Dał znać tym, że według niego każdy homoseksualista będzie biegać po kancelarii z wystawionym penisem/piersiami, bo jest homoseksualistą. Sama przytoczyłaś jego wypowiedź przecież.
Ach, no patrz. Każdy. A ja tam widzę raczej słowo "ktoś", co więcej - widzę też dalszą część wypowiedzi. Oburzacie się o coś takiego, ale nikt nie zwrócił uwagi na to, że samo pytanie dziennikarza sugeruje, że ten człowiek miałby być dziwem nad dziwy,kimś, kto jest wyłącznie gejem, a nie specjalistą. Pisałam już o tym wcześniej. Może przykład jest niefortunny, ale nie przesadzajmy, że ktoś kogoś obraził i reprezentuje jakąś ciemnotę. Chodziło tu tylko o dopasowanie się do powagi piastowanego stanowiska, a Duda swoje stwierdzenie odniósł nie tylko do homoseksualistów. Przestańcie być tacy przeczuleni i oduczcie się czytania nagłówków gazet. Czekam tylko aż ktoś zechce spytać Dudę o to, czy lubi ruskie... pierogi. Media będą wiedziały, co z tym zrobić.
Scarlet Halo napisał/a:
Wyobraź sobie zdanie: "oczywiście nie widzę problemu w zatrudnianiu Romów, no ale jak ktoś będzie kraść, to nie będzie to tolerowane, bez względu na narodowość". Nadal uważasz, że taka wypowiedź niczego nie sugeruje?
No, wyobraziłam sobie. Tak jak pytanie o to, czy zatrudniłby homoseksualistów zalatuje homofobią i sugeruje, że ten człowiek miałby czymś różnić się od innych, tak i pytanie o Romów jest pełne uprzedzeń i odsyła do stereotypów. Nadal uważam, że Duda nikogo nie obraził tym, co powiedział.
Chochlik napisał/a:
kokosowa napisał/a:
Nie zauważyłam tam żadnego takiego założenia, że geje będą przychodzić półnadzy do pracy. Była mowa o przekraczaniu norm obyczajowych, bez względu na orientację seksualną.
Przeczytaj te dwa zdania, które napisałaś. One sobie nawzajem przeczą. On założył, że ich zatrudni JEŚLI nie będą półnadzy przychodzić do pracy, czyli zakłada, że ze względu na orientację mogą tak się ubrać, co jest łamaniem norm obyczajowych ze względu na orientację.
To było odniesienie do tego, co wyżej napisała któraś z Was, że słowa Dudy mają coś wspólnego z założeniem, że WSZYSCY geje będą przychodzić półnadzy do pracy. Nie powiedział, że wszyscy tak chodzą. Nie ma tam takiego założenia, jest za to założenie, że każdy, niezależnie od orientacji seksualnej, może w jakiś sposób przekroczyć granice i zarówno w przypadku osób homoseksualnych, jak i heteroseksualnych, jest to niestosowne i niepożądane. I choć przykład dotyczył homoseksualizmu, to słowa te tyczyły się również innych ludzi. To był tylko przykład. Ludzie o różnych orientacjach i różnych przekonaniach mogą w różny sposób chcieć wyrażać siebie. Nie ma w tym nic nowego. Bulwersujecie się tak, jakby powiedział: "nie zatrudnię homoseksualistów, bo będą przychodzić mi nadzy do pracy", kiedy sens był taki: "orientacja nie ma dla mnie znaczenia, znam homoseksualistów, chętnie dam im pracę, nie będę dociekać, z kim żyją i co robią w łóżku, ale jeśli któryś z nich będzie w sposób kontrowersyjny obnosić się ze swoją orientacją, to pracy u mnie nie znajdzie. Dotyczy to zresztą każdego, bez względu na orientację". Wyszedł po prostu z założenia, że liczą się dla niego kwalifikacje, on nie będzie pytać o takie sprawy, ale i ta druga strona nie powinna siać kontrowersji wokół swojej seksualności. Już.
Cytat:
kokosowa napisał/a:
Nikt raczej nie zapyta Cię, czy jesteś homo czy hetero.
Raczej. Pytanie 'masz chłopaka' lub 'z kim przyjdziesz na firmową imprezę' albo nawet 'jakie masz plany na urlop' to pytania niebezpieczne, jeśli chcemy trzymać się tej twojej polityki "don't ask don't tell". A to polityka bardzo niezdrowa dla relacji międzyludzkich i niekorzystna dla firmy, bo można łatwo stracić wartościowego pracownika.
A tak swoją drogą, to przyznanie się, że się było w kinie z chłopakiem/dziewczyną nie jest 'obnoszeniem się z życiem seksualnym', ale tylko w jednym z tych przypadków można się narazić na nieprzychylność w pracy.
Chodziło mi o to, że dla nikogo nie będzie to wyznacznik Twoich umiejętności na rozmowie kwalifikacyjnej, bo tam nie musisz o tym mówić i nikt też Cię o to nie zapyta. Mylisz się też co do mojej polityki. Poza tym sprowadziłaś tę dyskusję na niewłaściwy tor - od rozmowy o tym, co powiedział Duda, przeszliśmy do tematu ogólnej sytuacji homoseksualistów na rynku pracy.
Poprawiłam cytat. // Myszka
Ostatnio zmieniony przez aga_myszka 2015-06-01, 20:07, w całości zmieniany 1 raz
samo pytanie dziennikarza sugeruje, że ten człowiek miałby być dziwem nad dziwy,kimś, kto jest wyłącznie gejem, a nie specjalistą
A gdzie tak sugeruje? Słowem gej? "Gej" Ci się z dziwadłem kojarzy? Skąd takie pejoratywne skojarzenia?
kokosowa napisał/a:
Tak jak pytanie o to, czy zatrudniłby homoseksualistów zalatuje homofobią i sugeruje, że ten człowiek miałby czymś różnić się od innych, tak i pytanie o Romów jest pełne uprzedzeń i odsyła do stereotypów.
A widać panu Dudzie niczym nie zalatywało, bo wcale się na nie nie oburzył tak jak Ty teraz, co więcej odpowiedział jak odpowiedział.
kokosowa napisał/a:
Wyszedł po prostu z założenia, że liczą się dla niego kwalifikacje, on nie będzie pytać o takie sprawy, ale i ta druga strona nie powinna siać kontrowersji wokół swojej seksualności
Rozumiem. Rozumiem, że żadne krzyki i płacze Cię nie przekonają, że białe jest białe a czarne jest czarne.
samo pytanie dziennikarza sugeruje, że ten człowiek miałby być dziwem nad dziwy,kimś, kto jest wyłącznie gejem, a nie specjalistą
Po raz kolejny: pytanie wynikało ze światopoglądu reprezentowanego przez PiS, który każe przypuszczać, że być może taka osoba może mieć problemy z zatrudnieniem w kancelarii Dudy, więc jest jak najbardziej na miejscu.
Jakoś Biedroń podczas kampanii samorządowej zapytany o to, czy będzie zdejmował krzyże w urzędzie (pytanie zadane z tych samych względów - reprezentowana opcja światopoglądowa każe przypuszczać, że tak zrobi) odpowiedział, żeby go o pierdoły nie pytali. Nie zaczął nic opowiadać o tym, że 'księża to pedofile'.
Media będą wiedziały, co z tym zrobić.
