Wiek: 35 Dołączyła: 05 Maj 2015 Posty: 33 Skąd: małopolskie
Wysłany: 2015-05-09, 04:50 Zabawy z dzieckiem
Mój temat powitalny skłonił mnie do zastanowienia się nad tym jak zajmuję się swoim synkiem i po krótkim zastanowieniu doszłam do wniosku, że nie bardzo wiem jak zajmować mu czas tak, żeby tego czasu nie marnować, tylko żeby się rozwijał. Macie jakieś pomysły na zabawy w domu lub na zewnątrz, takie psychoruchowe z 4 latkiem? Najlepiej dla dziecka trochę nadpobudliwego? Może pamiętacie jakieś zabawy z dzieciństwa, które dobrze wspominacie? Chcę go zainteresować, a przy okazji nauczyć czegoś.
Ostatnio zmieniony przez Ella 2016-04-17, 16:39, w całości zmieniany 1 raz
Macie jakieś pomysły na zabawy w domu lub na zewnątrz, takie psychoruchowe z 4 latkiem?
MamaZBPD napisał/a:
Chcę go zainteresować, a przy okazji nauczyć czegoś.
Może sprawdzi się wspólne spędzanie czasu - wyjdź z nim na basen, do kina, do teatru, na rower, na wycieczkę-spacer... Ty będziesz miała chwilę odpoczynku, a on przy okazji nauczy się czegoś nowego i nie będzie się nudził.
Czasem (zamiast wymyślania różnych kreatywnych zabaw) w przypadku tych młodszych dzieci sprawdzały się u mnie właśnie takie rozrywki.
Obawiam się, że nadpobudliwy 4 latek długo nie usiedzi na swoim miejscu w kinie lub teatrze...
Zabawa na świeżym powietrzu - jak najbardziej, ale nie ryzykowałabym brania ruchliwego dziecka w miejsce, gdzie wymaga się ciszy i spokoju.
Mnie w dzieciństwie interesowało i bardzo ciekawiło puszczanie latawców. Może jest gdzieś w Twoim mieście park z dużym kawałkiem terenu bez drzew, sporą łąką? Dziecko na bank by się tym zaciekawiło. Przy okazji gra w piłkę nożną, bieganie, gonienie się. Może mały piknik.
Po powrocie z przedszkola ojciec zabierał mnie na spacer lub na placyk zabaw. Super sposób, by pobawić się z innymi dzieciakami, wyszaleć, a rodzicowi dać odetchnąć na ławce.
A z zabaw domowych... Przyszło mi do głowy układanie puzzli, ale pobudliwe dziecko może długo przy nich nie usiedzieć. A może a nuż się zaciekawi.
Wiek: 35 Dołączyła: 05 Maj 2015 Posty: 33 Skąd: małopolskie
Wysłany: 2015-05-10, 11:38
Czuczi, Eryk ma nawet kawałek ściany w pokoju oddzielonej gdzie może malować ^^
Arya, właśnie tak jak powiedział Hathor, Eryk nie usiedzi... tylko raz chciałam go wziąć do kina... ^^ Nigdy więcej, jeszcze inne dzieci zaczepiał i pani kazała nam opuścić sale >.< tyle wstydu się najadłam 0.o Jak rozrywka to co najwyżej zoo >.> Kolejna rzecz, że jesteśmy trochę biedni. Nawet trochę bardzo. Jednym słowem mówiąc nie mam ani grosza przy duszy i jeszcze długo nie będę mieć raczej ;( więc wyjścia w takie miejsca odpadają. Jeżeli chodzi jeszcze o jakieś mega wypady to często zabieram go na wycieczki takie długie typu nad Wisłę, na kopce, szukam nowych placów zabaw itd.
Chochlik, domino, memory, puzzle i gry pionkowe, wszystkiego próbowałam ale Eryk nie może usiedzieć i ciężko się z nim bawić, bo się wierci okrutnie i już po 2-3 minutach zabawy jemu się nudzi i wariuje. Szukam właśnie zabaw, przy których będzie mógł się ruszać. Jak np. chowany, berek, baba Jaga patrzy, ale żeby można było też w domu i we dwoje.
Hathor, Tak, na latawiec wpadłam ostatnio i nawet przygotowałam sobie materiały i sami tego latawca zrobimy
Ery wraca dzisiaj już nie mogę się doczekać. Przetrzepałam pół internetu w poszukiwaniu zabaw, ale większość jest właśnie dla przedszkolanek i zabaw w grupie.
"Po wyjściu ze sklepu Janusz i Grażyna myśleli, że mają wszystko. Gdy wrócili do domu, odkryli, że nie mają przyszłości"
MamaZBPD, ja jako dziecko uwielbiałam wszelkie wspinaczki (a z braku możliwości wspinałam się po meblach, które ostatecznie musiały być u mnie w domu... przykręcone do ściany ). Polecam wszelkiej maści parki linowe i małpie gaje.
Jeżeli chodzi o jakąś wspólną aktywność to może rolki? A z takich bardziej intelektualnych to może "podchody" - to możesz zorganizować nawet w domu ukrywając w różnych miejscach wskazówki albo zadania.
