Scarlet Halo, przytłacza mnie akurat to poszczególne istnienie...
Redial, biedny człowieku, może kiedyś zrozumiesz naturę owej inności, albo będziesz zgubiony. Nie wiem, czy masz dzieci, ale jeśli je masz, to modlę się do Ego o ich duszę. Jeżeli nie - proszę, używaj prezerwatyw.
Teraz mógłbyś odejść i dać "miłość" swojej kobiecie, przynajmniej choć Ty jeden nie pielęgnowałbyś "zwyrolstwa".
Jakkolwiek pociągające może być postrzeganie osób odmiennie myślących jako wcześniejsze ogniwo w ewolucji gatunku, to faktem pozostaje, że przodkowie nas wszystkich mniej więcej w tym samym czasie 'spadli z drzewa'. Kiedy ma się po swojej stronie rzeczowe argumenty, to nie trzeba ani poniżać swojego oponenta, ani go obrażać, ani stosować osobistych wycieczek. Dyskutujmy na argumenty.
Dokładnie tak samo jak miłość może dać dziecku jeden gość. Sugerujesz, że mężczyźni nie są zdolni do kochania dzieci?
Nie porównuj tutaj ludzi którzy w sposób naturalny mają dziecko i z różnych przyczyn wychowuje je tylko jeden rodzic. To żadne porównanie do wychowywania przez pary homoseksualne dzieci których w sposób naturalny nigdy nie spłodzą.
Vitiatus Mikene napisał/a:
Jeżeli nie - proszę, używaj prezerwatyw.
Teraz mógłbyś odejść i dać "miłość" swojej kobiecie, przynajmniej choć Ty jeden nie pielęgnowałbyś "zwyrolstwa".
Wracając do argumentów: para homoseksulna to... para - dwoje ludzi, a nie zatrunione w domu dziecka wychowaeczynie.
Dziecko wychowywane w rodzinie homoseksualnej ma do dyspozycji dwoje rodziców, a nie 15 min z wychowawcą i cały dzień z rówieśnikami.
Przygotowanie do samodzielnego życia w placówkach w sumie nie istnieje.
Poza tym, dwóch gejów, dwie lesbijki, czy rodzina patchworkowa nie zmienią orientacji dziecka, bo to nie jest możliwe!
Cholercia, serio para homo jest gorsza od życia na kupie w państwowym ośrodku, gdzie patologia szerzy się prawie jak wszawica?
Redial, będziesz go bronić, jak na prawdziwego, jedynego, słusznego i normalnego samca przystało, i przy okazji dokonasz eksterminacji kilku "nieheteronormatywnych" osób?
Ono także nacechowane jest naturalizmem, czyli piastujesz zwyczajną rolę mężczyzny pracującego 3/24/5 i siedzącego z metalem w dłoni przed FULL HD, a Twoja kobieta próbuje nie denerwować swojego alfa?
Zwracam dyskutującym uwagę, aby odnosili się do siebie wzajemnie z szacunkiem. Dyskutujemy na argumenty, a nie osobiste przytyki.
Redial napisał/a:
Nie porównuj tutaj ludzi którzy w sposób naturalny mają dziecko i z różnych przyczyn wychowuje je tylko jeden rodzic.
Rozumiem z powyższego, że uważasz, że mężczyźni są zdolni do kochania jedynie swoich biologicznych dzieci. Dziecko adoptowane nie może zostać przez mężczyznę pokochane, ponieważ nie jest to 'w sposób naturalny' dziecko tego mężczyzny. Rozumiem, że podobnie według Ciebie mężczyźni są niezdolni do kochania dzieci spłodzonych metodą in vitro, ponieważ znów brakuje tutaj spełnienia warunku 'naturalności'. Myślę, że fatalne zdanie masz o mężczyznach.
Redial napisał/a:
dzieci których w sposób naturalny nigdy nie spłodzą.
