A ja mam odwrotnie. Jeśli mój stan fizyczny się pogarsza, to ja psychicznie czuję się dużo lepiej. Im dłużej nie jem tym lepiej się czuję. Aż w końcu przychodzi moment, w którym nie da się już udawać, że ma się życie pod kontrolą.
Miałam dziś dobry dzień. A psychicznie czuję się dziwnie. Mam ochotę sobie w łeb strzelić, pociąć się, ćwiczyć, nie wiem!! ;((
interrupted, jesteś pewna, że wtedy się dobrze czujesz (jeśli Twój stan fizyczny się pogarsza)? To nie jest przypadkiem tak, że sobie to wmawiasz?
A skoro wiesz, że tak nie jest, że to tylko pozory to nie oszukuj, że jest dobrze, że tak Ci jest lepiej. Siebie nie uda Ci się oszukać! Nie dopuszczaj do tego, żeby to wymykało Ci się spod kontroli.
Zamiast myśleć o zniknięciu to myśl o tym co możesz zrobić, żeby w końcu było lepiej. Musisz w końcu zaakceptować siebie!
Ja jakoś nie potrafię płakać przy ludziach. Jak jestem smutna, to mam tak, że nie odzywam się do nikogo, nie zwracam uwagi na innych, ale jakoś płakać nie potrafię. Często tak mam, że nic nie mówię, jestem w kompletnym 'dole', a za chwilę śmieję się bez powodu.
Naamah, nie ma tego złego co by na dobre wyszło i co Cię nie zabije to Cię wzmocni
Nie przejmuj się tym, a zajmij się czymś.
W przypływie agresji może coś namalujesz a potem np. zeskanujesz i dasz tu, na forum?
Taki sposób jest bardzo dobrym na wyżycie się, polecam!
Ostatnio zmieniony przez Niente 2011-02-20, 15:43, w całości zmieniany 1 raz
Powinam dzisiaj skakać z radości... Chyba już nie umiem się cieszyć... A może nie wierzę w to, że może być dobrze, że jest spokojnie... Jeśli uwierzę, to wszystko nagle zniknie.
Skowyt męczenników dodaje uroku piekielnemu pożarowi.Nie należy skowytem ognia podsycać, pożar, który wybuchł, nie jest piekielny, lada chwila sam zgaśnie.Nie należy ulegać pokusie skowytu - choć - nie ma co ukrywać, jest to pokusa w swych kiczowatych urokach znaczna.
Ostatnio zmieniony przez Sadist 2011-02-21, 09:39, w całości zmieniany 1 raz