Kolejnym krokiem po usunięciu przymiotnika 'Szczeciński', będzie dodanie zamiast niego 'Bydgoski'.
A ja po raz pierwszy widzę na liście znane mi nazwiska w ilości większej niż jedno, czy dwa... Kaczor, Korwin, Kluzik-Rostkowska, Piekarska ( ), Szydło, Kopacz itd. itp. To tak z serii 'zalety przeprowadzki'.
Chyba chodzi o to, że informatycy, są najbardziej oderwani od rzeczywistości
Raz, że zarabiają znacznie więcej niż "przeciętny" Polak, a dwa, że nie interesują się za bardzo warunkami rynkowymi, w jakich funkcjonuje ich firma - programista ma tylko programować, a resztą niech się hańbią Ci którzy nie mają dostępu do wiedzy tajemnej
No bo jak inaczej wytłumaczyć takie zachłyśnięcie się partią lewicową??
My jsme Borg. Odpor je marny, budete asimilovani!
Ostatnio zmieniony przez Adriaen 2015-10-23, 06:19, w całości zmieniany 1 raz
Partia, której lider uważa, że w Polsce jest zbyt małe bezrobocie, nie przyniesie nic dobrego.
Ta partia też chce wprowadzić 75%owy podatek progresywny dla przedsiębiorców, ale poza tym mają też kilka całkiem sensownych pomysłów.
Właśnie to miałem na myśli. Jeżeli ktoś postuluje wprowadzenie 75%-owego podatku dla najbogatszych, to znaczy, że chce wygnać pracodawców z kraju, czyli zwiększyć bezrobocie. Jak na razie to ten cały Zandberg wydaje mi się niebezpiecznym oszołomem. Korwin też jest oszołomem, ale jego mało kto traktuje poważnie. A taki Robin Hood, który nawołuje do zabierania bogatym na pewno zbierze sporo głosów.
Jeżeli ktoś postuluje wprowadzenie 75%-owego podatku dla najbogatszych, to znaczy, że chce wygnać pracodawców z kraju, czyli zwiększyć bezrobocie. Jak na razie to ten cały Zandberg wydaje mi się niebezpiecznym oszołomem. Korwin też jest oszołomem, ale jego mało kto traktuje poważnie. A taki Robin Hood, który nawołuje do zabierania bogatym na pewno zbierze sporo głosów.
A ja tego postulatu nie traktuję poważnie, bo zakładam, że nawet jeśli wejdą do sejmu, to wciąż nie będą mieli większości i tak... radykalnej zmiany z pewnością nie wprowadzą.
Właśnie to miałem na myśli. Jeżeli ktoś postuluje wprowadzenie 75%-owego podatku dla najbogatszych, to znaczy, że chce wygnać pracodawców z kraju, czyli zwiększyć bezrobocie.
Podatek 75% byłby od dochodu powyżej 500 000 zł. Obejmowałby więc mniej niż 0,1% Polaków... więc jakoś nie widzę tego masowego exodusu pracodawców. Mój pracodawca nie ma takiego rocznego dochodu, więc by mu to zwisało i powiewało. Twój ma? Osobiście wolałabym 50% zamiast 75% - taka stawka obowiązywała w połowie zeszłego stulecia w wielu krajach i jakoś nie spowodowała ucieczki wszystkich pracodawców. Do lat 50 w USA najwyższa stawka podatkowa wynosiła 94% i co? USA się zawaliło?