I tu się mylisz, jeśli byś spotkał kogoś kto nadaje na tych samych falach to byś czerpał przyjemność z rozmowy.
Spotkałeś kogoś takiego? Wybacz, jeśli wspomniałeś gdzieś o tym, przyznaje się, że nie czytałem.
1178. Mając 6 lat przywaliłem deską w głowę chłopaka, który mnie dręczył na osiedlu.
Spotkałeś kogoś takiego? Wybacz, jeśli wspomniałeś gdzieś o tym, przyznaje się, że nie czytałem.
Mam aktualnie jedną taką osobę, przyjaciółkę, której ufam całkowicie jednak wiem że aktualnie nie mogę na niej polegać. Ma sama masę na głowie, zaś nie uważam by wartym było jej zmartwień dodawać. Luzik, nawet jeśli gdzieś pisałem, nie masz obowiązku znać każdego z moich postów Widzę, że piszesz bardzo precyzyjnie, lakonicznie, praktycznie bez opisów. W pokonywaniu pierwszych lodów w rozmowie z innymi, może to być utrudniające nawiązanie nici kontaktu.
1179. Osoba która stanęła ze mną w szranki w spożyciu kofeiny, dzięki mnie dowiedziała się o problemach z sercem.
Mam aktualnie jedną taką osobę, przyjaciółkę, której ufam całkowicie jednak wiem że aktualnie nie mogę na niej polegać. Ma sama masę na głowie, zaś nie uważam by wartym było jej zmartwień dodawać.
Rozumiem, to miłe z Twojej strony.
Triskel napisał/a:
Widzę, że piszesz bardzo precyzyjnie, lakonicznie, praktycznie bez opisów. W pokonywaniu pierwszych lodów w rozmowie z innymi, może to być utrudniające nawiązanie nici kontaktu.
Cóż to prawda, nie lubię owijać w bawełnę. Zrozumiałem to w ostatniej znajomości, kolega chciał wydusić ze mnie jakiekolwiek uczucia, ale pozostałem kawałkiem drewna, a raczej lodu. Ten rozpisywał się na 500 słów, a ja w 2 zdaniach odpowiadałem. Trudno mówić o czymś, czego się nie rozumie i nie do końca wie co to jest.
Czytam wasze odpowiedzi, zwłaszcza Twoje, tak płynnie o sobie opowiadasz. Opisujecie siebie i nie brak Wam słów. Potraficie wieloma zdaniami wyrazić to co czujecie. Naprawdę wam tego zazdroszczę. Przyznam się, że ostatnio mniej się odzywałem, ponieważ czułem się przytłoczony waszą otwartością. Nie mogłem nigdzie zagadać, brakuje mi do Was.
Ehh, ale przydałoby się zdobyć rangę Zaufany, muszę się jakoś wykazać i spełnić kryteria.
1180. Bardzo długo piszę, zajmuje mi to minimum 30 minut.
1181. Nigdy nie wiem co odpowiedzieć i idzie mi to z oporem, a skutkiem tego jest powyższy punkt.
1182. Właśnie walczę z wrednym robakiem, który usilnie próbuje mi się wcisnąć do łóżka. Mały zboczeniec.
Trochę hipokryzja i wcale najlepsze rozwiązanie to nie jest. Wiem, że wolałaby bym powiedział jej Ma świadomość, że nie mówię jej czegoś i trochę to może wywoływać poczucie winy, by mniej mi mówić. Potem błędne koło się robi niestety
Mówienie o swoich problemach jest całkiem inne tu na forum a w rzeczywistości. Może moja przyjaciółka na 500 słów się nie rozpisuje zazwyczaj, ale na jakieś 300 pewnie tak. Z moimi odpowiedziami jest różnie. Jedną rzecz już zacząłem wyciągać z forum, łatwiej jest mi formułować myśli i odpisywanie świetnie się sprawdza jako podsumowywanie. Możesz spróbować zapisywać, w trakcie pisania pojawią się motywy które Cie dręczą dłużej i te które możesz zignorować.
Dzięki, to wielki komplement dla mnie, zawsze pisałem chaotycznie i bez lepszych powiązań logicznych. Robię co mogę, bo zdałem sobie sprawę, że czas się gdzieś wyglądać i porozmawiać. Tak niezobowiązująco i gdzie wszyscy mają raczej szczerą intencje pomocy i zrozumienia. Każdy miał inny impuls, który skłonił go do szukania zrozumienia. Dla mnie to była utrata manewrowania w palcu bo za głęboko ciąłem. Wieloma zdaniami łatwiej jest, bo skondensowanie tego do krótkiego zdania jest poza moimi umiejętnościami w pisaniu. Zauważyłem właśnie, że gdzieś się podziałeś tak samo jak Years. Jakbyś chciał pogadać o czymś i jakimś cudem by mogło się okazać, że mogę się do czegoś przydać to PW możesz.
Ta przyjdzie z czasem, niesamowite jest to jak wszystko jest powiązane z czekaniem. Zabić się można
1183. Piję każdą kawę bez cukru.
1184. Wypowiadam dziennie po 4-5 zdań.
Trochę hipokryzja i wcale najlepsze rozwiązanie to nie jest. Wiem, że wolałaby bym powiedział jej Ma świadomość, że nie mówię jej czegoś i trochę to może wywoływać poczucie winy, by mniej mi mówić. Potem błędne koło się robi niestety
To chyba lepsze niż przytłoczenie się problemami własnymi i przyjaciela? Może i nie jest to za najlepsze rozwiązanie, ale również nie jest najgorsze.
