Wysłany: 2017-04-27, 15:20 Pielęgnacja dłoni i stóp
Skóra dłoni często jest narażona na przesuszenie, pękanie, odbarwienia. Dłonie łatwo zdradzają nasz wiek. Jak o nie dbacie, jakich kosmetyków używacie?
Stopy również często ulegają uszkodzeniom, korzystacie z kremów, a może kupujecie specjalne maski, lub ostatnio tak popularne skarpetki złuszczające?
Co robicie by pielęgnować skórę dłoni i stóp?
Ostatnio zmieniony przez EverPaiin 2017-05-08, 09:32, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 34 Dołączyła: 18 Gru 2009 Posty: 10450 Skąd: świat
Wysłany: 2017-05-02, 12:57
Do pięt używam żyletek, które to tak wiele dziewczyn przerażają i powstają o nich mity, jakie to są złe. Guzik prawda, są genialne. Frezarki jak się nie oczyści można też grzybicy dostać
Teraz mam wprawę ale na początku ciężko mi było równomiernie wyciąć na całej powierzchni. Nigdy nie zdarzyło mi się tak docisnąć, aby krwawić, nawet jak zaczynałam. Z każdym uzyciem ręka jest pewniejsza, i idzie to dokładniej.
Potem robię maskę. Mam tubę maseczki do twarzy która mi nie służy - do stóp jest idealna - maska na stopę, to w folię i na 10 minut to wsio w ręcznik.
Z dłońmi mam problem - choćbym nie wiem co używała, maski, kremy, olejki. Nic nie działa. Do tego mam liche bardzo paznokcie. Łamią mi się nawet u nasady. Witaminy, odżywki - Nic.
Jak stopy mam super, tak dłonie - beznadzieje.
Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
Wiek: 23 Dołączyła: 23 Mar 2014 Posty: 547 Skąd: podkarpackie
Wysłany: 2017-05-05, 14:14
Ojj ja mam straszny problem ze stopami. Nie ważne jak bardzo bym o nie nie dbała, to zawsze mam pełno zgrubień i suche pięty Nie cierpię ich odkrywać w towarzystwie bo strasznie mnie to krępuje. Próbowałam swojego czasu masek złuszczających i były super, z tym, że zaraz wszystko wracało. Mam tendencję do niszczenia się stóp po mamie i babci. Nie wiem jak o nie dbać, żeby były ładne. Boję się żyletek bo przeraża mnie wizja rozciętej pięty, a chodzę dużo więc to byłby okropny ból. Na chwilę obecną staram się przynajmniej raz w tygodniu używać tarki do pięt ale to mozolna praca, a efekty u mnie najwyżej na 3 dni.
Natomiast jeśli chodzi o dłonie, to gdyby nie mój nerwowy odruch rozdrapywania skórek wokół paznokci to bym miała ładne rączki O paznokcie dbam ale i tak się pierony łamią. W poniedziałek jadę do koleżanki żeby zrobiła mi żelowe więc przynajmniej będą ładne długie
U mnie jest zupełnie na odwrót niż u Szamanka - moje stopy są okropne, a dłonie są w porządku
Wiek: 34 Dołączyła: 18 Gru 2009 Posty: 10450 Skąd: świat
Wysłany: 2017-05-06, 15:31
Cirnellé napisał/a:
W poniedziałek jadę do koleżanki żeby zrobiła mi żelowe więc przynajmniej będą ładne długie
A wiesz, że żeli na łamliwe paznokcie się nie robi?
Będziesz miała kosztropy po zdjęciu żeli ( i pewnie szybciej niż ok. miesiąca, bo płytka nie wytrzyma) Miałaś robione już żele? Wiesz, że na bardzo słabe paznokcie to odczuwasz wręcz palenie?
Mi raz tylko kosmetyczka przyżelowała fragment załamania i myślałam, że zejdę z bólu.
Cirnellé, złuszczanie nie jest dobre przy suchej skórze. Powinnaś ją intensywnie nawilżać.
To robienie sobie krzywdy za pomocą żyletki - trzeba się przygotować do tego zabiegu: odpowiednio wymoczyć i zmiękczyć pięty. Na sucho to nawet wykwalifikowana kosmetyczka by Cię pochlastała. Po prostu tak robić nie wolno i tak się nie robi.
Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
Wiek: 23 Dołączyła: 23 Mar 2014 Posty: 547 Skąd: podkarpackie
Wysłany: 2017-05-06, 16:37
Szamanka napisał/a:
Będziesz miała kosztropy
Kurczę, nie bardzo wiem co to jest :< Rozjaśnisz mi?
Szamanka napisał/a:
Miałaś robione już żele?
Tak, raz. Po ich zdjęciu owszem, moje paznokcie nie był twarde ani mocne, ale przynajmniej nie łamały się boleśnie i wyglądały ładnie. Także myślę, że nie jest tak źle.
Szamanka napisał/a:
Wiesz, że na bardzo słabe paznokcie to odczuwasz wręcz palenie?
Kiedy pierwszy raz robiłam to całe szczęście nie czułam nic takiego, więc może to świadczy o tym, że nie jest tak źle z moimi pazurami <uff>
Szamanka napisał/a:
Powinnaś ją intensywnie nawilżać.
Mogłabyś mi polecić jakieś kremy albo domowe sposoby do nawilżenia stóp?
