Cieszy mnie życie. Ciężko jest, ale potem okazuje się, że są ludzie, którym nie jesteśmy obojętni i jest jakoś tak dobrze, szczęśliwie. Warto żyć. Dla takich ludzi, dla takich chwil. Dla tego, by było ich więcej.
Wczoraj miałam mały kryzys i trochę popłakałam, ale ogarnęłam się i już jest lepiej. Od jakiegoś czasu jest coraz lepiej, nie pamiętam kiedy się tak czułam dobrze psychicznie. To nie kwestia miesięcy, a lat. Zadziwiające uczucie...
Chciałam sobie zmierzyć ciśnienie ale bałam się, że rodzice wrócą w każdej chwili a nie chcę im się tłumaczyć. W tym czasie mogłam je zmierzyć z 5 razy... Trochę świruję. Cholerne lęki przeszkadzające w prostych czynnościach.
Może mnie znielubicie za to, ale trudno. Mam ochotę wylogować się z internetu na zawsze, a przynajmniej na jakiś czas, aż się to wszystko uspokoi. Nienawidzę, cholernie nienawidzę tych wszystkich krzykaczy, którzy nawet o rozmowie o kwiatkach, znajdzie się ktoś, kto to połączy z polityką/lgbt/aborcją/napaścią na czarnoskórych. Juž nawet nie można porozmawiać normalnie na jakiś temat. Ostatnio zmieszano mnie z gównem, bo ja jakimś kanale na discordzie śmiałam powiedzieć, że jestem hetero i wysłano 10 000 filmików żebym się doedukowała i wybrała sobie jakąś inną płeć i jakby jeszcze rozmowa dotyczyła jakkolwiek tego. Nie mogę się nigdzie ruszyć, by nie obrazić kogoś samym oddychaniem. I jeszcze u nas tak tego nie widać, jak na zachodzie.
Gdzieś mam na kogo głosujesz, jaki masz kolor skóry, co robisz w łóżku itp. Dacie mi sobie porozmawiać o kwiatkach, jak wątek jest o kwiatkach.
"Człowiek w ogóle tak potrafi: zastąpić realne iluzją. I żyć w całkowicie wymyślonym świecie.
To w zasadzie przydatna cecha"
Może mnie znielubicie za to, ale trudno. Mam ochotę wylogować się z internetu na zawsze, a przynajmniej na jakiś czas, aż się to wszystko uspokoi. Nienawidzę, cholernie nienawidzę tych wszystkich krzykaczy, którzy nawet o rozmowie o kwiatkach, znajdzie się ktoś, kto to połączy z polityką/lgbt/aborcją/napaścią na czarnoskórych. Juž nawet nie można porozmawiać normalnie na jakiś temat. Ostatnio zmieszano mnie z gównem, bo ja jakimś kanale na discordzie śmiałam powiedzieć, że jestem hetero i wysłano 10 000 filmików żebym się doedukowała i wybrała sobie jakąś inną płeć i jakby jeszcze rozmowa dotyczyła jakkolwiek tego. Nie mogę się nigdzie ruszyć, by nie obrazić kogoś samym oddychaniem. I jeszcze u nas tak tego nie widać, jak na zachodzie.
Gdzieś mam na kogo głosujesz, jaki masz kolor skóry, co robisz w łóżku itp. Dacie mi sobie porozmawiać o kwiatkach, jak wątek jest o kwiatkach.
Oj, to powinno mieć jakąś nazwę. Na razie nie znam innej niż ból d*py. Gdzie się nie ruszysz - internetowi aktywiści. Wszędzie widzą mizoginizm, ableizm, homofobię, rasizm, dyskryminowanie różnych osób. Każda dyskusja sprowadza się do czyichś praw. W stylu: film należy usunąć bo obraża <wstaw dowolną grupę społeczną>. Nic nie jest dość poprawne politycznie.
Inna rzecz to to polityczne szambo wszędzie. Wszędzie o POPISywaniu, lewactwie, winie Tuska, TuPOlewach, teczkach, zdrajcach narodu itd...
Kolejne zjawisko, to pisanie o rosyjskich spiskach, 5G, glutenie, szczepionkach i o tym, że ludzie obudźcie się, bo nie ma żadnej epidemii.
Nie ma jedynej osoby która mogłaby jakkolwiek mi pomóc a męczą mnie harde myśli samobójcze, czuję się tak okropnie jak dawno nie było. Nie wiem już na co zbierać, na dentyste czy prawo jazdy... Nienawidzę siebie.