacie pisałaś, że nawiązałaś relację z kolegą z pracy. Czyli poznajesz inne osoby. Ktoś uważa, że jednak jesteś wartościowa.