Scarlet Halo, tak samo dla Wielkiej Brytanii, ponieważ w momencie wychodzenia jakiegokolwiek kraju z Unii Europejskiej wszystko, co było produkowane w określonym kraju i przekazywane na eksport na tereny Unii Europejskiej przestanie funkcjonować.
wszystko, co było produkowane w określonym kraju i przekazywane na eksport na tereny Unii Europejskiej przestanie funkcjonować
Będzie funkcjonować na innych zasadach - to dopiero będzie negocjowane. UE to nie tylko cud, miód i orzeszki, a UK jest w przeciwieństwie do Polski płatnikiem netto w UE, więc też nie można naszych sytuacji tak wprost porównywać.
Anglia nie wyjdzie z Unii z dnia na dzień. Wszystko będzie ustalane, negocjowane, szykowane.
Tak jak nie wyrzucą każdego emigranta - gospodarka by im się załamała. Moi znajomi mają tu kupione domy, mieszkania, pobrane kredyty. Niektórym urodziły się tutaj dzieci, które choć mówią również w ojczystych językach - musiałyby iść w polskich szkołach do dużo niższych klas, jako że tutaj edukacja jest na niższym poziomie.
Urodzone tutaj dzieci mają paszporty. Wyrzucić ich więc nie można. A z dziećmi muszą zostać ich rodzice.
Ludzie, którzy pracują tutaj kilka bądź nawet kilkanaście lat są doświadczeni, mówią po angielsku, mają tutaj całe życie - są ważni dla ekonomii angielskiej.
Jeśli pomyślimy o zwykłych, szarych miejscowościach, w których emigranci to połowa ludności - zmuszenie ich do wyjazdu sprawi, że fabryki zmniejszą produktywność, pracodawcy będą musieli podnieść stawki, żeby Anglicy albo do nich przyszli, albo przejęli część obowiązków.
W całej tej aferze o emigrantach mowa jest przede wszystkim o tych, którzy każdego dnia mają inną pracę, robią na czarno, mają kłopoty z prawem lub wcale nie pracują, bo socjal im wystarczy.
Więc jest dość prawdopodobny taki sam scenariusz w przypadku Wielkiej Brytanii, która być może wynegocjuje po cichu pewne ustępstwa od Unii i się wycofa z wyjścia.
UK już negocjowała ustępstwa. Wątpię aby się teraz wycofali. UE też dość mocno stwierdziła, że chce jak najszybciej 'załatwić sprawę brexitu', bo stan zawieszenia generuje niepokoje na rynkach.
Chris napisał/a:
Ale źródel tego spadku upatruje w spekulacyjnej gierce "wielkich cichych", którzy gdzies na rynku np. azjatyckim postanowili sprzdać pakiet funtów, żeby swoje zarobić.
Free fall funta na pewno był mocno związany ze spekulacjami, ale myślę, że waluta ustabilizuje się na poziomie niższym niż wcześniejszy.
Mnie najbardziej ciekawią statystyki, jak Brytyjczycy głosowali w referendum. I na przykład... prawie wszyscy młodzi głosowali za pozostaniem w Unii, a starsi zupełnie przeciwnie. Bardzo to też podzieliło się regionami... i różnica głosów była bardzo niewielka procentowo... stąd pewnie nie wszyscy Brytyjczycy będą tym posunięciem zadowoleni.
Ciekawym jest też to, jak teraz będzie wyglądać sytuacja Polakow mieszkających i pracujących w Wielkiej Brytanii, szczególnie tych, którzy są tam od wielu lat.
Wiek: 39 Dołączyła: 13 Maj 2015 Posty: 415 Skąd: kujawsko-pomorskie
Wysłany: 2016-06-26, 23:32
KrólowaSzczurów napisał/a:
Mam wrażenie, że brexit może być początkiem końca Unii - skoro tak silne gospodarczo państwo chce opuścić "Europę", to inne kraje mogą iść w ich ślady...
Mam takie samo zdanie w tym temacie. Ale co będzie? Czas pokaże.
"Nie śniło jej się nawet, że życie może nieść tyle bólu, chociaż fizycznie nic człowiekowi nie dolega."
Banki już straciły miliony w akcjach.
Ceny nieruchomości szaleją.
Będąc tutaj i słuchając tych ludzi załamuję ręce.
Odpowiedź Anglika, który pracuje ze mną i został zapytany o to jaki wybór padł w głosowaniu:
- Przegłosowaliśmy wyjście z Europy. Żeby nie być częścią kontynentu.
W całej tej aferze o emigrantach mowa jest przede wszystkim o tych, którzy każdego dnia mają inną pracę, robią na czarno, mają kłopoty z prawem lub wcale nie pracują, bo socjal im wystarczy.
Rozmawiałem dzisiaj ze znajomym z UK, sugerował mi to co Namiś, że w 'aferze o emigrantach', chodzi o tych, którym spodobało się życie z socjalu.
They say we die twice,
Once when the breath leaves our body and once, When the last person we know says our name