Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Ile lat szczęścia vs cierpienia?
Autor Wiadomość
Gość

Wysłany: 2015-07-09, 14:39   Ile lat szczęścia vs cierpienia?

Podobno każdy ma granice ile lat szczęścia na tym świecie wybrałby ale wiedząc że po tych latach umrze. Dokładnie chodzi mi o to że gdyby ktoś zaoferował ci taki "pakt": przez najbliższe 40 lat będziesz szczęśliwy ale następnego dnia po tych 40 latach umrzesz, to podejrzewam że większość osób by taką ofertę przyjęła. Ale gdyby ktoś zaoferował rok szczęścia ale po roku śmierć to mało kto by przyjął. Gdzie jest granica ile lat szczęścia przyjęlibyście gdybyście potem mieli umrzeć? 30? To wydaje się też rozsądne? 20? 10? Gdzieś ta granica musi przebiegać i dla każdego jest ona gdzie indziej. Na ile lat wyznaczylibyście waszą granice?



Ostatnio zmieniony przez Ella 2016-04-09, 13:50, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Ile lat szczęścia vs cierpienia?
anieyo 
halcyon days



Wiek: 26
Dołączyła: 15 Cze 2015
Posty: 63
Skąd: Europa

Wysłany: 2015-07-09, 15:19   

Osobiście? Starczył by mi rok. Ale rok prawdziwego szczescia, 100% zdrowia. Niestety nauczyłam się patrzeć na szczęście nieco inaczej, bo wiem ze w każdej chwili ktoś na górze może je szybko przekreślić zostawiając w szpitalu na ostatnie moje dni. W każdym razie 1 rok jest dla mnie wystarczający jeżeli mówimy o czymś co wspomniałam wcześniej.



 
 
Ile lat szczęścia vs cierpienia?
Złośnica
[Usunięty]

Wysłany: 2015-07-09, 16:15   

Takiego beztroskiego, pełnego szczęścia, niezmąconego żadnym "ale" byłym i obecnym? Takiego absolutnego?

Daj mi dzień.




 
 
Ile lat szczęścia vs cierpienia?
CandleTea 



Dołączyła: 17 Mar 2015
Posty: 108
Skąd: Polska

Wysłany: 2015-07-09, 16:50   

Trzydzieści. Może trzydzieści pięć. Więcej nie chcę, bo straszliwie przeraża mnie starość, a w te 30-35 lat zdążyłabym zrobić to, co chcę zrobić, ale kompletnie nie mam siły w obecnej sytuacji.
Dodam jeszcze, że nie potrzebuję nawet stuprocentowego szczęścia "z nieba". Po prostu chcę mieć siłę na samodzielne dążenie do celów, życie i bycie szczęśliwą.




 
 
Ile lat szczęścia vs cierpienia?
Aniam
[Usunięty]

Wysłany: 2015-07-09, 23:49   

Rozumiem, że chodzi tutaj o szczęście rozumiane jako brak zmartwień i problemów, czyste doświadczanie szczęścia. W takim wypadku nie chciałabym ani jednego takiego dnia. Niezależnie od tego, czy byłby to dzień, tydzień, rok, czy 50 lat, zapewne wtedy nie chciałabym umierać. Świadome rozstawanie się z takim życiem musiałoby być koszmarem. Już wolałabym takiego życia w ogóle nie doświadczyć.



 
 
Ile lat szczęścia vs cierpienia?
Alice Liddell
[Usunięty]

Wysłany: 2015-07-10, 02:47   

Hm... Tydzień. Po tych siedmiu dniach niech się dzieje co chce.



 
 
Ile lat szczęścia vs cierpienia?
Scarlet Halo
[Usunięty]

Wysłany: 2015-07-10, 07:45   

Aniam napisał/a:
Niezależnie od tego, czy byłby to dzień, tydzień, rok, czy 50 lat, zapewne wtedy nie chciałabym umierać.

Nie wiem czy aż nie chciałabym umierać, ale możliwe, że byłoby mi smutno, przykro itd. Pewnie bym po prostu wzięła "święty spokój" od razu, bez tego szczęścia.




 
 
Ile lat szczęścia vs cierpienia?
Chochlik
[Usunięty]

Wysłany: 2015-07-10, 07:51   

Zastanawia mnie, czy znajomość daty swojej śmierci nie uniemożliwia przeżywania pełni szczęścia. Jest super, ale gdzieś z tyłu głowy wiem, ze za parę dni, czy miesięcy już nie będzie, że "moje dni są policzone".



 
 
Ile lat szczęścia vs cierpienia?
Gość

Wysłany: 2015-07-10, 08:15   

Chochlik, dziwne że jak sie nie wie to ludzie tak jakby wogóle nie myśleli że kiedyś umrą. Może nawet jutro. Ale tego nie wiedzą. Czy lepsze nie wiedzieć czy czasem sie jutro nie umrze czy wiedzieć że sie umrze za 10 lat?



