Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Problemy w relacjach międzyludzkich.
Autor Wiadomość
Sweden 



Dołączyła: 24 Paź 2021
Posty: 1074
Skąd: Polska

Wysłany: 2022-12-07, 09:12   

księżycowa napisał/a:
Sweden, bardzo mi się podobają Twoje słowa. Powinny być włączone w poczet podstawy programowej razem z nauką życia w społeczeństwie, sztuką komunikacji i podstawami psychologii.

Ojej, ale fakt, powinni tego uczyć, a nie oceniania. Ja tak mniej więcej od kilku miesięcy tym właśnie żyję, stale uczę się żyć, bo wcześniej mam wrażenie, że byłam pod ciągłym ostrzałem innych ludzi. Ostatnie ponad 3 lata życia pod ciągłą presją, że czegoś nie robię, że powinnam, że nie wypada, że mogłabym robić coś innego/coś inaczej. Stale się tłumaczyłam ze swojego życia.
W pewnym momencie miałam okazję spotkać na swojej drodze osobę, która niemal zaraża optymizmem i żyje po swojemu, tak jak czuje i chce. I wtedy mnie olśniło, że się nie muszę ludziom tłumaczyć ze swojego życia. Niby to takie oczywiste, ale nie zawsze idzie w parze z realizacją. Wyjście spod tej presji dużo daje.

Swego czasu wrzuciłam w swój temat cytat, znaleziony w otchłani internetu, ale chyba i tutaj pasuje, odnośnie tych ocen:
"Zanim osądzisz mnie i moje życie, włóż moje buty, przejdź ścieżki życia, które ja przeszłam, przeżyj moje bóle, smutki i cierpienia. Wytrwaj tyle, ile ja wytrwałam, upadnij tam, gdzie ja upadłam i podnieś się tak samo jak ja się podniosłam. Kiedy już naprawdę poznasz moją historię, będziesz miał prawo, żeby oceniać mnie i moje życie."




 
 
Problemy w relacjach międzyludzkich.
void 
ad absurdum



Wiek: 33
Dołączył: 12 Sty 2019
Posty: 1730
Skąd: małopolskie

Wysłany: 2022-12-07, 10:58   

księżycowa, Sweden, tak czytam to jak piszecie o tych ocenach i wychodzeniu spod presji tego, że inni w jakiś sposób własnie nas oceniają.

Do cytatu przytoczonego przez Sweden dorzuciłbym coś co mi pomaga.

Ludzie oceniali, oceniają i będą oceniać. Nie ma się co oszukiwać, każdy w jakiś sposób ocenia różne rzeczy, bo tak są nasze mózgi skonstruowane, i choć sam staram jak już konstruować oceny na zasadzie oceniania zachowania, a nie człowieka jako takiego, to oczywiście byłbym hipokrytą, gdybym napisał, że nigdy nie zdarza mi się formułować ocen samych ludzi, ale nie o tym. Ludzie mają prawo oceniać, to jest coś na co nie mam wpływu, świata nie zmienię i zawsze będę spotykał się z takimi czy innymi opiniami, ale ja mam równoważne prawo by daną ocenę przyjąć lub nie. Mam na myśli to, że tym kto ostatecznie nadaje wagę czyjejś ocenie jestem tylko i wyłącznie ja. Oczywiście to może być trudne, kiedy mamy o sobie samym takie, a nie inne przekonania (które notabene powstały m.in. na podstawie ocen innych) i często właśnie dlatego tak trudno nam sobie poradzić z ocenami, bo po prostu sami siebie źle oceniamy.

W skrócie, są osoby, z których ocenami się liczę, albo fajnie też jest kiedy mnie chwalą (a to też forma oceny, choć wtedy z kolei też ciężko przyjąć pochwałę właśnie przez moje przekonania), ale ostatecznie to ja mam siebie dobrze oceniać, żyć w zgodzie z moimi wartościami. Staram się szukać walidacji swoich uczuć, zachowań w środku, a nie na zewnątrz i dawać sam sobie prawo do bycia takim jakim jestem.




