Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Śmierć kliniczna
Autor Wiadomość
Morricorne 
Nobody



Wiek: 32
Dołączył: 30 Sie 2012
Posty: 269
Skąd: łódzkie

Wysłany: 2013-04-28, 23:45   Śmierć kliniczna

Nie wiedziałem jaki dać temat dałem więc taki.
Do rzeczy.
Co mnie nurtuje od jakiegoś czasu.
Mianowicie jak wygląda śmierć oczami osoby opuszczającej ten świat.
Uwaga o wypowiedzi proszę tylko osoby które przeżywały ten stan. Niech nikomu nie wpadnie jakiś głupi pomysł do głowy żeby to sprawdzać na potrzeby tego tematu!

Po prostu osoby które były w tym stanie (nie koniecznie z własnej woli) niech opowiedzą jak to wyglądało z ich punktu widzenia. Wiem że temat jest bardzo "delikatny" i nie każdy będzie chciał się podzielić swoim przeżyciem. To są traumatyczne wspomnienia. Nikogo nie będę podpytywał na siłę.
W każdym razie proszę ja wam opiszę co ja pamiętam ze swojego doświadczenia z pogranicza śmierci.

Był to bodajże 97 rok miałem wtedy 6 lat.
Matka była w pracy, ojciec postanowił zabrać mnie nad rzekę żebym się wychulał. Ojciec mój był alkoholikiem. Po dotarciu nad rzekę zaczął s pożywać alkohol. Nie pamiętam jaki. Ja biegałem nad brzegiem rzeki. Ojciec poszedł się wysikać. Nagle usłyszał chlup.
Gdy zorientował się co jest grane. Wskoczył do rzeki,wyciągnął mnie i zaczął reanimować. Usta usta itp.
Co wtedy widziałem?
Pamiętam parę szczegółów.
Jakiś niebiesko-różowy wir,pamiętam też to uczucie silnego bulu w płucach i nagłej ulgi. W wirze jakaś postać (czarne rozmazane kształty,postury mnicha).
Potem był widok ojca jak mnie reanimował (widziałem go lekko z góry). Zdaje mi się też że ta zamazana postać o czymś mi powiedziała. Ale tego nie jestem pewien na 100%.
Cała sytuacja trwała dosłownie sekundę. Tak jakby czas nie istniał. Nie umiem dokładnie opisać ile. Po prostu stało się.
O tym incydencie opowiedziała mi ostatnio matka. Zapytałem się dlaczego się rozstała z ojcem. I mi opowiedziała jaki był wtedy bezmyślny.
I po kawałku chodz nie było łatwo przypomniałem sobie co widziałem wtedy.
Tyle ode mnie.
Jeśli ktoś bedzie tak miły i opowie mi swoje podobne przeżycie. To bardzo dziękuję.




Chaos - Pustka, czerń, życie ludzkie.
Mój Telegram @Morricorne
Ostatnio zmieniony przez Ella 2016-01-30, 21:46, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Śmierć kliniczna
psyche
[Usunięty]

Wysłany: 2013-05-25, 19:40   

Ja przeżyłam kiedyś śmierć kliniczną.
Moja dusza wyrwała się z ciała i galopowała szybko do góry, powietrze dawało duży opór niczym woda która szumiała mi w uszach. Widziałam czysty biały tunel a na końcu światło, nie chciałam wracać, tak bardzo chciałam tam zostać, to miejsce wydawało mi się niczym ze snu, tak dobre i przyjemne, czyste i niewinne. Ale zostałam nagle zepchnięta w dół, jak gdyby ktoś nie chciał mnie tam na razie, stwierdził że to nie mój czas i miejsce. Gdy spadałam towarzyszył mi przeraźliwy pisk, tak głośny, że myślałam że rozerwie mi uszy.
I.. Cyt. Koniec. To był mój obolały, zaniedbujący mnie Anioł.




 
 
Śmierć kliniczna
Jaker
[Usunięty]

Wysłany: 2013-08-26, 21:01   

czemu nie sprawdzać... nie przejść przez barierę? ja tego chcę i tylko na to czekam



 
 
Śmierć kliniczna
Morricorne 
Nobody



Wiek: 32
Dołączył: 30 Sie 2012
Posty: 269
Skąd: łódzkie

Wysłany: 2013-08-29, 04:25   

@up
Czemu?
Nawet nie pytaj.
Ja nie miałem na to wpływu.
Jakby to ode mnie zależało to bym obserwował ziemię z lotu ptaka.
Ale ku..a nie mam takiej władzy, a szkoda bo bym się nie meczył na tym łez padole.

