Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Bolesny powrót do uzależnienia. Czy to droga bez powrotu?
Autor Wiadomość
lenka 



Dołączyła: 27 Lut 2014
Posty: 195
Skąd: śląskie

Wysłany: 2016-12-14, 20:55   Bolesny powrót do uzależnienia. Czy to droga bez powrotu?

Znowu wpadłam w chore koło. Po roku izolacji od wagi udało mi się przytyć z 41 kg do 55 kg. Ta waga tak mnie przeraziła, że zaczęłam katowanie się na nowo. musi być mniej tak do 50 kg chociaż no może do 49 kg ... o jest 48 kg to może do 47 tak wtedy przestanę. Waga pokazuje 46 kg a ja znów nie mam dosyć. Tym razem by nikt się w tym nie połapał ciągle chodzę w za dużych ubraniach. Na dodatek szansa na szczęście - chłopak w końcu taki wymarzony ... mój ... no właśnie nie mój raczej "nasz" pojawiła się info o tym, że od 4 lat jest z inną laską a ja byłam kim? niby kimś ważnym bo jej nie kocha ... bzdura jak z romansu byłam wypełniaczem czasu nie ma się co oszukiwać byłam tym czego mu brakowało tam ... powiedział że niby zależy mu na mnie, ale z nią się nie rozstanie bo ... bo nie chce jej ranić choć jej nei kocha. stek bzdur stek kłamstw ... nie wiem jak sobie poradzić :( boję się, że zejdę poniżej 41 i w końcu dojdę do tego, że się wykończę :(



Ciągle mam swój świat i tą dziurę w sercu ...
Miłość to pułapka ...
 
 
Bolesny powrót do uzależnienia. Czy to droga bez powrotu?
Mustela Nivalis 
no longer human



Dołączyła: 19 Mar 2013
Posty: 5163
Skąd: Europa

Wysłany: 2016-12-14, 22:05   

lenka napisał/a:
nie wiem jak sobie poradzić boję się, że zejdę poniżej 41 i w końcu dojdę do tego, że się wykończę


Szczerze - nic nowego w tym temacie nie usłyszysz, czego by ludzie nie pisali wcześniej do Ciebie. Naprawdę. Pobieżny rzut oka pokazuje, że zapętlasz się, powtarzasz te same schematy i dopóki to trwa, nic się nie zmieni - bo niby z jakiej racji oczekiwać innych rezultatów robiąc to samo.

lenka napisał/a:
nie wiem jak sobie poradzić


Najwyraźniej nie jesteś w stanie sobie sama z tym poradzić. Ale to przecież nic złego, żaden wstyd, przytyk ani nic w ten deseń - raczej sygnał, że tkwisz w bagnie po uszy, szamocąc się zapadniesz głębiej i raczej powinnaś zwrócić się do jakiejś placówki, gdzie się Tobą porządnie zajmą na wszystkich niezbędnych płaszczyznach. Bo to się zapętla: jedzenie, popaprane relacje z facetami, ćwiczenia, obniżony nastrój itepe itede.

Wygadanie wygadaniem, wsparcie, poklepanie po główce, złote rady ludzi z internetów na odległość to raczej nie jest to, czego moim zdaniem potrzebujesz. Już sama o siebie się boisz, więc potraktuj kompleksowe leczenie jako zaopiekowanie się sobą na wyższym levelu.

Co Ciebie powstrzymuje?
Może już byłaś i jesteś niezadowolona - w takim razie co Ciebie powstrzymuje przed znalezieniem innego miejsca?




Disqualified as a human being.
 
 
Bolesny powrót do uzależnienia. Czy to droga bez powrotu?
Euphoriall 



Wiek: 34
Dołączyła: 18 Gru 2009
Posty: 10440
Skąd: świat

Wysłany: 2016-12-15, 17:54   

lenka napisał/a:
. Na dodatek szansa na szczęście - chłopak w końcu taki wymarzony ... mój ... no właśnie nie mój raczej "nasz" pojawiła się info o tym, że od 4 lat jest z inną laską a ja byłam kim? niby kimś ważnym bo jej nie kocha ... bzdura jak z romansu byłam wypełniaczem czasu nie ma się co oszukiwać byłam tym czego mu brakowało tam ... powiedział że niby zależy mu na mnie, ale z nią się nie rozstanie bo ... bo nie chce jej ranić choć jej nei kocha. stek bzdur stek kłamstw ... nie wiem jak sobie poradzić boję się, że zejdę poniżej 41 i w końcu dojdę do tego, że się wykończę


A to nie jest przyczyna powrotu do choroby? Taka reakcja właśnie osoby uzależnionej od czegokolwiek. Masz problem z którym sobie nie radzisz, powracasz do tego co sprawiało ulgę i pozwalało odpocząć od problemu.
Czy się mylę?




Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
 
 
Bolesny powrót do uzależnienia. Czy to droga bez powrotu?
lenka 



Dołączyła: 27 Lut 2014
Posty: 195
Skąd: śląskie

Wysłany: 2016-12-15, 18:47   

Szamanka napisał/a:
Masz problem z którym sobie nie radzisz, powracasz do tego co sprawiało ulgę i pozwalało odpocząć od problemu.

Masz rację w 100%. Zawsze sobie z problemami radziłam poprzez sport z tym, że dopiero w ostatnim czasie doszły do tego takie problemy jak niejedzenie i chorobliwy strach o wagę :(

Mustela Nivalis napisał/a:
Co Ciebie powstrzymuje?
Może już byłaś i jesteś niezadowolona - w takim razie co Ciebie powstrzymuje przed znalezieniem innego miejsca?

Dokładnie tak - miałam już 2 psychologów ... z żadnej nie byłam zadowolona. Powstrzymuje mnie to, że obawiam się, że jeśli zawiodę się na kolejnej to będzie znak, że mi po prostu nie da się pomóc ...




Ciągle mam swój świat i tą dziurę w sercu ...
Miłość to pułapka ...
 
 
Bolesny powrót do uzależnienia. Czy to droga bez powrotu?
Euphoriall 



Wiek: 34
Dołączyła: 18 Gru 2009
Posty: 10440
Skąd: świat

Wysłany: 2016-12-15, 21:21   

lenka napisał/a:
doszły do tego takie problemy jak niejedzenie i chorobliwy strach o wagę

Właśnie to nie jest problem, a skutek problemu. Wiesz o co mi chodzi? Myślenie o wadze i niejedzenie jest reakcją na Twoje problemy, innymi słowy, już nie wiesz co masz robić, co myśleć, gubisz się w tym, zapętlasz i próbujesz odreagować, dać upust nerwom i tym myślom.
Uzależnienie błędnie jest nazywane problemem.

Oczywiście ktoś się może przyczepić, że jak nie jesz, to zaczynasz chorować itd. i robi się problem, ale to reakcja łańcuchowa, kontynuacja skutków, które są coraz silniej odczuwane. Zapętlasz się w nałogu.

Problem to przyczyna, dlaczego w ogóle to robisz i dopóki nie nauczysz się walczyć z przyczyną, to będzie to powracać.
Przykład:
Wypadł Ci z ręki wąż ogrodowy podczas podlewania podwórka, woda się leje i leje. o robisz najpierw? Chwytasz węża, próbujesz zatkać ręką zraszacz, opryskując się przy tym coraz bardziej i ryzykować przeziębienie?
Czy chwytasz węża, zmoczy Cię i zakręcasz zawór?

Pierwsze co, to chwytasz węża bo jesteś zaskoczona i próbujesz zatkać, oblewa Cię niemiłosiernie, krzyczysz, bo zimna woda. Aż ktoś przybiega i mówi: "Głupia, zakręć zawór." Bo przecież nie da się wciągnąć pod strumień rozpryskującej się wody.

Psycholog może Ci podpowiedzieć jak sobie z problemem poradzić, my możemy na forum tłuc Ci do głowy różne rzeczy, ale Ty musisz zrobić ten krok, by dotarło do Ciebie, gdzie jest problem. Dlatego potrzebna jest terapia. Generalnie terapie przy ED tak wyglądają - nie rozmawiasz o jedzeniu czy wadze, a o wszystkim innym co Ciebie dotyczy, bo tam jest problem.




Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
 
 
Bolesny powrót do uzależnienia. Czy to droga bez powrotu?
lenka 



Dołączyła: 27 Lut 2014
Posty: 195
Skąd: śląskie

Wysłany: 2016-12-15, 21:32   

Szamanka napisał/a:
Generalnie terapie przy ED tak wyglądają - nie rozmawiasz o jedzeniu czy wadze, a o wszystkim innym co Ciebie dotyczy, bo tam jest problem.