To object to this inseparability of pleasure and pain, life and death, is simply to object to existence. But, of course, we cannot help objecting when the time comes. Objecting to pain is pain.
 
 
Problemy w relacjach międzyludzkich.
Sweden 



Dołączyła: 24 Paź 2021
Posty: 1074
Skąd: Polska

Wysłany: 2022-12-07, 11:53   

Michał, mam wrażenie, że uogólniasz do wszystkich opinii, a nie do konkretnego przykładu. Oczywiście, że ludzie będą oceniać i mają prawo do ocen, ale... uważam, że niektóre oceny powinni zachować dla siebie, niezależnie czy są formułowane jako ocena człowieka czy zachowania. Są oceny przydane do rozwoju, do rozmów między ludźmi, ale i totalnie zbędne. I to właśnie do tej drugiej puli ocen się odnoszę, by sobie odpuścić tą presję i nie tłumaczyć się ze swojego życia. Ja często (choć to też pojęcie subiektywne innych osób) podróżuję i przez to swego czasu słyszałam różne krytyczne opinie na ten temat. To kompletnie nic nie wnosi oprócz zepsucia nastroju i zastanawiania się może faktycznie nie powinnam i powinnam skisnąć w czterech ścianach, po co ktoś musi koniecznie dzielić się swoją opinią na temat tego w jaki sposób spędzam swój czas wolny za swoje pieniądze, skoro nikomu krzywdy nie robię. ;) Ta teoria o tym, że mam prawo nie przyjąć czyjeś opinii, rzadko kiedy mi wychodziła, bo jak nie przyjmować czegoś co mnie dotyczy albo jest dla mnie ważne, nie umiem się nie przejmować, ale umiem nie rezygnować z czegoś co mi daje frajdę i umiem się już zdystansować (jak już poprzeżywam ;) ).


Może dlatego podobają mi się te leśne przedszkola i szkoły, gdzie dzieciaki uczą się relacji i poznawania świata a nie wpasowywania w czyiś klucz odpowiedzi i sztywnych ram oceniania.


Edit. No, chyba mniej więcej napisaliśmy o tym samym, tylko innymi słowami, inaczej pojmując wyrażenia.




 
 
Problemy w relacjach międzyludzkich.
kova84 
Nieżyciowy marzyciel



Wiek: 40
Dołączył: 08 Paź 2022
Posty: 433
Skąd: łódzkie

Wysłany: 2022-12-07, 12:24   

Myślę, że to już kwestia taktu, empatii, charakteru, wychowania - to w jaki sposób przedstawiamy swoją ocenę komuś. Bo zgadzam się jak najbardziej, że jako ludzie oceniać będziemy i nie jest to coś, z czym samym w sobie należy walczyć.

Sweden napisał/a:
Ja często (choć to też pojęcie subiektywne innych osób) podróżuję i przez to swego czasu słyszałam różne krytyczne opinie na ten temat. To kompletnie nic nie wnosi oprócz zepsucia nastroju i zastanawiania się może faktycznie nie powinnam i powinnam skisnąć w czterech ścianach, po co ktoś musi koniecznie dzielić się swoją opinią na temat tego w jaki sposób spędzam swój czas wolny za swoje pieniądze, skoro nikomu krzywdy nie robię.

Hmm... Tu pewnie zależy bardzo co to były za opinie. Bo załóżmy, że jestem jakimś konserwatywnym domatorem i podróże by mnie brzydziły. Mógłbym powiedzieć Tobie "e, tylko idioci tyle podróżują". Mógłbym też powiedzieć "ja natomiast wolę spędzać czas w domu, ale rozumiem czemu to lubisz". W końcu mógłbym też powiedzieć "nie wydaje mi się, że taka ilość podróży to dobry pomysł".

Wydaje mi się, że zgodzimy się co do tego, że ten pierwszy tekst jest negatywny, niemiły i zbędny. Ten drugi empatyczny i napędzający komunikację i wymianę poglądów. Pytanie co z tym trzecim? Według mnie jest ciągle na poziomie. Może w pewien sposób być odebrany jako krytyka, ale to ciągle zaproszenie do jakiejś dyskusji (choć wiem, że przykłady tych tekstów nieco naciągane i sztuczne). Co myślicie?




