WhiteBlankPage., są leciutkie poprawy, ale jeszcze również pojawiają się złe myśli. Jeszcze trochę, no może dłuższe, to i one miną... przynajmniej taką mam nadzieję
Czuję się jak x lat temu, chce zdechnąć, siedzę ciągle w pokoju, żrę i tyję. Tylko wtedy nie wiedziałam co się ze mną dzieje i większość dni leżałam. Teraz nie leżę i wiem co się dzieje i dlaczego tak jest. Już nigdy więcej nie wezmę moich leków choćbym miała się męczyć ze snem. (chciało mi się po nich ciągle jeść więc żarłam i przytyłam, teraz nie umiem się ogarnąć z jedzeniem, boję się że to się nigdy nie skończy, jest po 12 a ja już zdążyłam zjeść ponad zpaotrzebowanie, aaaaaaaaaaaa, może jutro spróbuję nie zjeść tego co kojarzy mi się z napadami)
Dobra, nie ma czasu na narzekanie tylko czas wskoczyć na rower bo ruch się przyda. ;_;
Dziś po raz pierwszy od bardzo dawna miałem okazję wyjść do ludzi. Ostatnio z więcej niż jedną osobą na raz widziałem się w 2017 roku. Ale oczywiscie nic z tego, nie ze juz nieaktualne albo że mi fobia spoleczna nie pozwala. Po prostu jestem 70km dalej i nie mam jak wrócić, bo komus sie wracac nie chce, chociaz plany były na dzis. Brak mi słów xD
Jest mi przykro, chciałabym poznać kogoś nowego ale nie umiem rozmawiać z ludźmi, nie mam nawet głupich tematów do rozmowy. Po ch** ja w ogóle żyję skoro tylko marnuję swoje życie i nic z nim nie robie bO nIe WIdZę w tYm sEnsU i już za późno, straconych lat nie odzyskam. Je**** beznadzieja. Tęsknię za mną sprzed x lat.
Poza tym boję się zakazanych rzeczy bo mogą wywołać rzeczy które mnie skrzywdziły.
<<< Dodano: 2019-05-04, 06:51 >>>
Striggerowałam się, bardzo boję się, że mnie skrzywdzi. No i ch** rozryczałam się jak dziecko ale muszę być gotowa na takie stany bo leków nie zamierzam brać.
Czuję się podle, paskudnie, jestem jak szczur, jak najgorsze stworzenie na świecie. Teraz dopiero rozumiem dno depresji, w sensie ja go nawet nie osiągnąłem, bo ona nie ma dna, ty ciąglę spadasz. Ja ciągle spadam, a przez każdą warstwę przebijam się coraz mocniej, coraz boleśniej. Jest coraz trudniej, łóżko jest moim ostatnim azylem. Kocham ich, nie zrobię im tego. Ale jest paskudnie, jest fatalnie...