Aaaa a tego nie wiedziałam i wkurzało mnie własnie, że obie mnie pytały o facetów, o których nie chciałam gadać bo bolało jak cholera, o rodzinę o dzieciństwo .... wkurzało mnie to, że się pogrążałam w złych wspomnieniach. Teraz się boję iść na terapię, że będą pytania o Maćka ... wiem, że sie tak mówi zawsze, ale on był / jest baaardzo wyjątkowy dla mnie. Tylko on rozumiał moje "odchylenia" i mnie samą... skończyło się jak zawsze. Może to powód a może już jestem taka, że dążę do samozagłady. Postanowiłam wyjechać za granicę na wiele miesięcy tylko prawda jest taka, że przed samą sobą nie ucieknę ... liczę tylko na to, że tak będę musiała uczyć się języka (Hiszpania) poznam nowych ludzi i nie będę miała tyle czasu skupiać się na wadze i smutku ...




Ciągle mam swój świat i tą dziurę w sercu ...
Miłość to pułapka ...
 
 
Bolesny powrót do uzależnienia. Czy to droga bez powrotu?
Euphoriall 



Wiek: 34
Dołączyła: 18 Gru 2009
Posty: 10440
Skąd: świat

Wysłany: 2016-12-15, 21:36   

I dlatego, że to są złe wspomnienia, powinnaś je tak długo drążyć, aż będą tylko wspomnieniami.



Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
 
 
Bolesny powrót do uzależnienia. Czy to droga bez powrotu?
lenka 



Dołączyła: 27 Lut 2014
Posty: 195
Skąd: śląskie

Wysłany: 2016-12-15, 22:06   

Szamanka dziękuję Ci za to co powiedziałaś. Ja myślałam, że te kobiety nie wiedzą jak ze mna gadać o tym z czym do nich przyszłam to na siłę szukają czegoś innego co się okazywało dla mnie zbyt bolesne i "chowałam się" mówiąc zdawkowo o tym. Póki co bardzo bym chciała by Maciek okazał się wspomnieniem. By nie bolała ta cisza jaka zapadła itd itp. Chyba bym w końcu zaczęła żyć. Stąd ta nagła decyzja o wyjeździe do kraju o jakim marzyłam o około 10 lat. Teraz nic mnie już nie trzyma tutaj prócz problemów jakich nie ogarniam.



Ciągle mam swój świat i tą dziurę w sercu ...
Miłość to pułapka ...
 
 
Bolesny powrót do uzależnienia. Czy to droga bez powrotu?
Euphoriall 



Wiek: 34
Dołączyła: 18 Gru 2009
Posty: 10440
Skąd: świat

Wysłany: 2016-12-15, 22:14   

lenka, jest szansa, że jak wyjedziesz, to rana po Maćku się zabliźni po jakiś czasie, ale co dalej? Pojawi się inny problem i znów wrócisz do ED? Czy znów uciekniesz? Jak to drugie, to wróżę życie na walizkach. ;)
Powinnaś wyrobić sobie "system obronny", który umożliwi Ci w przyszłości samej "ogarniać problemy". To będzie za rok, może za 5 lat. Tego nie jesteśmy w stanie przewidzieć, zależy od Twoich postępów.




 
 
Bolesny powrót do uzależnienia. Czy to droga bez powrotu?
lenka 



Dołączyła: 27 Lut 2014
Posty: 195
Skąd: śląskie

Wysłany: 2016-12-15, 22:19   

Szamanka muszę przede wszystkim mniej ufać ludziom i nabrać dystansu do życia by być silniejsza by sytuacja taka jak z Maćkiem nie doprowadzała mnie do stanu codziennego płaczu i szukania odskoczni w ćwiczeniach/ rowerze i katowaniu się :( . Może się to wydać głupie, ale Hiszpania to jedyny mój cel teraz ... jedyna nadzieja :/



Ciągle mam swój świat i tą dziurę w sercu ...
Miłość to pułapka ...
 
 
Bolesny powrót do uzależnienia. Czy to droga bez powrotu?
Lost Angel 



Wiek: 25
Dołączył: 02 Gru 2016
Posty: 68
Skąd: podkarpackie

Wysłany: 2016-12-24, 02:30   

Najważmiejsze jest nastawienie, spróbuj od czasu do czasu zjeść coś mego tuczącego, albo chociarz stwórz zdrową dietę, bogatą w niezbędne witaminy, ale zdrową, odżywczą, najlepiej polecam iść do dietetyka albo sprawdzić swój poziom BMI i się go trzymac, jeślivsie zastosujesz, będzie dobrze ;)



Nie zawsze smutek poznasz na twarzy, gdy z oczu łzy się poleją, bo czasem w sercu łamie się życie, a jednak usta się śmieją.
 