 
 
Problemy w relacjach międzyludzkich.
Sweden 



Dołączyła: 24 Paź 2021
Posty: 1074
Skąd: Polska

Wysłany: 2022-12-07, 12:59   

kova84, odwróćmy prawo do opinii, i... po co chcesz mówić cokolwiek komukolwiek, jeśli nikt Cię nie pyta o opinię i nie masz obowiązku udzielać swojego komentarza? Czemu czujesz taką potrzebę, by za wszelką cenę dorzucić swoje trzy grosze? Tym bardziej jeśli nie wiesz co za takimi podróżami stoi, jakie emocje, uczucia, zdarzenia. Po co chcesz to jakkolwiek komentować, w którejkolwiek wersji?
Obecnie uważam, że jeśli nikt mnie nie pyta o moje zdanie, a dzieli się ze światem swoimi fajnymi działaniami albo i nie dzieli, to mam dwa wyjścia: albo pogratulować i pochwalić albo przewinąć/przejść dalej. Swoją drogą uważam, że ogólnie za mało się chwalimy samych siebie i ludzi wokół nas.
Myślę, że dużą sztuką jest też przejść obok czegoś nie komentując, zwłaszcza bez żadnej wcześniejszej konwersacji na ten temat, przykładowo widzisz, że ktoś w ciągu tygodnia jest w pięciu różnych miejscach to dzwonisz do niego i mówisz mu, że Ty wolisz siedzieć w domu i Tobie by się nie chciało tyle jeździć? :lol:
Aż brakuje emotki wzruszenia ramionami.
Ostatnio byłam w teatrze, jest akcja i następuje cisza pomiędzy aktorami, wtedy z widowni wyrywa się głos starszej osoby nie umiejącej się powstrzymać od komentowania i wszyscy słyszymy: "zatkało je"...

Raczej zgodzić się mogę z Tobą co do tego, że:
kova84 napisał/a:
Myślę, że to już kwestia taktu, empatii, charakteru, wychowania

Empatią na pewno jest to by wiedzieć kiedy i co powiedzieć. W końcu istnieje też powiedzenie, że mowa jest srebrem a milczenie złotem.




 
 
Problemy w relacjach międzyludzkich.
WhiteBlankPage. 
Natalia



Wiek: 33
Dołączyła: 20 Mar 2019
Posty: 2069
Skąd: wielkopolskie

Wysłany: 2022-12-07, 13:09   

Sweden napisał/a:
Obecnie uważam, że jeśli nikt mnie nie pyta o moje zdanie, a dzieli się ze światem swoimi fajnymi działaniami albo i nie dzieli, to mam dwa wyjścia: albo pogratulować i pochwalić albo przewinąć/przejść dalej. Swoją drogą uważam, że ogólnie za mało się chwalimy samych siebie i ludzi wokół nas.


Ręką i nogą się podpisuję (nogę nawet nieco wyżej niż zwykle może podniosę, bo udało się trochę rozciągnąć :D ). Ja wychodzę z założenia, że jeśli ktoś nie pyta mnie o zdanie: nie wypowiadam się na ten temat. Ale żeby nie robić z siebie świętej i wspaniałej - oczywiście nie zawsze mi to wychodzi, ale uczę się tego, serio. Staram się naprawdę wprowadzać to w życie jak tylko mogę.

I jeszcze w temacie: niebawem święta, pamiętajmy o mądrych życzeniach! :)

PS ostatnio sporo śledzę jakichś takich, no nie chce mówić, że ciałopozytywnych treści, bo to nie tylko o wygląd chodzi, ale ogólnie o takie życie w zgodzie ze sobą, z innymi itp. itd. Brakuje mi trochę słowa, żeby to ubrać tak, jak chciałabym, żeby wybrzmialo, ale mam nadzieję, że wiecie o co chodzi :)




Za głośno? Co jest za głośne? Tylko cisza. Cisza, w której się człowiek rozpada jak w próżni.
 
