Wiek: 28 Dołączyła: 23 Gru 2016 Posty: 3477 Skąd: Polska
Wysłany: 2020-07-04, 12:59 Paplanina EDkowa
Pomyślałam, że przydałby się taki luźniejszy temat bez narzuconego toku dyskusji. Miejsce, gdzie możemy podzielić się, jak nam idzie walka z ED, pożalić, kiedy mamy gorszy dzień, zamieścić jakieś luźne refleksje czy napisać wszystko, co nie pasuje do innych tematów.
To ja zacznę, tak luźno. Zauważyłam dziś, że przez przypadek schudłam parę kilo. Pewnie kwestia zaburzonych hormonów i stresu w czasie egzaminów. Normalnie moja reakcja byłaby „to teraz ciśniemy jak najbardziej w dół, na rekordy!”. Udało mi się jednak zrobić krok naprzód i pomyślałam tylko, że fajnie byłoby tę wagę utrzymać. Widzę u siebie zdrowe i niezdrowe elementy. Z jednej strony jest pobudzenie emocjonalne, jakaś euforia, chęć „pociśnięcia” i zbudowania sobie „ciała idealnego”, narcyzm, z drugiej strony jest wgląd i krytycyzm, chęć zadbania o zdrowie.
Co słychać u Ciebie? Jak sobie radzisz?
– Where did you go, psycho boy?
– I felt like destroying something beautiful.
chiroptera, u mnie słychać... w sumie to niewiele. Od roku ważę prawie tyle samo i czasem zejdzie kilka kg poniżej wagi x (ale wraca). Napady, jedzenie mniej, jedzenie normalnie, tak to się kręci.
Taka luźna historia, jak peirwszy raz trafiłam an ED blogi to jedyne co pisali właścicielki/właściciele blogów to ''będziesz piękna/y! ludzie będą zazdroscic!'' Ale nikt mi nie powiedział ze jak nie będę jadła x czasu i będę miała napad to mnie przeczyści, czuję się oszukana.
Czy wy też macie fioła na punkcie napoi bez cukru?
I tak bym się kłóciła, tu chodzi o moje zdrowie psychiczne, a nie ich kontrole. Ewentualnie, żeby robili to w taki sposób, byś nie poznała wyniku z wagi. Bo nie wiem, do czego według nich miałaby Ci być ta wiedza jeśli wyraźnie sama czujesz, że Ci ona szkodzi.
Nie wiem, może moja reakcja jest przesadna, ale sama wiem jak się czuję po zważeniu. Koszmarnie. Gdyby więc do ważenia dochodził fakt robienia tego wbrew mojej woli, pewnie byłaby draka na oddziale.
Ostatnio czuję się właśnie koszmarnie z moimi ED. Zaczęło się oczywiście od zważenia. Wieczorem, po całym dniu obżarstwa, jest najgorzej. Nie mogę patrzeć w lustro bez obrzydzenia. Krzywię się nawet na odbicie swojego ciała w płytkach na ścianie i szybie prysznicowej.
Boże, ja ostatnio czuję się tak okropnie z moim ciałem.
Czuję się gruba jak wieloryb, widzę obwisły brzuch... Już sama do końca nie wiem, co z tym zrobić, rozmowy z psychodietetykiem nie pomagają mi w kontekście obrazu swojego ciała, a mam wrażenie, że tyję przez ten 4 posiłek w diecie.
Kiedy spytają cię, jak się masz, odpowiedz po prostu, że wcale. ~ Kłapouchy.
Też się ostatnio zważyłam. Teoretycznie powinnam być zadowolona. Duży spadek jak na mnie (tylko ja wchodzę na wagę raz, dwa razy do roku, to też robi swoje). Nie zauważyłam tego. Mam przeświadczenie, że waga kłamie, a rozmiarówka ubrań to chamskie vanity sizing a nie rzeczywistość. Ale i chcę więcej, więcej "mniej". Hm...
Wiek: 24 Dołączyła: 23 Cze 2019 Posty: 303 Skąd: Polska
Wysłany: 2020-08-12, 22:53
Ostatnimi czasy słyszałam, że jem coraz mniej. Nawet nie przez brak apetytu, ale jedzenie zaczęło cuchnąć. Zwłaszcza mięso emituje zapach padliny. I tak się zastanawiam, czy to odrzucenie przez zapach mogło przyczynić się do skasowania uczucia głodu. Po prostu nie pamiętam, że moje ciało ma taką potrzebę. No i nie wiem, czy wziąć na przeczekanie aż minie, czy myśleć co z tym zrobić.