Adenium, oczywiście, że soczewki nie sprawią, jakoby w maseczce było fajniej, niż bez. Ale całą trójką piszemy o dodatkowym dyskomforcie, który jest typowy tylko okularniczej grupie społecznej. Gdy zatem maseczki przeszkadzają nam bardziej, niż innym, a soczewki i okulary są częściowo zamienne (poza wszystkimi wadami wykluczającymi okulary i wszystkimi chorobami wykluczającymi soczewki), to należałoby się spodziewać, że ludzie częściej niż wcześniej będą się decydowali na palce w oku. Chyba, a przynajmniej nie widzi (pomimo chwilowego braku zaparowań) kontrargumentów…
Krzysiu, ogólnie to z okularników chyba nie znam nikogo, kto tylko ze względu na pandemię i maseczki przerzucił się na soczewki zamiast okularów. Soczewki bywają drogim wydatkiem.
Mi maseczka przeszkadza głównie ze względu na nieumiejętność oddychania w niej, więc nie widzę powodu inwestowania w soczewki kontaktowe, bo to nie rozwiązuje zupełnie mojego problemu.
Twoja teoria poległa u mnie.
Czasem umiem założyć maseczkę tak, by mi okulary nie parowały tylko co z tego, jak nie umiem wtedy swobodnie oddychać i w efekcie szybko brakuje mi powietrza.
Dla niego to brzmiało, że z racji okularów stosujesz inną technikę ułożenia maseczki, niż gdyby ich nie było… Ale ok.
Też nikogo takiego nie zna, ale to przecież nie ma najmniejszego znaczenia, chodzi o przewidywanie tendencji na podstawie zachowania pojedynczej zmiennej.
Nie musi znać bogaczy i jubilerów. Jeżeli jeden klient woli kupować rubiny, a drugi diamenty – nieważne, czy do danej decyzji motywuje ich cena, kolor, gęstość czy nazwa kamulca – to z samej informacji „Przy pozostałych warunkach niezmienionych, rubiny w tym kwartale są o 3 punkty ładności (cokolwiek, byleby brzmiało w sposób obiektywny pozytywnie) śliczniejsze, niż były w ubiegłym.” wyniesiesz, że w tym kwartale (choćbyś ani jednego z nich nie znała), klienci (o ile też jest im znana ta informacja) raczej będą przerzucać się na rubiny. „Twardy elektorat” (marketing polityczny taki pożyteczny w analizach jubilerskich) diamentów zostanie u diamentów, a twardzi rubinowcy trzymać się będą rubinów. Dlatego ciekawić nas będą tylko nieprzekonani wątpiący, wśród których niektórzy stwierdzą, że jednak rubiny. Nie dlatego, że są obiektywnie lepsze, bo są z tych dwóch opcji jednak dla „ubogich”. Ale gdy wahałaś się nad różnymi wariantami (i tylko wtedy), a jeden nagle zyskuje względem samego siebie, to staje się bardziej przekonujący.
Dobra, namieszał… Jeśli zrobi sondaż partyjny i uzyska wynik, to będzie on nieco inny, niż gdyby najpierw przekonał każdego ankietowanego, że każdy głos na <…> sprawi, że jedna panda będzie płakać. Zdecydowanego wyborcy jakiejkolwiek formacji to nie ruszy, ale jeśli ktoś się wahał, to teraz jedno ugrupowanie nieco straciło (zakładając, że płacz pandy to coś, czego każdy wyborca chciałby uniknąć) w jego/jej oczach. Jeśli nie zdążyło się zmienić nic innego, to każdy pozostały czynnik materialny czy ideowy owszem, odgrywa rolę, ale dokładnie taką samą, jak przed przekazaniem smutnej wiadomości, więc nie wpływa na zmianę wyniku między jednym a drugim.
Jeżeli soczki mają identyczny zestaw wad i zalet, co rok temu (a chyba tak jest, nie wie), a pingle są o jeden szczegół bardziej denerwujące (uznajmy zaparowanie szkół za defekt obiektywny, to raczej nie jest pożądane), to rezultat będzie taki właśnie.
Oczywiście, że kogo na soczewki nie stać, nie może ich nosić z przyczyn medycznych czy zwyczajnie nimi gardzi, nie dostrzeże dylematu. Ale jeśli są jacyś ludzie, którzy codziennie rano rozważają, co dziś wybrać, to raczej soczewki u nich w jakiś sposób zaplusowały. I to w sumie do tego się miała ta dziwna teza sprowadzać…
Dla niego to brzmiało, że z racji okularów stosujesz inną technikę ułożenia maseczki, niż gdyby ich nie było… Ale ok.
Nie rozumiem o co Ci w tym chodzi. I nie wiem czy przypadkiem nie wyrwałeś z kontekstu zdania.
Krzysiu napisał/a:
chodzi o przewidywanie tendencji na podstawie zachowania pojedynczej zmiennej.
Chodzi o usilne znalezienie argumentów pod Twoją teorię. Ty je znalazłeś a ja nie. Dla Ciebie to wyśmienita teoria dla mnie to żadna teoria.
O wyimaginowanych przykładowych przykładach, teoretycznych jednostkach i teoretycznej grupie ludzi nie przepadam dyskutować, więc się nie podejmuję dalszej rozmowy.
Krzysiu, nie wiem skąd pomysł, że mnie męczysz i należy mnie jeszcze za to przepraszać.
Czy uznajesz tylko popieranie Twoich teorii, bo wtedy nie przepraszasz?
Przecież ludzie nie muszą się z Tobą zgadzać i popierać tego co popierasz Ty i tym bardziej nie muszą przepraszać za odmienność racji/poglądów.
Zwłaszcza, że odpisałam Ci tylko, że mnie Twoja teoria w ogóle nie przekonała i wycofuję się z dalszej dyskusji na jej temat.
Adenium, znaczy, to w sumie w ogóle nie miała być teoria, tylko żarcik…
Też nie wie, tak tylko założył, jak widać błędnie. Uznaje wszystkie możliwe warianty, a także większość pozostałych. A przeprasza w najróżniejszych momentach, jest to dość chaotyczne i nie łatwo w tym reguły się doszukać.
Oczywiście, że nie muszą, całe szczęście…
Jesteśmy już zapewne na offtopie, więc nie ma nic przeciwko rozejściu się.
Czy mój mózg mógłby mnie, do kurwy nędzy, zaszczycić wreszcie swoją obecnością? To już kurwa kamień jest bardziej aktywny i dochodzi do wniosków prędzej, niż ja.