 
Problemy w relacjach międzyludzkich.
kova84 
Nieżyciowy marzyciel



Wiek: 40
Dołączył: 08 Paź 2022
Posty: 433
Skąd: łódzkie

Wysłany: 2022-12-07, 13:15   

Sweden napisał/a:
po co chcesz mówić cokolwiek komukolwiek, jeśli nikt Cię nie pyta o opinię i nie masz obowiązku udzielać swojego komentarza?

Ponieważ dzięki komunikacji ludzie wymieniają się doświadczeniami i poglądami, a to prowadzi do rozwoju (cywilizacji, społeczeństwa, jednostki). Według mnie nie trzeba przeczytać wszystkich edycji czyjegoś życiorysu i przeprowadzać głębokich psychoanaliz tej osoby, by móc odnieść swoje doświadczenia i myśli do słów czy czynów tego kogoś. Dialog, jaki może się z tego wywiązać, już na pewno poruszy bardziej indywidualne kwestie jak motywy czy odczucia.

Jasne, zgadzam się z tym, że jest coś takiego jak wciskanie swojego zdania tam, gdzie go nie trzeba. Natomiast w sytuacji rozmowy, gdzie ktoś dzieli się sobą, komentowanie słów rozmówcy i nawiązywanie dalszego dialogu, to raczej okazanie zainteresowania.

Sweden napisał/a:
Myślę, że dużą sztuką jest też przejść obok czegoś nie komentując, zwłaszcza bez żadnej wcześniejszej konwersacji na ten temat, przykładowo widzisz, że ktoś w ciągu tygodnia jest w pięciu różnych miejscach to dzwonisz do niego i mówisz mu, że Ty wolisz siedzieć w domu i Tobie by się nie chciało tyle jeździć?

To zależy. Jeśli taka osoba byłaby mi obojętna, nie interesowałoby mnie to na tyle, bym cokolwiek powiedział. Może miałbym jakąś myśl w głowie, może nie. Ale jeśli to ktoś bliższy czy coś mnie po prostu zaciekawiło, raczej bym zaczepił. Może "widzę, że aktywnie pożytkujesz czas" albo "o, też ostatnio byłem w mieście XYZ, podobało się?". Zupełnie inny poziom zażyłości byłby z przyjaciółmi, z którymi człowiek zna się od lat. "A ja grzeję cztery litery w domu zamiast marznąć" byłoby wtedy zwykłym żartem, a nie uszczypliwą uwagą. Trzeba wziąć też pod uwagę to, czy dla kogoś to są żarty czy nie. Wszystko zależy od kontekstu.




 
 
Problemy w relacjach międzyludzkich.
Sweden 



Dołączyła: 24 Paź 2021
Posty: 1074
Skąd: Polska

Wysłany: 2022-12-07, 13:41   

kova84 napisał/a:
Ponieważ dzięki komunikacji ludzie wymieniają się doświadczeniami i poglądami, a to prowadzi do rozwoju (cywilizacji, społeczeństwa, jednostki). Według mnie nie trzeba przeczytać wszystkich edycji czyjegoś życiorysu i przeprowadzać głębokich psychoanaliz tej osoby, by móc odnieść swoje doświadczenia i myśli do słów czy czynów tego kogoś. Dialog, jaki może się z tego wywiązać, już na pewno poruszy bardziej indywidualne kwestie jak motywy czy odczucia.

