Nie wydaje mi się, zeby zwierzak dałby mi jakikolwiek komfort psychiczny.
Są osoby, grupy osób, które korzystają z dogoterapii, o korzyściach możesz poczytać w internecie.
craving napisał/a:
Nie mogę zrozumieć czemu robione są odstrzały lisów, bobrów i innych zwierząt, a bezpańskie psy i koty są trzymane w schroniskach, zamiast usypiane.
Gdzieś tam na świecie są usypiane bezpańskie psy zamiast trzymane w schroniskach, kiedyś trafiłam na artykuł o tym. Te bezpańskie psy nie wzięły się znikąd, to wina nieodpowiedzialnych ludzi, dlaczego nie chcesz karać ludzi tylko psy lub koty? Często jest tak, że komuś pies się znudził, sprawiał problemy to go wyrzuca z domu. Co wakacje pojawia się problem, że właściciele wyjeżdżając na urlop zamiast zostawić psa w psim hotelu, to przywiązują go do drzewa w lesie. Brak sterylizacji/kastracji też tworzy nowe pokolenia psów, a ile jest przypadków, że suka w ciąży i właściciel już jej nie chce i wywala z domu.
No, ale mi pies towarzyszył w życiu od zawsze i nie wyobrażałam sobie, by go nie mieć. Zawsze jak mi smutno to albo pies przyjdzie i się przytuli albo ja do psa.
Złośnica, pewnie tak. Ale po tygodniu by o tym zapomniały
Vida, tak, słyszałam o tym. Tylko ja mówię o swoim podejściu do tego. Nie mam nic przeciwko psom i innym zwierzętom. Jeśli innym one pomagają to bardzo dobrze. Ja po prostu nie jestem do nich przywiązana i pewnie dlatego ciężko mi zrozumieć .
Tylko czy schronisko to nie jest dla zwierzęcia dodatkowe cierpienie? Nie lepiej je uśpić, żeby dalej nie cierpiało?
Tylko czy schronisko to nie jest dla zwierzęcia dodatkowe cierpienie? Nie lepiej je uśpić, żeby dalej nie cierpiało?
A czy Dom Dziecka nie jest dla dziecka dodatkowym cierpieniem i nie lepiej go poddać eutanazji? Domy Dziecka są słabym rozwiązaniem, ale 'dają szansę' na życie... podobnie schroniska.
Tylko czy schronisko to nie jest dla zwierzęcia dodatkowe cierpienie?
Tu zgadzam się z tym co napisała Scarlet Halo.
Chociaż schroniska to nie jedyne miejsca gdzie zwierzęta czekają na nowy, lepszy dom. Są fundacje, które umieszczają psy/koty w domach tymczasowych, gdzie zwierzęta uczą się funkcjonowania/zasad w domu, a fundacja zapewnia opiekę weterynaryjną, jedzenie i co nam jeszcze potrzebne zwierzęciu.
Wiek: 27 Dołączyła: 18 Paź 2014 Posty: 5179 Skąd: Polska
Wysłany: 2016-03-06, 13:08
craving, lepsze schronisko, gdzie będą miały w miarę sucho, jedzenie i opiekę weterynarza, niż patologiczny tzw. Właściciel, który zagłodził zwierzę, spierze i bedzie się nad nim znęcał. Miałam w domu przez tydzień wilczura, który ważył 25(!) kg. Skóra i kości. Bała się dotyku w okolicach ogona. Ale słodziak, że hej.
Co do kur, to takie głupie wcale nie są. Ale to w kwestii właściciela jest, by wybieg zapezpieczyć tak, by zwierzętom nic się nie działo i nie stanowiły zagrożenia dla innych. W tym ludzi. Obcinanie skrzydeł w tym wypadku wydaje się nie do końca właściwe. Choć na hodowli kur absolutnie się nie znam, to widziałam wybiegi dla kur z na tyle wysoką siatką, że nigdzie nie uciekały.
Ludziom najtrudniej się przyznać, że ich życie nie ma żadnego znaczenia. Żadnego celu. Żadnej treści.Opowieść Podręcznej M. Atwood 23.10.15r.
Pytania pomocnicze:
1. Uważasz, że kastracja/sterylizacja zwierząt domowych jest konieczna?
2. Co sądzisz na temat bezdomnych psów i kotów? Są szkodnikami czy bezbronnymi istotami potrzebującymi pomocy?
3. Działasz w jakiś sposób na rzecz praw zwierząt?
1. Tak. Pomijając prawdziwe i zarejestrowane hodowle, reszta powinna być sterylna. Uchroni to od niechcianych, a potem wyrzucanych/topionych, maluchów. A także czasem przed niektórymi zachowaniami zwierząt.
2. Bezbronne istoty. Jak już dużo osób o tym napisało, są bezdomne przede wszystkim przez człowieka.
3. Bardziej staram się pomóc wspierając jakąś organizację lub schronisko.
W kwestii dalszych rozmów. Osobiście uwielbiam i szanuje każde zwierzę. I nie wyobrażam sobie życia bez nich. Od dziecka w mieszkaniu był psiak. Znajomi często mają jakiegoś futrzaka. Miło jak ktoś/coś się kręci po mieszkaniu. I jednak wtedy życie nie kręci się tylko wokół siebie. Niestety cieżko mi zrozumieć osoby, któe w ogóle nie lubią zwierząt.
Żurawek napisał/a:
patologiczny tzw. Właściciel, który zagłodził zwierzę, spierze i bedzie się nad nim znęcał.
Przyjaciółka jest weterynarzem, więc często mam z nią rozmowy o zwierzakach "na poważnie". Niestety ma bardzo dużo takich zgłoszeń i opiniuje uratowane w ten sposób zwierzaki.
Na koniec: uważam, że zwierzęta są całkowicie zależne od człowieka i to my powinniśmy mieć dużą tego świadomość. Są to żywe stworzenia, odczuwające podobnie do nas. Zawsze powinniśmy o nie odpowiednio dbać i chronić, niezależnie czy ma się chomika, czy cale gospodarstwo.