Odkopuję i może nie całkiem w temacie.
To w sumie może potrzebowało by i nowego tematu, ale jakoś mi pasuje do wcześniejszych opisów.
Jak się przy tym wszystkim, co tutaj jest napisane zapatrujecie na skaryfikacje?
Albo coś w stylu skar plemiennych/neo plemiennych, gdzie wykonawca może być bliski temu komu skaryfikacje robi?
Zazwyczaj wykonuje ją inna osoba.
Nie będę poruszał tematu innych modów bo to może już być zbyt ciężkie.
****Żyj. Jesteś swoją bronią w walce o przetrwanie dbaj o nią. Dbaj o swoje stado. Nie wolno krzywdzić szczeniąt. Należy pomagać swoim. Nie kłaniaj się w sercu nikomu, kto na to nie zasłużył. Nie służ nikomu, komu nie pokłonisz się w sercu.****
Wiek: 23 Dołączyła: 23 Mar 2014 Posty: 547 Skąd: podkarpackie
Wysłany: 2017-02-13, 19:05
Marianna napisał/a:
Czy umawianie się na wspólną autoagresję jest Waszym zdaniem przegięciem czy normalnym proszeniem o przysługę?
Zdecydowanie przegięciem. To jest coś, w co nie można ''wciągać'' kogoś kto tego nie robi, i jednocześnie jeśli zdajemy sobie sprawę że ktoś ma problem z aa to nie powinniśmy dolewać oliwy do ognia.
Kiedyś wraz z koleżanką *która tak samo stosuje wobec siebie przemoc* lekko podpite usiadłyśmy i zaczęłyśmy się bić.
Ona obiecała swojemu chłopakowi, że nie zrobi sobie krzywdy więc poprosiła o to mnie. A ja się zgodziłam i na przemian jedna drugą biła po twarzy.
W pewnym momencie zmęczone padłyśmy i zasnęłyśmy.
Na drugi dzień zgodnie stwierdziłyśmy, że było to wybitnie głupie.
Ale wszystko zwaliłyśmy na nasz stan.
Innej sytuacji nie miałam ani osobiście się nie spotkałam.
Wiek: 24 Dołączyła: 29 Mar 2015 Posty: 566 Skąd: mazowieckie
Wysłany: 2017-02-23, 00:21
Według mnie wspólna autoagresja jest już bardziej okaleczaniem się na pokaz, a tego nie toleruję. No i przestaje być w ogóle autoagresją, bo sama nazwa mówi - auto.
moje napisał/a:
Jak się przy tym wszystkim, co tutaj jest napisane zapatrujecie na skaryfikacje?
Albo coś w stylu skar plemiennych/neo plemiennych, gdzie wykonawca może być bliski temu komu skaryfikacje robi
Skaryfikacja to zupełnie co innego, niby też okaleczanie, ale z innym celem, nie tyle zadania bólu, co osiągnięcia efektu wizualnego.
"Wiesz dlaczego żółw jest taki twardy? Bo jest taki miękki..."
Uważasz, że osoba robiaca rany na pokaz jest zdrowa i wszystko z nią w porządku?
Nie koniecznie zawsze na pokaz czasami jak tatuaż w niewidocznym miejscu, jest właściwie tylko dla posiadacza. Sama myśl ciekawa, ja bym posłuchał jej rozwinięcia.
****Żyj. Jesteś swoją bronią w walce o przetrwanie dbaj o nią. Dbaj o swoje stado. Nie wolno krzywdzić szczeniąt. Należy pomagać swoim. Nie kłaniaj się w sercu nikomu, kto na to nie zasłużył. Nie służ nikomu, komu nie pokłonisz się w sercu.****
Wiek: 24 Dołączyła: 29 Mar 2015 Posty: 566 Skąd: mazowieckie
Wysłany: 2017-02-26, 23:29
Makaron, Pisząc, że nie toleruję autoagresji na pokaz, miałam na myśli bardziej przypadki dziewcząt lat ok. 13, które po załamaniu miłosnym podrapią wręcz sobie łapki, aby je eksponować by wszyscy widzieli jakie są nieszczęśliwe. Może to nie do końca odpowiednie skojarzenie z tematem, ale na pewno takie przypadki występują, bo sama spotkałam. Nie mówię, że z takimi osobami wszystko jest w porządku, jednak takie konkretne, opisane tu przeze mnie zachowania, najczęściej szybko mijają, osoba dorasta i prowadzi normalne życie.
"Wiesz dlaczego żółw jest taki twardy? Bo jest taki miękki..."
Pisząc, że nie toleruję autoagresji na pokaz, miałam na myśli bardziej przypadki dziewcząt lat ok. 13, które po załamaniu miłosnym podrapią wręcz sobie łapki, aby je eksponować by wszyscy widzieli jakie są nieszczęśliwe.