Nie zawsze prowadzi to do dialogu, a czasami jedynie do pogorszenia samopoczucia osoby, której to mówisz, tym sposobem wracamy do konkretnych przykładów a nie ogólnej komunikacji. Twoje sformułowania odpowiedzi na moim przykładzie nic nie wniosły.
Nie chcę się powtarzać, bo to wraca do tego co pisałam wcześniej. I sam zauważasz, że istotny jest kontekst i zażyłość między ludźmi, którym dobierasz odpowiedni komunikat, ale ja i tak niezależnie od tego staram się kierować tym pod czym się podpisała WhiteBlankPage. Jest to zdrowsze dla mnie samej przede wszystkim.
Nie zawsze wychodzi i człowiek uczy się całe życie, ale ja nie czuję już potrzeby wtrącania się wszędzie ze wszystkim. Ktoś codziennie jest w innym kraju? I może zazdroszczę a może wzdrygam się z niechęcią, to wysyłam komunikat "super", bo żyje tak jak chce, żyje tak jak może sobie pozwolić, jakie ma możliwości w docenianiu tych radosnych chwil dla siebie, Życie dla wielu jest trudne i codziennie każdy się z czymś mierzy, dlatego warto się wspierać i chwalić w tych nielicznych albo licznych dobrych chwilach. :)




 
 
Problemy w relacjach międzyludzkich.
void 
ad absurdum



Wiek: 33
Dołączył: 12 Sty 2019
Posty: 1730
Skąd: małopolskie

Wysłany: 2022-12-07, 13:46   

Sweden, zgodzę się z tym co piszesz. Ja bardziej prawo rozpatruję w kategorii zachowań asertywnych i tego na co można mieć wpływ.

Sweden napisał/a:
uważam, że niektóre oceny powinni zachować dla siebie, niezależnie czy są formułowane jako ocena człowieka czy zachowania.
Też tak uważam, ale zakładam, że zawsze znajdą się ludzie, którzy mnie ocenią i tak jak piszesz, to często rani, lecz próba wyeliminowania ze swojego życia opinii innych jest zadaniem płonnym. Także ja trochę zakładam tak, że jeśli ktoś chce żyć życiem innych i mówić im co mają robić, to ok, ale niech się liczy z tym, że np. ja pewnie nie będę chętnie przebywał z taką osobą. Dobrze po prostu też pamiętać, że zachowanie asertywne nie zawsze musi być nastawione na efekt, w tym sensie, że mogę postawić granicę, ale to już nie ode mnie zależy czy ktoś będzie je przekraczał czy nie. Natomiast jeśli ktoś przekracza moje granice, to pewnie będzie to miało takie konsekwencje, że raczej będę unikał kontaktu z taką osobą.

Czy to znaczy, że się nie przejmuję? Nie. Czy, że się przejmuję i zwyczajnie unikam takich osób, to nie jestem asertywny? Nie.

Sweden napisał/a:
Ta teoria o tym, że mam prawo nie przyjąć czyjeś opinii, rzadko kiedy mi wychodziła, bo jak nie przyjmować czegoś co mnie dotyczy albo jest dla mnie ważne, nie umiem się nie przejmować, ale umiem nie rezygnować z czegoś co mi daje frajdę i umiem się już zdystansować (jak już poprzeżywam ).

Czyli ostateczecznie... nie przyjmujesz opinii i żyjesz jak chcesz? ;) Myślę, że właśnie bardzo świetnie stawiasz granicę, zwłaszcza między czyimiś opiniami, swoimi przekonaniami i rzeczywistością.

Myślę, że w tej dyskusji brakuje trochę kontekstu, bo ciężko zawrzeć też reguły rządzące naszym życiem w pięciu zdaniach. A asertywności można uczyć się całe życie.




To object to this inseparability of pleasure and pain, life and death, is simply to object to existence. But, of course, we cannot help objecting when the time comes. Objecting to pain is pain.
 
 
Problemy w relacjach międzyludzkich.
kova84 
Nieżyciowy marzyciel



Wiek: 40
Dołączył: 08 Paź 2022
Posty: 433
Skąd: łódzkie

Wysłany: 2022-12-07, 14:00   

Michał napisał/a:
Myślę, że w tej dyskusji brakuje trochę kontekstu, bo ciężko zawrzeć też reguły rządzące naszym życiem w pięciu zdaniach. A asertywności można uczyć się całe życie.

Pewnie na konkretnych przykładach byłoby łatwiej.

