Samo rozpoczęcie trwało około 15 min. Pancia rozdała nam zdjęcia klasowe robione w czerwcu i popsioczyła na dyrekcję, że planu lekcji nie ma oraz zapowiedziała, że jej jutro nie ma i możemy świętować z tego powodu. Uwielbiam swoją wychowawczynię.
Sie ist die Königin der Käfer
Sie kommt über uns heut Nacht
Ihre Liebe wollten wir nicht haben
Ihr Zorn verfolgt uns tausendfach
Wiek: 29 Dołączyła: 27 Lip 2016 Posty: 711 Skąd: Europa
Wysłany: 2016-09-01, 19:19
Hades napisał/a:
Poczekaj aż zaczniesz chodzić do pracy. Jeszcze będziesz na kolanach szła w stronę szkoły i modliła się, żeby tam wrócić.
Popieram!
"Na całe szczęście wiem jak radę dać bez wiary
I znalazłem wielu, którzy drogę pokazali mi.
Przez całe życie na najwyższej pędzą fali.
Pochmurne niebo im na głowy się nie zwali."
To same lekcje tak długo zajmują, czy chodzisz na tyle zajęć dodatkowych?
Nie, dodatkowych nie wliczałam
Arya napisał/a:
Ja spędzam tyle czasu na uczelni, ale studiuję dwa kierunki i jeszcze pracuję...
Oł, współczuję. Jak będę dorosła, to pewnie będę narzekać na pracę; póki co pozostaje mi narzekanie na szkołę
EverPaiin napisał/a:
Pancia rozdała nam zdjęcia klasowe robione w czerwcu i popsioczyła na dyrekcję, że planu lekcji nie ma oraz zapowiedziała, że jej jutro nie ma i możemy świętować z tego powodu.
Nasza przychodzi i będzie przeprowadzać jakieś zajęcia integracyjne Czasami zastanawiam się, czy oni naprawdę wierzą, że to działa
Czy przed czerwcem było znośnie? Jeśli tak, to teraz też może być przez większą część roku, a może przez cały rok w porządku. W jakiego rodzaju szkoły sie uczysz? Czy próbowałaś załatwić nauczanie indywidualne? Może byłoby lepsze.
Nie do końca znośnie, jednak dawałam radę chodzić do szkoły bez większego załamywania się tym. Już dzisiaj na pierwszej lekcji z wychowawczynią, miała ona do mnie olbrzymi problem, że wysłałam mojej klasie plan lekcji (zrobiłam zdjęcie na korytarzu tuż po rozpoczęciu roku), bo przecież ona to powinna robić. Chodzę do liceum, na biolchem- aktualnie druga klasa. Nauczanie indywidualne nawet nie wchodzi w grę, po za tym nie mam raczej ku temu sensownych podstaw. Na samą klasę maturalną (bo wątpię, że szybko się to załatwia) chyba nie warto. Problem z wychowawczynią wynika z tego, że moja mama pracuje w tej samej szkole; a ona jej zwyczajnie nie lubi. Co odreagowuje na mnie, właśnie tego typu problemami, jak na dzisiejszej lekcji. Pomimo rozmowy z moją mamą to nie poskutkowało. A wychowawczyni dalej ma mnie za rozwydrzoną córkę nauczycielki, która pozwala sobie na wszystko i myśli, że jest najważniejsza w całej szkole.
Nowy rok szkolny się rozpoczął... Jego dzisiejszy piątek okazał się znośny - kilka zawodowych przedmiotów, matematyka i WF... Właśnie, WF.
Zmienił się nauczyciel na jakiegoś mężczyznę, którego preferencją jest piłka nożna.
Jeśli będzie mnie zmuszał do grania w nią, może powtórzyć się sytuacja z gimnazjum...
Ciąg dalszy nastąpi w następnym tygodniu.
Zmienił się nauczyciel na jakiegoś mężczyznę, którego preferencją jest piłka nożna.
Jeśli będzie mnie zmuszał do grania w nią, może powtórzyć się sytuacja z gimnazjum...
Co to była za sytuacja?
Sie ist die Königin der Käfer
Sie kommt über uns heut Nacht
Ihre Liebe wollten wir nicht haben
Ihr Zorn verfolgt uns tausendfach
EverPaiin, nauczyciel wymuszał na mnie uczestnictwo w grze piłki nożnej, przez co w późniejszym okresie nasiliło się względem mnie wyśmiewanie i gnębienie ze strony klasowych "kolegów". (wynikało to z mizernej umiejętności gry i strachem przed owym przedmiotem)
Już nienawidzę szkoły. Znowu się zaczyna typowa sytuacja. Zajmuję się głownie graniem na telefonie i rzucaniem wątpliwej jakości one-linerami, ale i tak już dzisiaj usłyszałam przemiły komentarz na temat mojej wagi. Teraz staram się nie pogrążyć w autodestrukcji, ale jest ciężko.
Do liceum plastycznego w Wawie. Nie dość, że 50 h, to jeszcze trzeba będzie kuć rzeźby po nocach
Czy dlatego po nocach, że księżyc ma być modelem lub też jakiś wilkołak albo lunatyk, czy też może chodzi o materiał, np.: poświata księżyca lub pomroczność jasna?
Pennyroyal Tea napisał/a:
Już dzisiaj na pierwszej lekcji z wychowawczynią, miała ona do mnie olbrzymi problem, że wysłałam mojej klasie plan lekcji (zrobiłam zdjęcie na korytarzu tuż po rozpoczęciu roku), bo przecież ona to powinna robić.
Raczej nikt nie lubi, gdy ktoś zrobi coś za niego, co powinien sam zrobić i to na początku. W wyjątkowych przypadkach (raczej dość sporej zażyłości) ta osoba, którą wyręczysz będzie Ci bardzo wdzięczna za pomoc. Niestety część nauczycieli (a i inni ludzie też) traktuje tego typu pomoc jak pewnego rodzaju policzek. Na szczęście jest też spore grono nauczycieli i wychowawców z powołania. Vide Aga-myszka!
Mimo wszystko wierzę, że dasz radę przebrnąć przez te przeszkody. Trzymam kciuki za Twoją odporność i twardość! Pozdrawiam bardzo serdecznie
[ Komentarz dodany przez: Alice Liddell: 2016-09-02, 18:39 ] Usunęłam separator. Na edytowania swoich postów masz godzinę, więc nie musisz ich pisać jeden za drugim. A.L.
Ostatnio zmieniony przez 2016-09-02, 17:44, w całości zmieniany 2 razy
Czy dlatego po nocach, że księżyc ma być modelem lub też jakiś wilkołak albo lunatyk, czy też może chodzi o materiał, np.: poświata księżyca lub pomroczność jasna?
Nie, po prostu nie będzie starczało dnia na wszystkie rzeczy do zrobienia i trzeba będzie wykorzystać trochę nocy, tak sądzę