 
Bolesny powrót do uzależnienia. Czy to droga bez powrotu?
Chochlik
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-24, 02:37   

Śmieć, jak to się stało, że coś 'mega tuczącego' stawiasz wyżej od 'zdrowej diety bogatej w niezbędne witaminy'?



 
 
Bolesny powrót do uzależnienia. Czy to droga bez powrotu?
Niedotykalna 



Wiek: 34
Dołączyła: 14 Wrz 2013
Posty: 4310
Skąd: małopolskie

Wysłany: 2016-12-24, 07:32   

lenka napisał/a:
boję się, że zejdę poniżej 41 i w końcu dojdę do tego, że się wykończę :(

Więc może warto iść do specjalisty, żeby poradzić sobie z tym problemem? Bo waga tu nie ma naprawdę nic do rzeczy. To, że obecnie masz prawidłową (?) nie znaczy, że jesteś zdrowa, bo tak jak Szamanka napisała - wychudzenie i głodówki to tylko SKUTEK tego, co siedzi w głowie i to nad tym trzeba pracować.
Nie jest prawdą, że z tym się nie da wygrać. Jeśli nauczysz się rozwiązywać problemy i odreagowywać stres w inny sposób - ED nie będzie Ci już potrzebne (tak, to dobre słowo). Ale na to trzeba czasu, bo ED nie zaczyna się w momencie kiedy już się jest wyniszczonym - ono kiełkuje o wiele wcześniej.

I nie jest to droga bez powrotu. No chyba, że sama się o to postarasz. Znam kilka osób, które naprawdę wyzdrowiały i (nie)jedzenie nie robi na nich większego wrażenia i akceptują swoje ciało. Ale zajęło im to kilka lat.

Ty nie zajęłaś się tym, co naprawdę jest problemem. Skupiłaś się na objawach. W taki sposób rzeczywiście nigdy nie zawrócisz.

Mustela Nivalis napisał/a:
Szczerze - nic nowego w tym temacie nie usłyszysz, czego by ludzie nie pisali wcześniej do Ciebie. Naprawdę. Pobieżny rzut oka pokazuje, że zapętlasz się, powtarzasz te same schematy i dopóki to trwa, nic się nie zmieni - bo niby z jakiej racji oczekiwać innych rezultatów robiąc to samo.

Nie znam Twojej historii za dobrze, ale no niestety to jest prawda. Postaw sobie pytanie czy CHCESZ coś z tym zrobić.

Szamanka napisał/a:
Psycholog może Ci podpowiedzieć jak sobie z problemem poradzić, my możemy na forum tłuc Ci do głowy różne rzeczy, ale Ty musisz zrobić ten krok, by dotarło do Ciebie, gdzie jest problem.

Terapeuta może jedynie wskazać drogę, ale to od Ciebie zależy czy nią pójdziesz...

Anoreksja czy bulimia to SKUTKI i objawy, ale nie mające za wiele wspólnego z przyczyną zazwyczaj. I właśnie dlatego na terapii nie ma sensu się na tym skupiać, trzeba szukać przyczyn i nauczyć się radzić sobie z wewnętrznymi konfliktami.




Po co komu piwnica, w której nie ma dachu?
Życie ma sens, Strusiu...

/Pasja. Możesz zrobić z nią wszystko. BIEGANIE ma taki wymiar jaki mu nadasz./
 
 
Bolesny powrót do uzależnienia. Czy to droga bez powrotu?
Lost Angel 



Wiek: 25
Dołączył: 02 Gru 2016
Posty: 68
Skąd: podkarpackie

Wysłany: 2016-12-26, 03:12   

Cytat:
jak to się stało, że coś 'mega tuczącego' stawiasz wyżej od 'zdrowej diety bogatej w niezbędne witaminy'?

Faktycznie, pokręciłem coś, sam nie wiem jakim cudem. O.o




Nie zawsze smutek poznasz na twarzy, gdy z oczu łzy się poleją, bo czasem w sercu łamie się życie, a jednak usta się śmieją.
 
 
Bolesny powrót do uzależnienia. Czy to droga bez powrotu?
lenka 



Dołączyła: 27 Lut 2014
Posty: 195
Skąd: śląskie

Wysłany: 2016-12-26, 19:20   

Niedotykalna, nie mam prawidłowej bo teraz mam między 46 a 47 przy wzroście 162 cm. Po świętach poszukam innego psychologa i zacznę od nowa.



Ciągle mam swój świat i tą dziurę w sercu ...
Miłość to pułapka ...
 
 
Bolesny powrót do uzależnienia. Czy to droga bez powrotu?
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,08 sekundy. Zapytań do SQL: 11