Zauważyłem na podstawie tej wymiany zdań, że to ważne też, co uznać za opinię. Chyba bardziej chodziło o te krzywdzące oceny, a nie np. dopytywanie się o coś z ciekawości czy po prostu nawiązywanie rozmowy, bo to już rzadko jest w jakiś sposób oceniające.

Sweden napisał/a:
I może zazdroszczę a może wzdrygam się z niechęcią, to wysyłam komunikat "super", bo żyje tak jak chce, żyje tak jak może sobie pozwolić, jakie ma możliwości w docenianiu tych radosnych chwil dla siebie

Muszę się przyznać, że ja nieco inaczej. Jeśli faktycznie byłbym względem czegoś niechętny, raczej bym w sytuacji, o której piszesz, przemilczał. A jakbym zazdrościł, to pewnie napisałbym "zazdroszczę". Ciężko byłoby mi napisać po prostu "super", musiałbym chyba dopowiedzieć "fajnie, że się realizujesz tak jak chcesz" :D Po prostu każdy trochę po swojemu :)

Co do posiadania granic również się zgadzam. Ważne sprawy. Postaram się jednak zapauzować z mojej strony, żeby autorce tematu nie cudować w wątku. Nie wiem czy jest potrzeba, możemy kiedyś gdzieś to przenieść :)




 
 
Problemy w relacjach międzyludzkich.
Sweden 



Dołączyła: 24 Paź 2021
Posty: 1074
Skąd: Polska

Wysłany: 2022-12-07, 14:23   

Michał napisał/a:
Czyli ostateczecznie... nie przyjmujesz opinii i żyjesz jak chcesz?

Nie, ostatecznie przyjmuję, przeżywam i odpuszczam opinię, a przeżywanie nie hamuje mnie od realizacji swoich założeń. Ja nie umiem się nie przejmować w sprawach mnie dotyczących czy dotyczących ważnych dla mnie spraw, ważnych mi osób. Jedne przeżywam krócej inne dłużej, ale przejmuję się chyba zawsze opiniami. I raczej moja praca skupia się nad układaniem sobie by nie czuć się źle z powodu czyjejś opinii (zakładam nadal, że to chodzi o te opinie nie wnoszące nic potrzebnego czy pomocnego), nie rezygnować z czegoś bo ktoś coś powiedział, albo on ma inaczej, więc ja muszę mieć jak i on. Może finalnie zmierza to do nieprzyjmowania opinii i życia jak się chce, że opinia spływa jak woda po rynnie? Nie wiem, chyba nie jestem typem człowieka, po którym coś mogłoby spływać.
Masz rację, że asertywność też ważna i może nawet zwrócenie komuś uwagi by sobie darował opinię w takiej a nie innej sytuacji jest dobrą opcją, wtedy ma się poczucie kontroli reagowania sytuacyjnego, ustawienia wyraźnej granicy.
Michał napisał/a:
Natomiast jeśli ktoś przekracza moje granice, to pewnie będzie to miało takie konsekwencje, że raczej będę unikał kontaktu z taką osobą.

To też tak mam, że ograniczam kontakty.

kova84 napisał/a:
A jakbym zazdrościł, to pewnie napisałbym "zazdroszczę". Ciężko byłoby mi napisać po prostu "super", musiałbym chyba dopowiedzieć "fajnie, że się realizujesz tak jak chcesz"

Dobra, nie sprecyzowałam, "zazdrość" w kontekście mega negatywnym, że ociekasz jadem żmii i aż Cię skręca, że Ty tak nie możesz/nie umiesz. Ale "zazdroszczę" może być też przecież pozytywne i motywujące, bo wszystko zależy od kontekstu, no nie? :)
(Ja wybieram tą wersję zdrowszą dla swojego zdrowia)

kova84 napisał/a:
Postaram się jednak zapauzować z mojej strony, żeby autorce tematu nie przechwytywać wątku. Nie wiem czy jest potrzeba, możemy kiedyś gdzieś to przenieść

Myślę, że moderatorka będzie tak miła i dobra, że wydzieli tą część dyskusyjną do kontaktów i problemów międzyludzkich, czy gdzie tam uzna za stosowne. ;)




 
 
Problemy w relacjach międzyludzkich.
WhiteBlankPage. 
Natalia



Wiek: 33
Dołączyła: 20 Mar 2019
Posty: 2069
Skąd: wielkopolskie

Wysłany: 2022-12-07, 15:18   

kova84 napisał/a:
Pewnie na konkretnych przykładach byłoby łatwiej.