Triskel napisał/a:
Dzięki, to wielki komplement dla mnie, zawsze pisałem chaotycznie i bez lepszych powiązań logicznych. Robię co mogę, bo zdałem sobie sprawę, że czas się gdzieś wyglądać i porozmawiać. Tak niezobowiązująco i gdzie wszyscy mają raczej szczerą intencje pomocy i zrozumienia. Każdy miał inny impuls, który skłonił go do szukania zrozumienia. Dla mnie to była utrata manewrowania w palcu bo za głęboko ciąłem.
Nie ma za co. Mam nadzieje, że czujesz się lepiej, pisząc na forum.
Triskel napisał/a:
Jakbyś chciał pogadać o czymś i jakimś cudem by mogło się okazać, że mogę się do czegoś przydać to PW możesz.
Oczywiście, dziękuję.
Triskel napisał/a:
Ta przyjdzie z czasem, niesamowite jest to jak wszystko jest powiązane z czekaniem. Zabić się można
Tak naprawdę to zależy mi na dziale, dostępnym tylko dla tej rangi. Chciałbym zapytać o coś ważnego. Cóż, poczekam, nie mam innego wyjścia. ^ ^
Ps. Uważam, że zasługujesz na tą rangę.
To chyba lepsze niż przytłoczenie się problemami własnymi i przyjaciela? Może i nie jest to za najlepsze rozwiązanie, ale również nie jest najgorsze.
Paradoksalnie im więcej mam na głowię i się smucę tym lepiej się czuję. Rzadko kiedy jest rozwiązanie bez wad czy komplikacji, założyłem że takie jest najlepsze dla nas. Uważasz, że jest jakieś sensowniejsze?
Perwers napisał/a:
Nie ma za co. Mam nadzieje, że czujesz się lepiej, pisząc na forum.
Lżej na sercu i spokojniej w rozumie, ale skóra dalej z kamienia pozostać musi
Perwers napisał/a:
Tak naprawdę to zależy mi na dziale, dostępnym tylko dla tej rangi. Chciałbym zapytać o coś ważnego. Cóż, poczekam, nie mam innego wyjścia. ^ ^
Ps. Uważam, że zasługujesz na tą rangę.
Możesz próbować nabijać posty na tych luźnych tematach typu "Skojarzenia" itp, ale nie wiem czy to właściwa droga
Jeszcze nie, zdecydowanie nie. Trzeba wykazać się zrozumieniem i tym że potrafi się zachowywać właściwie. Ostatecznie są bardziej newralgiczne tematy tam poruszane i wiem, że trochę jeszcze minie zanim byłbym tam kimś wartościowym wnoszącym coś dla innych.
1186. Zrobiłem przemeblowanie w apartamencie tak by nikt mi nie zaglądał do telefonu i laptopa.
Możesz próbować nabijać posty na tych luźnych tematach typu "Skojarzenia" itp, ale nie wiem czy to właściwa droga
Takie nabijanie jest bez sensu, aby zdobyć ten tytuł należy wykazać się dojrzałością i dobrymi intencjami.
Triskel napisał/a:
trochę jeszcze minie zanim byłbym tam kimś wartościowym wnoszącym coś dla innych.
Z pewnością, aczkolwiek czuję, że na obecną chwilę potrafiłbyś tam pomóc i wnieść coś dobrego.
1187. Mówię na mojego kota "dziecko, "dziecina", "dzieciątko".
Szkoda, zawsze ostatecznie inna perspektywa by była, której może nie widziałem wcześniej.
Perwers napisał/a:
Takie nabijanie jest bez sensu, aby zdobyć ten tytuł należy wykazać się dojrzałością i dobrymi intencjami.
Czyli przynajmniej myślimy w tym aspekcie podobnie ^^
Perwers napisał/a:
Z pewnością, aczkolwiek czuję, że na obecną chwilę potrafiłbyś tam pomóc i wnieść coś dobrego.
Jak to czytam to się śmieję bo jedyne w czym mógłbym pomóc to w spotkaniu w najcieplejszym miejscu przepełnionym gwiazdami w stylu Hitlera, Stalina czy innych grzeszników
1188. Nigdy nie kusiło mnie by polizać zamarznięty słup.
Jak to czytam to się śmieję bo jedyne w czym mógłbym pomóc to w spotkaniu w najcieplejszym miejscu przepełnionym gwiazdami w stylu Hitlera, Stalina czy innych grzeszników
Nie doceniasz się.
1189. Nie przepadam za dziewczyną brata.
1193. Niedawno znalazłem swój stary telefon, który używałem w wieku 9-11 lat. Udało mi się go włączyć i przejrzeć jego zawartość. Zachowały się zdjęcia, utwory oraz nagranie. Nagranie mojej rozmowy z moim kuzynem. Gadałem o czymś i nagle w połowie nagrania krzyknąłem: Kotek! A potem słodkim głosem śpiewałem: kotek Hitler, kotek Hitler, kotek Hitler, kotek Hitler, kotek Hitler...
Nie dziwię się czemu koledzy i koleżanki z klasy mnie nie lubili. Wahahahah