MamaZBPD, jeśli wolno spytać: jakie są jego kontakty z rówieśnikami? O ile mi wiadomo dzieci w tym wieku potrafią się bawić dość dobrze same albo z rówieśnikami. Może jakieś figurki z żołnierzykami czy jakimiś rycerzami. Albo jakieś samochodziki.
"podchody" - to możesz zorganizować nawet w domu ukrywając w różnych miejscach wskazówki albo zadania.
To bardzo dobry pomysł. Pamiętam, razem z moim młodszym bratem uwielbialiśmy, kiedy mama nam szykowała takie karteczki z zagadkami/rysunkami, a na końcu zawsze czekał jakiś drobiazg typu cukierek.
Bez przesady. Czterolatek jest za mały na takie rzeczy. No, chyb, że mają jakąś trasę na jego wzrost, ale szczerze wątpię.
A 'mój' prawie sześciolatek uwielbia jak się z nim 'bawię' rzucając coś... Wygląda to trochę jakbym psa uczyła aportować, ale on się cieszy, bo ma rozłożonego chińczyka i daje mi taką wielką (20cm) kostkę do gry, żebym rzucała. Rzucam w drugi koniec pokoju, on odczytuje wynik, biegnie po nią, biegnie przestawić mój pionek, rzuca za siebie, znowu biegnie po kostkę, a potem przestawić pionek, a na koniec biegnie dać mi kostkę, bo moja kolej na rzucanie.
Słowo bawię wzięłam w cudzysłów, bo taka zabawa ma miejsce, jak nie mam ochoty się w pełni angażować w zajmowanie nim i wolałabym np. pogadać z jego rodzicami. Takie ganianie go w tę i z powrotem po pokoju daje nam spokój, a jemu zajęcie i radość, że się z nim właśnie 'bawią'.
Z tym że nie wiem jak to podziała na twoje dziecko, bo ten mały sam inicjuje tę zabawę i sam ją podtrzymuje, a jk tamten ma problem z koncentracją, to nie wiem...
Wiek: 35 Dołączyła: 05 Maj 2015 Posty: 33 Skąd: małopolskie
Wysłany: 2015-05-10, 12:37
wisielec, Eryk jest jedynakiem, on musi 'trafić' na dzieciaka. Nie ze wszystkimi chce się bawić. Uwielbia dominować. I druga bardzo dziwna rzecz, czasami na placu zabaw potrafi olać zabawki i dzieciaki, a usiądzie na ławce, żeby pogadać sobie z jakimś rodzicem, który wpadł mu w oko. Często zaczepia ludzi dorosłych na ulicy i sobie z nimi gada. Niedawno dopiero oduczyłam go całowania kobiet po rękach, nawet nie wiem skąd to wziął. Reakcje naprawdę przeróżne.
Scarlet Halo, Zupełnie zapomniałam o podchodach ^^ Na pewno zorganizujemy a z takich aktywnych to ma hulajnogę. Tylko on jest taki, że np. jak biega po domu i biegnie na ścianę, to często zamiast przed ścianą zwolnić, albo wyhamować, to on zamyka oczy i biegnie dalej, więc wszelkiego rodzaju małpie gaje czy jakiekolwiek drabinki to dla mnie terror, i nie mogę go ani na chwilę spuścić z oka, bo czasami jak jest u góry, i zobaczy coś ciekawego, to po prostu się puszcza i spada
"Po wyjściu ze sklepu Janusz i Grażyna myśleli, że mają wszystko. Gdy wrócili do domu, odkryli, że nie mają przyszłości"
MamaZBPD, widzę, że jesteś z małopolski. Byłaś z synkiem w parku Jordana? Tam jest dosyć spory plac zabaw, dużo dzieci (rówieśników) i mnóstwo rozrywek dla takich energicznych dzieciaków.
Wiek: 35 Dołączyła: 05 Maj 2015 Posty: 33 Skąd: małopolskie
Wysłany: 2015-05-24, 19:31
Arya, Byłam To chyba największy i najładniejszy plac zabaw jaki znam. Mamy trochę daleko, bo my z Huty ale jak jest ciepło to często z nim tak jestem. nevermore, tańczymy często
Ostatnio byliśmy w Bonarce na imprezie z Minionkami Był tak nieznośny, uciekał, szalał, dokuczał innym dzieciom, ale się wyszalał i tak ładnie podziękował, że stwierdziłam, że opłacało się pomęczyć i pobiegać za nim
Jak jest chłodniej i pada jak ostatnio to czasami jeżdżę z nim do Galerii Bronowickiej, tam za darmo mają np taki jakby plac zabaw dla dzieci, pokój z grami planszowymi, pokój z grami takimi playstation chyba i takie tam. Ostatnio sobie o tym miejscu przypomniałam właśnie, chociaż dawno nie byliśmy więc wybierzemy się może jutro jeśli pogoda nadal będzie taka brzydka.
Chyba mu kupię rolki, albo wrotki na dzień dziecka
"Po wyjściu ze sklepu Janusz i Grażyna myśleli, że mają wszystko. Gdy wrócili do domu, odkryli, że nie mają przyszłości"