A tak mi się skojarzyło, jak zobaczyłam coś o przykładach. Dla kogoś może być to banalny przykład, dla mnie sprawa bardzo ważna.

Pojechaliśmy z M. do znajomych na grilla, widzieliśmy sie z nimi pierwszy raz od naszych zaręczyn. Siedzimy wszyscy przy stole, znajoma prosi mnie o pokazanie pierścionka, bo chce się przyjrzeć, uradowana wyciągam rękę, bo lubię się pierścionkiem chwalić, lubię jak wygląda na mojej dłoni, lubię, gdy ktoś prosi, żebym go pokazała (sama z inicjatywą nie wychodzę, bo kogoś mój pierścionek może nie obchodzić :D ). Znajoma przygląda się, po czym mówi: "ooo nie, ja nie lubię takich, nie podobają mi się takie z taką wolną przestrzenią, wkur****bym się, bo pewnie będzie mi haczył o wszystko, nie nie, nie lubię takich, lepszy byłby taki i taki".

Jakie są efekty takiego wyrażenia własnej opinii, gdy nikt o nią nie prosił?

1. Siedział obok M., któremu mogło zrobić się przykro, bo to w końcu On ten pierscionek wybrał.

2. Było mi wstyd za znajomą, że wypowiedziała się w ten sposób w obecności mojej i M.

3. Czułam się źle wiedząc, że M. mógł poczuć się z tym niefajnie.

4. Na palcu miałam mój wymarzony pierścionek mimo, że nigdy go nie wskazałam.

5. Dla mnie pierścionek był idealny i nie zapytałam: "podoba Ci się?" (bo nie interesuje mnie to, czy się jej podoba, czy nie, jest przecież moj), a dostałam informację, że jest beznadziejny - nie prosząc o nią.

6. Najważniejsze: nikt jej nie pytał o zdanie, ale przyjeła zasadę: "skrytykuję: muszę bo się uduszę".




Za głośno? Co jest za głośne? Tylko cisza. Cisza, w której się człowiek rozpada jak w próżni.
 
 
Problemy w relacjach międzyludzkich.
kova84 
Nieżyciowy marzyciel



Wiek: 40
Dołączył: 08 Paź 2022
Posty: 433
Skąd: łódzkie

Wysłany: 2022-12-07, 15:32   

No dobra, skoro i tak to się przeniesie ^^'

Sweden napisał/a:
(Ja wybieram tą wersję zdrowszą dla swojego zdrowia)

Też nie lubię tej niezdrowej zazdrości :) Czasem pewnie każdy odczuwa, ale to nic konstruktywnego nie wnosi. Też wolę tą pozytywną, pchającą do czegoś.

WhiteBlankPage. napisał/a:
1. Siedział obok M., któremu mogło zrobić się przykro, bo to w końcu On ten pierscionek wybrał.

Owszem, mało przemyślana opinia tej dziewczyny. Mogła sobie darować, ale też nie zawsze się myśli zanim się coś powie. Nie wiem czy przeprosiła potem czy nie (albo czy zdała sobie sprawę lub została poinformowana, że to było niemiłe). A może Panu M. wystarczy, że Tobie się podoba i że Ty pierścionek chwalisz? Tak by było idealnie :)

WhiteBlankPage. napisał/a:
Najważniejsze: nikt jej nie pytał o zdanie, ale przyjeła zasadę: "skrytykuję: muszę bo się uduszę".