 
 
Ile lat szczęścia vs cierpienia?
Chochlik
[Usunięty]

Wysłany: 2015-07-10, 08:24   

Nusquam napisał/a:
jak sie nie wie to ludzie tak jakby wogóle nie myśleli że kiedyś umrą. Może nawet jutro.

Dlatego właśnie o tym nie myślą. Po prostu nie wiadomo kiedy się to stanie. A tutaj masz warunek, że to jak wygląda twoje obecne życie i jak długo trwa zależy od tego, że umrzesz określonego dnia. Im bliżej, tym więcej czasu zajmuje myślenie o tym, ze to się zaraz stanie... Tak samo zresztą babcie więcej czasu poświęcają takim refleksjom niż nastolatki.




 
 
Ile lat szczęścia vs cierpienia?
Gość

Wysłany: 2015-07-10, 08:33   

Chochlik, jest historia buddyjska o królu który miał gdzieś wyjechać, a miał brata który został w pałacu i wiedząc że nie ma króla to chciał na chwile usiąść na tronie i poczuć jak to jest. Więc usiadł, ale (skracając) to był podstęp gdyż król nie wyjechał napradwe, więc wszedł do sali tronowej i widząc brata siedzącego kazał go uwięzić bo za siadanie na tronie była kara śmierci, a był to sprawiedliwy król i musiał ukarać nawet własnego brata. Ale że to jego brat to powiedział mu tak: "Niestety musze cie zabić bo prawo tak nakazuje, ale jako że jesteś moim bratem to dam Ci tydzień czasu. Możesz w tym czasie korzystać z nałożnic, jeść, pić, bawić sie w pałacu, ale za równy tydzień cie zabije".

Po tygodniu król wchodzi do komnaty w której był jego brat i pyta go "i jak? bawiłeś się? jadłeś i piłeś? doznawałeś rozkoszy?" A brat odpowiada "Jakże mogłem sie cieszyć i bawić? Siedziałem i myślałem co będzie po tych dniach i że zginę". Król odpowiedział: "Czemu więc wcześniej nie rozmyślałeś o śmierci skoro wiedziałeś że też kiedys umrzesz? a zamiast tego bawiłeś sie, jadłeś, piłeś itp.

Ogólnie w historii chodzi o to żeby być ascetycznym i religijnym a nie hedonistycznym bo nikt nie wie kiedy umrze. Więc już w starożytności było to dostrzegane że przeciętny człowiek nie zastanawia sie nad śmiercią.




 
 
Ile lat szczęścia vs cierpienia?
Chochlik
[Usunięty]

Wysłany: 2015-07-10, 08:38   

Nusquam napisał/a:
przeciętny człowiek nie zastanawia sie nad śmiercią

Nie na forum. ;)

Nusquam napisał/a:
Jakże mogłem sie cieszyć i bawić? Siedziałem i myślałem co będzie po tych dniach i że zginę

Dlatego nie wierzę, że przy tej świadomości jest ta pełnia szczęśliwości wykonalna.




 
 
Ile lat szczęścia vs cierpienia?
anieyo 
halcyon days



Wiek: 26
Dołączyła: 15 Cze 2015
Posty: 63
Skąd: Europa

Wysłany: 2015-07-10, 18:34   

Osobiście się nie zgodzę. Znając datę swojej śmierci można być szczęśliwym. 4 lata temu dostałam diagnozę i informację "masz rok życia" (fakt, że minęły 4 lata a żyję pominę) jednak wspominam ten rok mojego życia jako jeden z najlepszych, ponieważ właśnie ta świadomość, że dni są policzone potrafi dać siłę aby cieszyć się każdym szczęśliwym momentem co daje ogromną siłę do odnajdywania szczęścia "w nieszczęściu".



 
 
Ile lat szczęścia vs cierpienia?
Chambers
[Usunięty]

Wysłany: 2015-07-10, 21:56   

Około roku, dwóch. Chciałbym wtedy zarobić jak najwięcej pieniędzy dla swoich najbliższych. Pieniądze szczęścia nie dają? Gówno prawda.
A po uzbieraniu kwoty mógłbym wreszcie na coś się przydać rodzinie i pewnej osobie.

[ Komentarz dodany przez: Axxie: 2015-07-11, 00:48 ]
Czyżby BB aż tak na Ciebie wpływało? :)




 
 
Ile lat szczęścia vs cierpienia?
shady 
4w5



Wiek: 24
Dołączyła: 29 Mar 2015
Posty: 566
Skąd: mazowieckie

Wysłany: 2015-07-10, 22:12   

Z jednej strony, ciężko byłoby żyć ze świadomością, że za ileś tam dni umrę, jak już wyżej ktoś pisał, ale z drugiej chciałabym zobaczyć jak to szczęście smakuje. Doświadczyć go. Dlatego myślę, że wzięłabym jakiś rok, może dwa. Więcej raczej nie.



"Wiesz dlaczego żółw jest taki twardy? Bo jest taki miękki..."
 
 
 
Ile lat szczęścia vs cierpienia?
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,06 sekundy. Zapytań do SQL: 12