Te magiczne kudły na oczach do trzepotania.
Całe życie ich nie malowałam aż mi wpadło do łba, że jestem dziewczynką (głupia ja) i zaczęłam je malować. Dobra, fajnie, przynajmniej teraz mam oczy ale rzęsy zrobiły się słabsze od maltretowania ich zalotką(a kilka razy i rączka mi zadrżała i kilka włosków zostało na tym piekielnym urządzeniu ) i szczoteczkami.
Jakieś pomysły jak można by je trochę podrasować i wzmocnić? Odżywki, medytacje, joga dla oczu?
Ostatnio zmieniony przez Ella 2016-05-12, 16:46, w całości zmieniany 2 razy
Wiek: 33 Dołączyła: 18 Sie 2010 Posty: 2282 Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: 2012-07-18, 09:54
tereska, ja słyszałam o smarowaniu oliwką. Nic więcej Ci nie pomogę- po co używasz zalotki? Ja swoje katuje tuszem do rzęs i w sumie nie czuję bym je zniszczyła a od szczoteczki ładnie się zakręcają
"Nie jest łatwo oddać słowami... czym jest prawdziwa zabawa. Ale ogólne wrażenie z obserwacji niemal wszystkich gatunków ssaków, to wir nieskrępowanej, beztroskiej żywiołowości"
dr Jaak Panksepp
Zalotki używam tylko zimą, kiedy nie maluję oczu (są strasznie wrażliwe, na mrozie płaczę jak głupia i później wyglądam jak rozmazany miś panda). Przyszło lato i tylko tuszuję(czasem sobie strzelę kocie oko jak mam dobry humor). A rzęskom i tak przydałby się dzień dobroci i odżywienie .
Nigdy nie używałam zalotki aż ostatnio sobie ją sprawiłam. Nie lubię nakładać na twarz tapety i na rzęsy tuszu latem dlatego zdecydowałam się na hennę i zalotkę. Henna na rzęsy, podkręcenie zalotką i efekt nieziemski, jak pomalowane;) Dla mnie to duży plus, że nie muszę ich malować i dzięki temu zaoszczędzam trochę czasu.
Ale czy zalotka faktycznie bardzo źle wpływa na rzęsy? Boję się, że jesienią okaże się, że nie mam czego już podkręcać;P
Wiek: 37 Dołączyła: 15 Kwi 2011 Posty: 698 Skąd: z krańca świata
Wysłany: 2012-08-10, 09:05 Tusz do rzęs
Hej!
Od kilku dni przybieram się do kupna nowego tuszu do rzęs i w sumie nie wiem co kupić. Przerobiłam już ich mnóstwo - droższych i tańszych, ale zazwyczaj nie kupuję drugich raz takiego samego ( raz,jedyny raz kupiłam dwa razy tusz rimmel).Dlaczego? Po prostu tak mam i nie przywiązuję się do jednego kosmetyku ( a nuż inny okaże się lepszy).
Szukam czegoś, co pogrubi mi rzęsy i je wydłuży.Mam niekrótkie i niecienkie rzęsy, ale zależy mi na podkreśleniu ich. Myślałam nad kupnem Astor coś z serii Big&Beautiful Boom, ale naczytałam się negatywnych recenzji. Miałam kiedys AirMax-a z Astora i byłam zadowolona(rozważałam jego kupno, ale może coś lepszego znajdę).
A wy jakich tuszy używacie?
Z jakich jesteście/byłyście najbardziej zadowolone?
Będę wdzięczna za odpowiedź
przez moją kosmetyczkę przewinęło się niewiele maskar, ponieważ (w przeciwieństwie do Ciebie ) przywiązuję się do wybranych marek i kupuję dopóki nie znikną ze sklepowych półek. przez dłuższy czas używałam:
sprawdzała się świetnie. idealnie wydłużała rzęsy, a przede wszystkim miała coś, co dla mnie stanowi absolutną konieczność - silikonową szczoteczkę. naprawdę nie rozumiem tej zależności, że im droższy tusz, tym obszerniejsza i bardziej włochata szczoteczka. dla mnie jest to wyjątkowo niewygodne w użyciu - trudno jest dawkować nanoszony na rzęsy tusz, nie wspominając już o aplikacji. od kilku dni mam:
i wydaje mi się, że ma jeszcze lepszą szczoteczkę. nie tylko wydłuża, ale i pogrubia.
Wiek: 37 Dołączyła: 15 Kwi 2011 Posty: 698 Skąd: z krańca świata
Wysłany: 2012-08-10, 13:31
kokosowa, Psychosis, dzięki za podpowiedź:) Kupiłam ten z rimmela:) Jeszcze nie wypróbowywałam tylko.
[ Dodano: 2012-08-10, 14:03 ]
edit. Wypróbowałam i chyba znów powrócę do marki Rimmel:))
Nie bójcie się, moje myśli są takie malutkie, że będę je i po śmierci rzucał wam na płatkach śniegu spadających z nieba. A w lecie? Namyślę się! Przecież nie umieram jeszcze.
Ja, jako, że nienawidzę wydawać kasy na tusze (ponieważ tusz trzeba kupować średnio co 3 tygodnie, bo się zasycha), ostatnio kupiłam sobie tusz z rossmanowskiej firmy Lovely i jestem mega zadowolona, mam po nim ogrooomne rzęsy
meggi,
Evicka, tusz nie wysycha, jeśli odpowiednio korzysta się z maskary. trzeba uważać, by nie wpuszczać do środka powietrza. chodzi o to, by po włożeniu szczoteczki do tubki, nie wpychać jej tak namolnie, próbując wyłowić więcej tuszu, bo wtedy dochodzi do zapowietrzenia. nie wiem, czy zrozumiałe jest to, co napisałam, ale mówiąc prościej - należy wsuwać szczoteczkę do końca, a potem wyjmować ją z tubki.