Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Nadopiekuńczość w związku
Autor Wiadomość
Opuszczona
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-04, 16:55   Nadopiekuńczość w związku

Czy uważacie, że nadopiekuńczość w związku jest czymś dobrym?
Chodzi o to, że jedna osoba nadskakuje drugiej, robi wszystko, żeby ją uszczęśliwić.




Ostatnio zmieniony przez Żurawek 2016-06-06, 10:50, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Nadopiekuńczość w związku
PhiPhiK 
Ból i Anahatha



Wiek: 30
Dołączył: 13 Sty 2016
Posty: 338
Skąd: łódzkie

Wysłany: 2016-06-04, 22:09   

Z własnego doświadczenia wiem, że prowadzi do momentu w którym strona uszczęśliwiana zaczyna traktować to jako normę i jakiekolwiek odstępstwo zaczyna uznawać jako akt wrogości.

Owszem, należy się starać dla drugiej osoby. Ale nie znaczy to "zgadzać się na wszystko". Bo może skończyć się źle. Sprawdzone info.




Jam blask wulkanów — a w błotnych nizinach,
Idę, jak pogrzeb, z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra, Kłębi się rajów pożoga,
I słońce — mój wróg słońce!... Wschodzi, wielbiąc Boga.
 
 
 
Nadopiekuńczość w związku
Scarlet Halo
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-04, 22:58   

Samotna93 napisał/a:
Czy uważacie, że nadopiekuńczość w związku jest czymś dobrym?

Nadopiekuńczość chyba bardzo rzadko (o ile kiedykolwiek) jest czymś dobrym. Opiekuńczość natomiast jest jak najbardziej właściwa.




 
 
Nadopiekuńczość w związku
Fearless 



Wiek: 28
Dołączyła: 08 Maj 2016
Posty: 299
Skąd: mazowieckie

Wysłany: 2016-06-05, 14:05   

Ja powiedziałabym, że nadopiekuńczość nigdy nie jest czymś dobrym, bo pozwala osobie dotkniętej nadopiekuńczością nie starać się, a wręcz może wpychać ją w poczucie, że ona sama nie dałaby sobie rady bez tej nadmiernej opiekuńczości. Zwykła opiekuńczość jest jak najbardziej spoko.

Nadopiekuńczość w związku jest dla mnie przykładem jakiejś chorej zależności. Osoba nadopiekuńcza wchodzi w rolę rodzica, a ta druga strona w rolę dziecka. A przecież związek partnerski zakłada równość obu partnerów.




 
 
Nadopiekuńczość w związku
Opuszczona
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-05, 21:07   

Ja ostatnio odbyłam bardzo ciekawą rozmowę ze znajomym właśnie na temat takiej nadopiekunczości,a wręcz nadskakiwaniu drugiej osobie w związku. On twierdzi,że chciałby spełniać kompletnie wszystkie życzenia swojej kobiety,że jej marzenia byłyby jego marzeniami ( na przykład - on chce mercedesa klasy c,a ona fiata pandę to kupują pandę,bo ona o tym marzy ) i tym podobne kwestie. Ja natomiast uważam,że takie zachowanie to zachowanie typowego pantoflarza,którym możnaby bardzo łatwo,zręcznie sterować. Ja,jako kobieta absolutnie nie chciałabym być w taki sposób traktowana,przeszkadzałoby mi to niesamowicie. Mężczyzna to musi być mężczyzna,musi mieć swoje zdanie,a nie być takim gamoniem,że gdybym nawet to ja go zdradziła,to on błagałby mnie o wybaczenie.



 
 
Nadopiekuńczość w związku
PhiPhiK 
Ból i Anahatha



Wiek: 30
Dołączył: 13 Sty 2016
Posty: 338
Skąd: łódzkie

Wysłany: 2016-06-05, 21:27   

Cytat:
Mężczyzna to musi być mężczyzna,musi mieć swoje zdanie,a nie być takim gamoniem,że gdybym nawet to ja go zdradziła,to on błagałby mnie o wybaczenie.

Interesująca definicja męskości, doprawdy. A więc jeśli chcę zrobić wszystko dla ukochanej osoby, to automatycznie definiuje mnie jako... no właśnie. Co takiego? Męskość nie polega na stawianiu na swoim. Mężczyzna od chłopca różni się tym, że ten pierwszy umie wziąć odpowiedzialność za siebie i innych. A nie na tym, że forsuje swoje zdanie przy każdej możliwej okazji, by podkreślić jaki to nie jest męski.
Samotna93 napisał/a:
Ja natomiast uważam,że takie zachowanie to zachowanie typowego pantoflarza,którym możnaby bardzo łatwo,zręcznie sterować

Uhuh. I fakt, że można to świadomie wykorzystać powinien być powodem do dumy? Ja bym raczej czuł obrzydzenie do samego siebie, bezgraniczne wprost, gdybym świadomie lub nie wykorzystał czyjeś uczucie do mnie, aby zyskać coś na tym kosztem bliskiej osoby.

Ponadto, po przecinkach są spacje, ale to akurat detal :)




Jam blask wulkanów — a w błotnych nizinach,
Idę, jak pogrzeb, z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra, Kłębi się rajów pożoga,
I słońce — mój wróg słońce!... Wschodzi, wielbiąc Boga.
 
 
 
Nadopiekuńczość w związku
Opuszczona
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-05, 21:31   

Cytat:
Męskość nie polega na stawianiu na swoim. Mężczyzna od chłopca różni się tym, że ten pierwszy umie wziąć odpowiedzialność za siebie i innych. A nie na tym, że forsuje swoje zdanie przy każdej możliwej okazji, by podkreślić jaki to nie jest męski.

Chodziło mi raczej o to, że ma swoje zdanie, a nie, że zawsze stawia na swoim.




 
 
Nadopiekuńczość w związku
Scarlet Halo
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-05, 22:16   

Samotna93 napisał/a:
Chodziło mi raczej o to, że ma swoje zdanie, a nie, że zawsze stawia na swoim.

No facet w Twojej opowieści przecież ma swoje zdanie - jest zdania, że mercedes klasy c jest fajny. W czym problem?

Samotna93 napisał/a:
On twierdzi,że chciałby spełniać kompletnie wszystkie życzenia swojej kobiety,że jej marzenia byłyby jego marzeniami ( na przykład - on chce mercedesa klasy c,a ona fiata pandę to kupują pandę,bo ona o tym marzy ) i tym podobne kwestie.

A co to ma wspólnego z nadopiekuńczością? Nadopiekuńczość mamy wtedy, kiedy ona mu mówi, że poradzi sobie z sytuacją, a on na wszelki wypadek pojawia się i rozwiązuje sytuację za nią.




 
 
Nadopiekuńczość w związku
Chochlik
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-06, 05:59   

O kurde. :D Rozbawił mnie ten mercedes. Jakby kupili ostatecznie Opla, to by dopiero była tragedia. Nic tyko się rozwieść.



 
 
Nadopiekuńczość w związku
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,15 sekundy. Zapytań do SQL: 12