Długi szpitalny korytarz. Wiele drzwi do malutkich pokoików, w których leżą mali pacjenci. Tu zwykle słyszy się płacz. Rzadko zagłuszany przez śmiech. Gdy ten już wybuchnie, po chwili zostaje zdominowany przez wrzask. A potem zapada cisza. Najważniejsza dla pacjentów na dziecięcym oddziale psychiatrycznym.
Ukryta Wiadomość:
Zaloguj się, aby zobaczyć tą wiadomość --- Log in to see the message ---
Okay, whatever, one man's trash is another man's treasure
Ostatnio zmieniony przez 2016-10-28, 18:16, w całości zmieniany 1 raz
Z perspektywy byłej pacjentki owego oddziału, mogę powiedzieć, że artykuł bardzo dobrze go opisuje. Smutna jest rzeczywistość przepełnionych "dostawkami" oddziałów psychiatrycznych dla dzieci i młodzieży.
Po co komu piwnica, w której nie ma dachu?
Życie ma sens, Strusiu...
/Pasja. Możesz zrobić z nią wszystko. BIEGANIE ma taki wymiar jaki mu nadasz./
Chochlik, jednak wśród dzisiejszego społeczeństwa wciąż szokują bardziej psychicznie chore dzieci niźli dorośli.
I nie powiem, jest to nadzwyczaj przykre. Przynajmniej dla mnie.
Brak wiary w tobie,
Pociąga za sobą brak wiary w innych.
~Lao Tzu
Ostatnio zmieniony przez 2016-10-06, 00:11, w całości zmieniany 1 raz
jednak wśród dzisiejszego społeczeństwa wciąż szokują bardziej psychicznie chore dzieci niźli dorośli.
Sugerujesz, że kiedyś było inaczej? I co to ma do rzeczy, jeśli chodzi o to o czym pisałam? Pisałam, że pod względem dostawiania łóżek oddziały dziecięce wcale się nie różnią od tych dla dorosłych. Co to ma wspólnego z tym co kogo bardziej szokuje?
Chochlik, na oddziale dziecięco - młodzieżowym jest znacznie więcej dostawionych łóżek i to mocno razi w oczy. Przynajmniej tu, w Krakowie. Na oddziałach dla dorosłych masz jedno, góra dwa dodatkowe łóżka, ale to rzadko, na młodzieżowym jest ich nawet 7.
Po co komu piwnica, w której nie ma dachu?
Życie ma sens, Strusiu...
/Pasja. Możesz zrobić z nią wszystko. BIEGANIE ma taki wymiar jaki mu nadasz./
Na oddziałach dla dorosłych masz jedno, góra dwa dodatkowe łóżka
Zapraszam na Mączną. Jak już dostąpisz zaszczytu, że cię położą na sali, to prawdopodobnie też trafisz na dostawkę. Po tym jak spałam między dwiema babciami z zerową przerwą między łóżkami (żeby się położyć musiałam przesuwać łóżka) trudno ci będzie mnie przekonać.
Oddział dla dorosłych - łóżka na korytarzu dostawiane. Nie było, jak do kibla przejść. Łóżko obok starszej pani od której śmierdziało moczem. Potem łóżko obok alkoholika, który dwa dni miał majaki i krzyczał. Na koniec jakby tego było mało facet po udarze. Na moje szczęście, a na jego nie szczęście zabrało go pogotowie po kilku dniach...
Piszą tu o oddziale dziecięcym, a nie młodzieżowym. I chyba chodzi o Szpital św. Ludwika. Byłam i według mnie płacz i cisza są mocno przesadzone. Ja wspominam raczej dzieci z problemami, ale także ich zabawy na korytarzach, granie w piłkę chusteczkami, gry na świetlicy. I na tymże oddziale nigdy nie widziałam dostawek, mimo że spędziłam tam może z pół roku łącznie, z przerwami.
Ale racja, Pan Pilecki (pozdro dla niego) mówi jakie są fakty. Łóżek na psychiatrii potrzebnych jest o wiele więcej. Szkoda. Czytałam statystyki, że zagranicą, w wysoko rozwiniętych krajach Europy, z całego medycznego dofinansowania, na psychiatrię idzie około 12%. W Polsce jest to zaledwie 3%. Tak, moim celem życiowym jesli zostanę psychiatrą, będzie walka o zwiększenie finansowania. Ach, wkurza mnie to.
readog, myślę, że to jest artykuł o obydwóch oddziałach. Fakt, na dziecięcym jest to w miarę zgrane tak, żeby te dzieci jak najmniej odczuwały szpitalną rzeczywistość, ale dr Pilecki opowiada już raczej o młodzieżowym, a tam obecnie jest łóżko na łóżku na korytarzu, ciągle brakuje miejsc.
BTW. Byłaś na Alei Pokoju? To jest szpital, o którym piszesz? (tam kiedyś był oddział dla dzieci poniżej 14 roku życia, ale nie wiem jak jest teraz)
Po co komu piwnica, w której nie ma dachu?
Życie ma sens, Strusiu...
/Pasja. Możesz zrobić z nią wszystko. BIEGANIE ma taki wymiar jaki mu nadasz./