Żadne adoptowane dziecko nie zostało nigdy 'w sposób naturalny' spłodzone przez swoich adopcyjnych rodziców, bo wtedy nie byłoby dzieckiem adoptowanym, a biologicznym.
Ja mam do ciebie następujące pytanie:
Nie wiem czy masz dzieci, a nie chcę pytać cię o kwestie prywatne. Zakładając, że nie masz, co byś zrobił, gdyby twój syn (załóżmy, że jest to syn) oznajmiłby ci kiedyś, iż jest gejem i przedstawił ci przy okazji swojego partnera?
Nie porównuj tutaj ludzi którzy w sposób naturalny mają dziecko i z różnych przyczyn wychowuje je tylko jeden rodzic. To żadne porównanie do wychowywania przez pary homoseksualne dzieci których w sposób naturalny nigdy nie spłodzą.
A dlaczego by nie porównywać? Samotny tatuś wpoi dziecku dokładnie takie same życiowe prawdy i morale, co tatuś x2. Dzieci z modelu rodzic + dziecko zazwyczaj wychodzą jednak na ludzi, mimo że nie wychowywała ich mamusia, więc dlaczego wg Ciebie dziecko z modelu homo + homo miałoby sobie nie poradzić? Tworzysz jakąś hierarchię? Owszem, istnieją pewne cechy charakteru i osobowości sprzężone stricte z konkretną płcią, ale nie rób też z ludzi robotów, którzy mają w sobie jasne i niezmienne stereotypowe pakiety genów pt. ojciec - stanowczość, silna ręka, matka - łagodność, łagodzenie obyczajów, bo nie żyjemy w średniowieczu, kiedy to rola społeczna każdej płci była z góry nakreślona i albo coś było męskie, albo kobiece i koniec, kropka, zero ustępstw, zero ugody. Teraz te cechy między obiema płciami się przeniknęły i wymieszały. Nie jest tak, że mężczyzna nie jest skłonny do okazania dziecku uczuć i rozpatrując konkretny przypadek, myślę, że dwóch tatusiów jest w stanie jakoś (nie mówię, że całkowicie, ale jednak) "zastąpić" jednak tę mamusię i wychować to dziecko tak samo dobrze, co w tradycyjnym wzorcu rodzinki. Mając na względzie również to, że w domu dziecka, czy sierocińcu nie jest wychowywane praktycznie przez nikogo.
Wiek: 34 Dołączyła: 18 Gru 2009 Posty: 10445 Skąd: świat
Wysłany: 2016-12-26, 08:19
Redial, zgłosiłam Twój post, bo uważam, że należy Ci się ostrzeżenie, a nie jedynie upomnienie, które i tak wrażenia na Tobie nie robi. Ale spoko, jeszcze parę wyskoków tego typu i będziesz na ocenzurowanym, skoro nie potrafisz obejść się bez wyzwisk. Współczuję tak niskiej kultury wypowiedzi.
Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
Wiek: 22 Dołączyła: 13 Sie 2016 Posty: 403 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2017-09-09, 01:04
Nie wiem co o tym myśleć. Ale nie wydaje mi się, by to było złe. Dzieci wychowywane przez jedno z rodziców też mają kontakt z rodzicem tylko jednej płci. W przypadku homoseksualnych rodziców, którzy adoptują dziecko, będzie (moim zdaniem) podobnie, tylko dwoje rodziców, chociaż płeć ta sama. Co w tym złego, że będzie patrzeć na to, jak dwóch mężczyzn czy dwie kobiety się całują? Normalna rzecz, nie?
Więc dlaczego mamy zabraniać adopcji przez osoby niebędące heteroseksualne? Nie widzę powodu, dla którego trzeba by było tego zabronić.