Wiek: 34 Dołączyła: 18 Gru 2009 Posty: 10450 Skąd: świat
Wysłany: 2017-05-08, 08:14
Cirnellé, mogłam dodać:
Olej arganowy co wieczór na wacik i cieniutką warstwą smaruj stopy. Za dużo nie nakładaj, bo skóra i tak Ci tego nie przyjmie. Po tygodniu zrób sobie maskę z masła shea: nałóż do miseczki z odrobiną maści z wit. A. Nałóż na max 15 min.
Bez worków, bez jakiś bawełnianych skarpetek.
Przed zabiegiem wygrzej stopy, np. w misce w ciepłej wodzie i potem osusz.
Olej arganowy nierafinowany/zimnotłoczony* - nawilża (tu ceny są różne, ale raczej tak >25zł)
Masło Shea nierafinowane/zimnotłoczone*- działa antybakteryjnie, nawilża (ok. 30zł)
Ceny mogą odstraszać, ale są to produkty bardzo wydajne
Wit. A - działa ochronnie i regenerująco (3zł w aptece)
*zawiera wszystkie właściwości pro pielęgnacyjne. Rafinowane są tzw. produktami spożywczymi, pozbawionymi m.in zapachu. Ta sama zasada jak przy oleju kokosowym.
Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
O ile na uczelni moje stopy nie odczuwają negatywnych skutków, o tyle w pracy owszem. Pomimo zastosowania różnorodnych kosmetyków nie potrafię sobie poradzić z ich szorstkością.
Codziennie wieczorem nakładam na stopy ten krem, który zdecydowanie mogę polecić wszystkim.
Co jakiś czas korzystam z tego peelingu:
Codziennie wieczorem szoruję pięty pumeksem co pomaga mniej, lub bardziej, ale zawsze jakiś efekt pozostawia.
Pierwszą styczność ze skarpetkami złuszczającymi miałam wtedy, gdy zobaczyłam je w Biedronce. Sięgnęłam po nie z ciekawości. Byłam zadowolona z efektów.
Wczoraj zastosowałam pierwszy raz skarpetki z Bielendy, które kupiłam w Rossmanie za 7,99. Mam nadzieję, że będą równie skuteczne.
Z dłońmi nigdy nie miałam większych problemów. Rano korzystam z tego kremu o cudownym zapachu wiśni i porzeczki.
Wieczorem z kolei nakładam sorbet do rąk firmy Venus.
Zimą sięgam po ten i zazwyczaj mi wystarcza.
Z dłońmi nigdy nie miałam większych problemów. Stopy są moim przekleństwem.
Jeśli chodzi o stopy - od kiedy nie traktuję ich tarką zbyt często, problem szorstkością zmniejszył się. Częściej tarty naskórek szybciej rogowaciał i robiło się błędne koło z którego ciężko było wyjść, bo po zmniejszeniu częstotliwości tarcia na początku skóra była strasznie twarda i irytująca. Optymalnie w moim przypadku to raz na tydzień. Tarka wystarcza na obecne potrzeby.
Kremuję codziennie, wyżej wspomniany rossmanowski krem mi tyłka nie urwał, ale jest ok. Szukam jakichś z mocznikiem, fajnie zmiękczają, lubię też krem-maskę od Scholla (klik). Z olejów kokosowy zaskakująco dobrze się sprawdzał a nadmiar po prostu wmasowywałam w łokcie, łydki etc. Ze słodkich migdałów słabiej.
Z racji tego że połowę treningów wykonuję na boso i generalnie jestem trochę jak Cejrowski - bez obuwia jak najczęściej, więc raczej nie spodziewam się idealnych stóp, ale obecny stan jest w miarę ok gdyby nie to, że często przy obcinaniu paznokci rączka mi się omsknie i jeden pokraczny krzywus psuje wszystko.
Dłonie gorzej.
Raczej problemów z suchością nie mam, krem raz na noc starczy (moje ulubione dwa: klik, klik), za dnia nigdy, to już za dużo nawet przy tych najlepiej wchłanialnych i nietłustych. Paznokcie mają taki kształt (natura plus obgryzanie w młodości), że pomalowane wyglądają nieładnie, dlatego tego nie robię. Noszę obcięte na krótko, dłuższy pazur drażni mnie i głupio wygląda przy krótkich palcach i małej płytce. Czasem wyląduje na niej najwyżej bezbarwna odżywka (choć ostatnio wcale jej nie kładę i mam wrażenie, że bez niej są lepiej odżywione). Dłonie to mój dawny kompleks, od małego dziecka powtarzano mi, że je mam jak spocona i pomarszczona starucha, lol. Obecnie leję na to, byle nie było brudu za paznokciami i nie musieć wyciągać dłoni na powitanie i jest git.
A, wewnątrz mam odciski od kettli, nie przeszkadzają mi ani trochę i nic z nimi nie robię.
Wiek: 34 Dołączyła: 18 Gru 2009 Posty: 10450 Skąd: świat
Wysłany: 2017-06-03, 20:16
Cirilla, niewiele kremu w sztywnej, małej tubce, która jest płaska, jak wszystkie kremy do stóp Ziaji.
Za każdym razem trzeba rozkrawać by dostać się do połowy kremu, bo zostaje na ściankach.
Z resztą, tego zo mocznikiem już chyba nie mają w ofercie... aż sprawdzę na ich stronie.