Proszę o wypowiedzi normalnych użytkowników.
Bo nie mam zamiaru odpisywać ludziom, którzy tylko hejtują i na uczucia innych srają.
Tyle ode mnie.

lit. ort. | S.




Ostatnio zmieniony przez Sadist 2013-08-29, 07:24, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Śmierć kliniczna
Bezsenna
[Usunięty]

Wysłany: 2013-09-06, 11:58   

Kurajmo, ja mogę powiedzieć tylko oczami niedoszłego samobójcy. W każdym bądź razie miałam. Hm... taki dziwny wręcz niebezpieczny spokój. W pewnym momencie ogarnęło mnie takie wtedy dla mnie niebezpieczne uczucie roztargnienia czy niezdecydowania. Przejść, nie przejść i tak w kółko. Pamiętam bardzo dokładnie ten jasny wręcz świetlisty korytarz, tunel no nie wiem jak to nazwać. Co chwilę robiło się jaśniej i to światło aż bolało w oczy nawet przez zamknięte powieki. I w zasadzie to wszystko co pamiętam, bo to było 5 lat temu.

spacja. | Muszkieterka




Ostatnio zmieniony przez 2013-09-06, 12:30, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Śmierć kliniczna
Pustuł
[Usunięty]

Wysłany: 2013-09-23, 13:26   

Ja nie mogę wypowiedzieć się w temacie, ale dawno temu znalazłem ciekawy film dokumentalny, polecam ;)

http://www.youtube.com/watch?v=K_hkBXzdIfM




 
 
Śmierć kliniczna
Cioran
[Usunięty]

Wysłany: 2014-11-25, 21:33   

Nie widziałam żadnego tunelu, nie wychodziłam z ciała.
Nicość, zupełna nicość.
Za każdym razem. Tylko czasami słyszałam. O tym, że miałam rację, dowiedziałam się, kiedy nawrzeczełam na pielęgniarkę, że takich fałszywych ludzi, to zagryzę i niech uważa. Pewna swego, zapytała o co mi chodzi i powtórzyłam jej słowa. Jedyną jej reakcją było; "Nie miałaś prawa tego słyszeć, byłaś głęboko nieprzytomna"....
I to mi wystarczyło.
Nigdy nie czułam ciepła, chłodu, nie widziałam polany, ciemnej bramy...
PUSTKA.




 
 
Śmierć kliniczna
Kruk
[Usunięty]

Wysłany: 2015-12-07, 22:18   

Obraz trwał kilka sekund a wyglądał tak.
Oglądanie niewskazane dla osób z epilepsją (pulsujące światło) :


oczywiście o większej częstotliwości.

[ Komentarz dodany przez: aga_myszka: 2015-12-07, 22:38 ]
Dodałam spojler.




Ostatnio zmieniony przez aga_myszka 2015-12-07, 22:38, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Śmierć kliniczna
Dark soul 



Dołączył: 16 Wrz 2016
Posty: 283
Skąd: mazowieckie

Wysłany: 2016-02-01, 21:48   

Ja miałem tak, jak czuję się w stanie euforii. Takie "wypełnianie" całego ciała. Powietrzem? Nie wiem, nie umiem dokładnie opisać tego uczucia. I nagle spadam, wszystko ciemnieje... Utrata przytomności. I tam było coś ale nic. Było całkiem ciemno jakbym był ślepy i jakbym znajdował się w galarecie? Przesuwałem się po omacku ale wszystko co dotknąłem i zagłębiałem w to ręke czy nogę jakby się rozpływało. I to było takie przyjemnie chłodne w dotyku. Dziwne uczucie. Choć przyjemne. Z racji niedopływu(albo braku dostatecznej ilości) krwi do dziś mam skrzywioną psychike. Dużo się w środku pozmieniało... :|



 
 
Śmierć kliniczna
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,05 sekundy. Zapytań do SQL: 16