A zamiast utrudniać kochającym się osobom adopcję dziecka, lepiej zabraliby się za zwalczanie przemocy w rodzinie. To jest prawdziwy problem, a nie jakiś wymysł nie wiadomo kogo. Ale nie, co że rodzice krzyczą, co że mało nie zakatują lub doprowadzą dziecko do samobójstwa. Kogo to niby obchodzi? Bo przecież ważniejsze że rodzina hetero! Tak, oczywiście, zabrońmy adoptowania dzieci przez homo, a rodzinę, gdzie ojciec (lub ojciec i matka) mało nie zabiją dziecka (lub dziecko samo się zabije bo nie wytrzyma) olejmy, w końcu są hetero!
Byleby nie przesadzali jak w Szwecji i Norwegii.
Wiek: 37 Dołączyła: 08 Maj 2017 Posty: 833 Skąd: Polska
Wysłany: 2017-09-09, 09:14
Nekomimi napisał/a:
Byleby nie przesadzali jak w Szwecji i Norwegii.
Nie powiedziałabym, że w Szwecji i Norwegii przesadzają - tam po prostu obowiązują zupełnie inne standardy i to co, w Polsce jest normalne i uznawane za wychowawcze, tam jest postrzegane jako wyrządzanie dzieciom krzywdy, a skoro dziecko jest krzywdzone, to należy interweniować. Każde społeczeństwo może stosować na swoim terenie takie prawo, jakie temu społeczeństwu pasuje. Polacy mogą to uznawać za przesadę, bo w Polsce powszechnie akceptowana jest przemoc fizyczna wobec dzieci, a tam nie dość, że nie wolno na dzieci nawet krzyczeć, to jeszcze nauczyciele się zainteresują, jeżeli dziecko chodzi smutne i apatyczne. Dla ludzi wychowanych w Polsce, może być niemożliwe do pojęcia, że zabrania im się swojemu dziecku wygrażać, ubliżać i go zastraszać, a skoro zakaz jest dla nich absolutnie nie zrozumiały, to czują się pokrzywdzeni, gdy zostają ukarani za jego złamanie. Mniej dzieci byłoby odbieranych Polakom w Skandynawii, gdyby zamiast zżymać się na głupotę skandynawskich fanaberii o tym, że dziecko jest osobą, której należy się szacunek, zwyczajnie przestrzegali prawa, która tam istotnie jest surowe.
Wiek: 29 Dołączyła: 12 Cze 2017 Posty: 341 Skąd: Polska
Wysłany: 2017-09-09, 12:43
Wg mnie dziecko, aby miało najlepsze warunki do dorastania i dojrzewania potrzebuje wzorca kobiecego i męskiego. Najlepiej jeśli jest to matka i ojciec, jednak przecież są i samotne matki/ojcowie i ich dzieci wyrastają na porządnych obywateli. Jeśli para homoseksualna ma dziecko to myślę że powinien być wzorzec odmiennej płci niż 'rodzice'. Jakiś wujek, dziadek czy ktoś taki np w przypadku lesbijek.
Osobiście nie widzę nic bardzo złego, w takiej adopcji, ale gdybym to ja decydowała, nie pozwoliłabym na nie z kilku względów. Po pierwsze, to może automatycznie nastawić dziecko na orientację taką, jak mają rodzice. Nie twierdzę, że to źle, ale dziecko bierze duży przykład z rodziców, a jak doskonale wiemy, no gatunek musi jakoś jednak przetrwać. Po drugie, takie dziecko może czuć się inne/odrzucone, gdy dowie się po pierwsze, że inne dzieci mają mamę i tatę, a po drugie, że zostało urodzone przez kobietę która się nim teraz nie interesuje - obstawiając surogatkę.
Poza tym, ja wiem, że większość takich ludzi niczym się od nas nie różni, ale nigdy nie ma jednak pewności, że temu dziecku się nic nie stanie. W końcu sporo się swego czasu słyszało o homoseksualnych parach, kóre adoptowały dzieci i robiły im cielesną i psychiczną krzywdę. Wiem wiem, bye Karyna i Seba z pod bloku też się nie spiszą...ale no jednak. Bałabym się o dziecko przebywające w takiej rodzinie.