Pewnie tak. Z drugiej strony nie wszystko to werbalna komunikacja. Pyta - pokazujesz. Pokazujesz - komentuje. Czasem nawet spojrzenie to może być pytanie o coś. Tak czy owak, mogła sobie darować akurat takiego komentarza :)




 
 
Problemy w relacjach międzyludzkich.
WhiteBlankPage. 
Natalia



Wiek: 33
Dołączyła: 20 Mar 2019
Posty: 2069
Skąd: wielkopolskie

Wysłany: 2022-12-07, 15:38   

kova84 napisał/a:
Nie wiem czy przeprosiła potem czy nie (albo czy zdała sobie sprawę lub została poinformowana, że to było niemiłe)


Nie, nie przeprosiła :) Taki typ człowieka (znam ją dobrych parę lat).

kova84 napisał/a:
A może Panu M. wystarczy, że Tobie się podoba i że Ty pierścionek chwalisz? Tak by było idealnie :)


Myślę, że wystarczy, a ja go zapewniam, że wg mnie dla mnie jest najpiękniejszy, bo to miłe i prawdziwe :)

kova84 napisał/a:
Z drugiej strony nie wszystko to werbalna komunikacja. Pyta - pokazujesz. Pokazujesz - komentuje.


Moim zdaniem powinno być: pyta - pokazuję, pokazuję - ona ogląda, a nie komentuje :D

Wychodzę z założenia, żeby mówić ludziom miłe rzeczy, a jeśli ktoś pyta o opinię to odpowiadać szczerze, jeśli nie pyta - nie mówić. Wiele niefajnych rzeczy być może każdy w życiu ma, po co dokładać jak się nie jest proszonym ;)




Za głośno? Co jest za głośne? Tylko cisza. Cisza, w której się człowiek rozpada jak w próżni.
 
 
Problemy w relacjach międzyludzkich.
Sweden 



Dołączyła: 24 Paź 2021
Posty: 1074
Skąd: Polska

Wysłany: 2022-12-07, 16:00   

kova84 napisał/a:

Pewnie tak. Z drugiej strony nie wszystko to werbalna komunikacja. Pyta - pokazujesz. Pokazujesz - komentuje. Czasem nawet spojrzenie to może być pytanie o coś. Tak czy owak, mogła sobie darować akurat takiego komentarza

I to taki przykład, gdzie dla kogoś normą może być gadanie co mu ślina na język przyniesie i dla niej to nic takiego, bo przecież ona by takiego mieć nie mogła pierścionka, ale może tu byłby dobry ten asertywny komunikat, że mi się podoba, Ty sobie kup jaki chcesz. Nie było pytania czy jej się podoba, jeśli jej się nie podoba, to mogła dyplomatycznie z tego wybrnąć i jednak powiedzieć komplement choćby z racji z tego, że dla kogoś pierścionek ma wartość.
Jak ktoś sobie pomaluje pokój na wściekły różowy i mi go pokaże, to przecież nie powiem mu, że obrzydliwy, bo to nie ja tam mieszkam by mi się to podobało. Jak padłoby pytanie co myślisz, to wtedy większe pole do popisu nad odpowiedzią w zależności od łączących relacji. Czyli to, o czym pisałeś wcześniej kova84, że odpowiedź zależy od kontekstu i relacji.

kova84 napisał/a:
Czasem pewnie każdy odczuwa, ale to nic konstruktywnego nie wnosi. Też wolę tą pozytywną, pchającą do czegoś.

I też ludzi takich wolę, ale tak zdrowo motywujących przez swoje działania, przez to jak żyją na co dzień, są naturalni w działaniu, a nie że pykną mądrym cytatem, albo co tam wynieśli z kursu cochingowego, a patrzysz na ich zachowanie i się zastanawiasz czy sami przetworzyli to o czym mówią, czy co tam głoszą.

A może, skoro już o przykładach mowa, kova84, podasz przykład czegoś do czego można zastosować to, o czym pisałeś wcześniej, o wyważonej informacji zwrotnej gdy ktoś nas nie pyta o opinię? Bo może się da i to pasuje, tylko ja nie umiem tego połączyć i sobie wyobrazić sytuacji?




 
 
Problemy w relacjach międzyludzkich.
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,2 sekundy. Zapytań do SQL: 12