Wiek: 39 Dołączył: 23 Cze 2013 Posty: 94 Skąd: świat
Wysłany: 2014-03-04, 18:01 Mowa ciała
Obejrzałem dzisiaj konferencję Putina ( http://www.tvn24.pl/putin...r,404260,s.html ). Jego zachowanie podczas tej konferencji, to był majstersztyk speców od mowy ciała. Jeżeli będzie się chciało Wam obejrzeć to zwróćcie uwagę - Putni siedzi na fotelu rozparty niczym król na tronie - nogi rozstawione szeroko - eksponuje krocze (energia seksualne etc.). W ręku trzyma jakieś papiery. Zaczyna mówić - jest niczym dobry dziadek, który opowiada jak to było. Nie jest napastliwy, nie jest atakujący, on tłumaczy ale tak, żeby nie było słowa sprzeciwu, że mogłoby być inaczej. Uśmiecha się przy tym pod nosem - Jak mogliście myśleć, że było inaczej niż ja mówię. Przy tym jak opowiada o porozumieniu wynegocjowanych przez Sikorskiego i resztę zaczyna potrząsać trzymaną w ręku broszurą (Zobaczcie to było na papierze, umowa była, a oni ją złamali). Potem płynnie przechodzi do opowiadani o ucieczce Janukowycza (zaczyna mu chodzić noga - kamera uprzejmie robi odjazd, żeby można to było zobaczyć). Czyli mówię spokojnie, ale jestem wewnątrz wściekły i zły - jak ktoś mu tak potraktować prezydenta.
W związku z tym, chciałem zapytać jak Wy odnosicie się do mowy ciała ? Czy ktoś oceniał Was na tej podstawie? Co mówi Wasza mowa ciała?
Wiek: 28 Dołączyła: 09 Lut 2014 Posty: 855 Skąd: świat
Wysłany: 2014-03-04, 19:38
Putin to tylko przykład gry, którą nam pokazuje telewizja. Niczego innego nie spodziewam się po politykach. Zresztą. Jeśli tylko mogę to omijam ich szerokim łukiem.
A co do pytania. Zwracam na nią uwagę, a taka niewerbalna rozmowa jest dla mnie ważna. Lubię obserwować reakcję ludzi. Często też ostrzega mnie, a raczej zaczynam czuć zagrożenie i dopiero po wszystkim orientuję się dlaczego tak było.
Szuu - powiedział ręcznik, fan wielkich prędkości.
Putin zawsze przyjmuje pozę dominującą. Wydaje się, że naprawdę uważa, że on tu jest od rozdawania kart.
Temu zdjęciu brakuje tylko dymka "Z czym przychodzisz do mnie sługo?"
A dla porównania mamy jego zdjęcie z Obamą:
a piękna symetria podczas całego tego spotkania zdaje się sugerować, że przynajmniej jeden z tych panów nie jest psychopatą
Co do samej mowy ciała... bardzo wiele można z człowieka wyczytać obserwując jego gesty. Ja niestety bardzo często przyjmuję taką pozycję w kontaktach z ludźmi, których dobrze nie znam:
Staram się z tym walczyć, ale ręce i nogi same się krzyżują... Ja po prostu taka nieufna, zamknięta i agresywna jestem.
Ja niestety bardzo często przyjmuję taką pozycję w kontaktach z ludźmi, których dobrze nie znam:
zmeczony napisał/a:
Co mówi Wasza mowa ciała?
Ostatnio przeczytałam, że właściwie sama postawa ciała nie jest aż tak istotna jak jej... zmiany. Skrzyżowane ręce/zgarbione plecy/rozbiegane oczy czy inne sygnały dają o wiele bardziej wiarygodny obraz nastroju czy nastawienia drugiej osoby, kiedy zauważymy ich zmiany.
Na przykład: w ciągu całego spotkania miałam skrzyżowane ręce i niekoniecznie świadczy to o tym, że jestem wtedy wycofana i zamknięta. O wiele bardziej symptomatyczne będzie to, jeśli najpierw siedziałam z rękami rozłożonymi, a dopiero po chwili je skrzyżowałam (lub na odwrót).
Wiek: 39 Dołączył: 23 Cze 2013 Posty: 94 Skąd: świat
Wysłany: 2014-03-04, 21:53
Emaleth, stwierdziła, że moja mowa ciała na zdjęciach każe zapomnieć o tym, że mam penisa .
I ja muszę stwierdzić - że ostatnio przegadałem jeszcze sprawę z dwoma kobietami (bo to one zdecydowanie lepiej od facetów, odczytują mowę ciała) i one potwierdziły spostrzeżenia naszej drogiej Administrator. Cóż robić - podkładkę teoretyczną mam od dawna, bo mowa ciała to kiedyś było moje hobby. Czas zacząć to stosować w praktyce
Właśnie na jakiejś stronce wyczytałam, że podciąganie rękawów WYŁĄCZNIE u mężczyzn oznacza zalotny gest. Cóż, często podwijam rękawy. Uznam, że nie ma to znaczenia, a nie, że jestem facetem
Poza tym okazuje się, że jestem upartą. Chociaż myślę, że wynika to z tego, że tak mi wygodnie
Czasem zdaję sobie sprawę z tego, że mam skrzyżowane ręce, ale jakoś nie mam siły/ochoty zmienić ich ułożenia.
Usłyszałam, że jeśli chodzi o sygnały niewerbalne to raczej nie ma co polegać na tych wysyłanych przeze mnie. Najpierw powiedziało to kilku lekarzy u których się leczyłam, potem człowiek prowadzący z nami serię wykładów na ten temat to wszystko potwierdził. Lubię mówić, że obrywam za "gębowe" (choć ciągle wydaje mi się to wysoce prawdopodobne przy takim wyglądzie), ale zapewne to zasługa mimiki i postawy oraz totalnej nieumiejętności patrzenia innym w oczy. Zaledwie kilku osobom udaje się podtrzymać się moje spojrzenie (najdłużej robi to chyba Toster).
Co słyszałam konkretnie na temat mojej postawy? Nieadekwatna. Ambiwalentna. Wyzywająca (kiedy konfrontacja jest ostatnim o czym marzę). Myląca. Pasywno-agresywna (no, to pewnie się zgadza ). Wysyłam sygnały seksualne do osób, które wcale mnie nie interesują (dobrze, że ja nie interesuję nikogo, bo by mogło wyjść kilka drak), kiedy jestem otwarta i pozytywnie nastawiona patrzę spod byka, chowam głowę w ramionach i wciskam się w kąt, ścianę, przeciwległą stronę kanapy i robię całą masę innych rzeczy. Itp. itp.
Natomiast w czytanie innych nie bawię się wcale. Przy takim stopniu przekonania, że wzbudzam w innych odrazę, niechęć i antypatię to nie ma najmniejszego sensu.
Vida, rozbawiłaś mnie. A wiesz, że mieliśmy niedawno takie zajęcia, w których analizowaliśmy mowę ciała polityków? Każde nagranie było puszczane po kilkanaście razy, i można było wyłapać dużo ciekawych rzeczy - zwłaszcza wtedy, kiedy wiedziało się, na co patrzyć.
Jak przeczytasz "pan put in" a potem "wymieniony pan stosuje i korzysta", to wychodzi spacja za dużo. A kiedyś w wiadomościach przy okazji jakiegoś wystąpienia Putina analizowali to co mówił z tym jak się zachowywał.