L.M., o to to, pamiętam jak babka na bilansie powiedziała mi ''co? odchudzanie się znudziło?'' - w tamtym okresie miałam okropne problemy z napadami.
:----)
Szamanka, małymi kroczkami. Nigdzie się nie spieszy. Ale trzeba postawić ten pierwszy, najtrudniejszy.
Ale z innej strony... Pomyśl, jak czujesz się z tym teraz, a jak czułaś się wcześniej, gdy było lepiej. Każdy mały kroczek przybliża Cię to tej lepszej strony. Potem będzie łatwiej. Co prawda nie zawsze, ale warto walczyć o choć odrobinę tego lepiej.
"Człowiek w ogóle tak potrafi: zastąpić realne iluzją. I żyć w całkowicie wymyślonym świecie.
To w zasadzie przydatna cecha"
Wiesz, na dobrą sprawę to ono powinno być przerażone. Zastanawiałaś się, co jest w nim takiego obrzydzającego? W końcu kiedyś spożywałaś posiłki nie interesując się tym całym procesem łyko-toaletowym. Może warto skonfrontować się z tymi lękami, tj. zracjonalizować je?
Wiek: 34 Dołączyła: 18 Gru 2009 Posty: 10448 Skąd: świat
Wysłany: 2020-04-10, 19:48
Krzysiu, księżycowa, cynthia, dziękuję Łośki
L.M., powiem Ci... gdy próbuję sobie przypomnieć, mam czarną dziurę. Jakbym wyparła to, że potrafię myśleć nie-chorobowo,
rozpuszczalnik napisał/a:
Zastanawiałaś się, co jest w nim takiego obrzydzającego?
Nie musiałam się długo zastanawiać - obrzydzające dla mnie w jedzeniu jest to, że tuczy, że czuję się przez niego ciężka, że jest, że mnie przepełnia, że jestem do niego zmuszona, by żyć. Nienawidzę przymusu. Dusi mnie i staje gulą w gardle.
rozpuszczalnik napisał/a:
Może warto skonfrontować się z tymi lękami, tj. zracjonalizować je?
Co masz na myśli?
Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
Myślę, że rozpuszczalnikowi chodziło o to, by zastanowić się, na ile te lęki dotyczą czegoś realnego, a na ile są tylko wytworami tego wrednego gościa w naszej wyobraźni, który podsuwa nam mroczne wizje.
Wiek: 34 Dołączyła: 18 Gru 2009 Posty: 10448 Skąd: świat
Wysłany: 2020-04-11, 09:01
Szami to wieczna kombinatorka - nie zwymiotowała, ale zaostrzyła restrykcje.
Przepraszam - muszę:
:
Waga w dół, ciągle w dół, tak, tak ma być. Jeszcze, jeszcze kilo, jeszcze kilka gramów. Nie, 50 kilo, to nie jest idealna waga! Jeszcze, trzeba zejść do 4 z przodu, to kilka gramów, tak, to będzie dzisiaj.
Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.