Byłbym daleki od takich sądów. Tzn. z jednej strony rozumiem o co Ci może chodzić, ale wartościowanie czyja autoagresja jest bardziej tru, a czyja to tylko szczenięce wybryki, z których się wyrasta może prowadzić do eskalacji tego problemu u niektórych osób. Wydaje mi się, że jednak autoagresja może mieć niekiedy takie 'błahe' korzenie, bo jeśli ktoś w ten sposób będzie radzić sobie z silnymi emocjami i kilka razy ten sposób da im upust (lub osiągnie swój inny cel), to w wyniku pozytywnego wzmocnienia wytworzy się prosty mechanizm. Na pewno bagatelizowanie takich zachowań nie prowadzi do niczego dobrego. A już na pewno mówienie "wyrośniesz z tego", "to nic nie znaczy, bo to tylko taki wiek i niewielkie rany" prowadzi do tego, że jeśli osoba chce zwrócić swoją uwagę, to żeby ktoś zwrócił faktycznie uwagę na jej problemy (w jej mniemaniu) musi ona NAPRAWDĘ się pociąć, żeby pokazać, że jej problemy są PRAWDZIWE.
Wiek: 24 Dołączyła: 29 Mar 2015 Posty: 566 Skąd: mazowieckie
Wysłany: 2017-02-27, 10:35
abyss, Nie mówię, żeby to ignorować, bo każda autoagresja jest problemem, wiem o tym, i nie uważam aby takimi osobami nie należało się przejmować. Może zbyt mocno najechałam na opisany przeze mnie przypadek, ale po doświadczeniach, chociażby w gimnazjum, gotowało się we mnie, gdy widziałam takowe osoby. Przez nich zdanie o autoagresji w społeczeństwie jest wykreowane tak, a nie inaczej. Powstaje stereotyp, że każda osoba z pociętymi rękami nie dostała takiego iPhone'a jakiego chciała, albo jest to związane z podobnego typu problemem.
No ale podkreślam raz jeszcze - to, że mnie denerwują takie osoby, nie znaczy, że mają być według mnie ignorowane, czy spławiane takimi słowami, jak
Cytat:
"wyrośniesz z tego", "to nic nie znaczy, bo to tylko taki wiek i niewielkie rany"
. Sama wspierałam takie osobniki, aby tego nie kontynuowały.
"Wiesz dlaczego żółw jest taki twardy? Bo jest taki miękki..."
Wiek: 28 Dołączyła: 23 Gru 2016 Posty: 3502 Skąd: Polska
Wysłany: 2017-02-27, 17:35
abyss, dobrze ujęte i zgadzam się w 100%. Oczywiście, że u o ogromnej ilości nastolatków to tylko krótkotrwała faza, ale początki wyglądają bardzo podobnie i nie można przewidzieć, jak duży wpływ aa będzie miała na życie danej osoby. Wolę traktować wszystkie szczenięce pokaleczenia poważnie.
A wracając do tematu... rozumiem, czemu to może kogoś kręcić. Samą pewnie by mnie kusiło, gdyby ktoś mi zaproponował. Zupełnie inny rodzaj adrenaliny. Bądź co bądź nie zamierzam się nigdy w plątać w taką chorą sytuację.
– Where did you go, psycho boy?
– I felt like destroying something beautiful.
A próbowałyście włączyć w to swoich partnerów?
Nie tak włączyć żeby powiedzieć, ale czynnie -żeby on był Waszą ręką? Skąd można przypuszczać, że Twój partner też nie ma kuku. Przepraszam za określenie. Skoro sobie ufacie, będziecie to robić bezpiecznie, na trzeźwo, znaczy nie po stronie żył... i razem mielibyście z tego przyjemność, to dlaczego nie zaprosić? Proszę tylko o opinie od DOROSŁYCH osób powyżej 23rż.
[ Komentarz dodany przez: Adenium: 2020-03-23, 08:31 ] Scaliłam posty do bardziej pasującego tematu.
Miej na uwadze regulamin forum o tym by nie zachęcać i nie namawiać innych do wspólnej autoagresji.
Udzielałem porad ludziom ułomnym. Pod wpływem otrzymanego ostrzeżenia zmieniłem swe postępowanie. Już nie będę
Krzysiu, 24 i więcej, osoby młodsze zwykle nie chcą powiedzieć co się dzieje. Wiem to z autopsji. Dlaczego więc miałyby chcieć włączać w to Partnera? Piszemy o decyzjach, a młodszym to lata, co będzie za 10 lat. To jest taka przełomowa granica kiedy zaczynasz iść na swoje. Także Krzysiu, już niedługo.
Udzielałem porad ludziom ułomnym. Pod wpływem otrzymanego ostrzeżenia zmieniłem swe postępowanie. Już nie będę
Ależ owszem, czemu nie? Jemu też należy się. Być może ten 1% społeczeństwa niepodlegających takiemu stereotypowi jest tu gdzieś wśród forumowiczów? Jeżeli spełniają założenia dorosłości na tyle żeby nie zostać uznaną przez swojego równie dorosłego Partnera, za świruskę, to również zapraszam do odpowiedzi na moją wiadomość. A jak myślisz Krzysiu, po co są głosy, które ujawniły się w głowach niektórych i podpowiadają? (Mi szczęśliwie nie) Czy uważasz, że ujawniły się przypadkiem? Tymczasem przepraszam za wdanie się w dyskusję. Pozdrawiam
Udzielałem porad ludziom ułomnym. Pod wpływem otrzymanego ostrzeżenia zmieniłem swe postępowanie. Już nie będę