megi -s, Ja już nie mam zmiennych nastrojów i wcale za nimi nie tęsknię. Fakt, że mam takie wrażenie, że cząstka mnie odeszła, ale nic to... Po tabletkach wreszcie jestem spokojna. Nawet święta były w porządku, co już bardzo dawno się nie zdarzyło. Na razie nie myślę co będzie kiedy odstawię leki. Cieszę się swoją nijakością. Niech trwa
Skowyt męczenników dodaje uroku piekielnemu pożarowi.Nie należy skowytem ognia podsycać, pożar, który wybuchł, nie jest piekielny, lada chwila sam zgaśnie.Nie należy ulegać pokusie skowytu - choć - nie ma co ukrywać, jest to pokusa w swych kiczowatych urokach znaczna.
Biorę tabletki i wcale nie pomagają. Lekarz teraz zmienił mi na inne, po których zauważyłam, że bierze mi się na płacz. Wcześniejsze powodowały ospałość straszną.. Chciałabym terapie bez tabletek, ale oni uważają co innego... Ciągle mi się humor zmienia.. Przypominam sobie przeszłość, myślę o tym co będzie w przyszłości, że sobie nie poradzę, że będzie źle.. Mam dziwne uczucie gdy jestem wokół ludzi.. Nie lubię tego... Mam dość takich zmiennych humorów. Nie wiem co ze sobą zrobić w domu Ani nigdzie z nikim wyjść ani nic. Po prostu samotność...
Po ziemi gonimy mare, którą każdy nosi we własnym sercu, i dopiero gdy stamtąd ucieknie, poznajemy, że to był obłęd...
Co za! Rano chodze zdołowana, nie chce wstać, leże w półśnie. Potem zmuszam się do wstania, zjem śniadanie, humor się polepsza i nagle bum i to samo. I tak w kółko.
Po ziemi gonimy mare, którą każdy nosi we własnym sercu, i dopiero gdy stamtąd ucieknie, poznajemy, że to był obłęd...
czekolada, wiem o czym mówisz. To jest straszne, bo tak naprawdę nigdy nie wiadomo kiedy to dopadnie. Potrafię się śmiać, a potem znów senność, i wszystko staje się bez sensu.
Tak to już bywa, że kiedy człowiek ucieka przed swoim strachem, może się przekonać, że zdąża jedynie skrótem na jego spotkanie.
Albo mówisz sobie, że wyjdziesz w końcu z domu, pójdziesz na spacer, a jak przyjdzie co do czego to już nie masz ochoty wychodzić tylko się położyć... Znam to.
Albo mówisz sobie, że wyjdziesz w końcu z domu, pójdziesz na spacer, a jak przyjdzie co do czego to już nie masz ochoty wychodzić tylko się położyć... Znam to.
Normalnie ja.
Po ziemi gonimy mare, którą każdy nosi we własnym sercu, i dopiero gdy stamtąd ucieknie, poznajemy, że to był obłęd...
Albo mówisz sobie, że wyjdziesz w końcu z domu, pójdziesz na spacer, a jak przyjdzie co do czego to już nie masz ochoty wychodzić tylko się położyć... Znam to.
Normalnie ja.
I ja.
Mówię sobie "pójdę na szejka", "pójdę na spacer z psem", a wszystko i tak kończy się na łóżku, albo komputerze.
Depresja cholernie ogranicza. Coś chcesz, ale wiesz że i tak nie masz siły.
Tak to już bywa, że kiedy człowiek ucieka przed swoim strachem, może się przekonać, że zdąża jedynie skrótem na jego spotkanie.
Nie wiem jak powiedzieć mamie, że ten tydzień też nie dam rady chodzić do szkoły.. Wpadłam po uszy. Rano budzę się z poczuciem winy. I z takim żalem. Leże i myślę co będzie dalej. A dalej kurwa nie będzie nic! Tylko te pieprzone moje stany. Po wesołość do totalnego smutku, złości etc. (I chyba humor się poprawi, bo jestem wredną babą i się serio zemszczę )
Po ziemi gonimy mare, którą każdy nosi we własnym sercu, i dopiero gdy stamtąd ucieknie, poznajemy, że to był obłęd...
Ja w szkole nie byłam ze 3 tygodnie O.o
Wytłumacz co czujesz, że potrzebujesz dużo ciszy, spokoju. Że nie dasz rady, bo wszyscy Cie tam wkurwiają. U mnie działa zawsze.
A masz stwierdzoną depresje czy coś?
Tak to już bywa, że kiedy człowiek ucieka przed swoim strachem, może się przekonać, że zdąża jedynie skrótem na jego spotkanie.
Leki na depresje. Stan przewlekły. Nie słuchałam psychiatry, bo mnie wkurwia. Nie wiem co to za ustrojstwo. Ale źle się czuje przy ludziach. A do tego w szkole Tragedia. Koleżanki mnie wkurzają. Te ich miny, że chcą mi pokazać, że nie pasuję. A dosłownie jedna suka, która niby była moją przyjaciółką. Pierdolę taką przyjaźń
Po ziemi gonimy mare, którą każdy nosi we własnym sercu, i dopiero gdy stamtąd ucieknie, poznajemy, że to był obłęd...
Hmmm co ja mogę Ci poradzić będę okrutny jak życie koleżanki to rzecz nabyta jak nie odpowiada im twoje towarzystwo to niech spadają. Nie ma co płakać z powodu koleżanek które Ciebie nie akceptują