Psychologia - nie bo trudne. Rodzina wyśmieje.
Japonistyka - za duże wymagania (podobno).
Teologia - eeeee...
Religioznastwo - o to ciekawe, ale gdzie? Czy wytrwam?
Filozofia - rodzina by miała bekę jak nigdy w życiu.
Zamknę się w domu i będę udawać, że nie żyje. Tak, to zdecydowanie dobry pomysł. Szkoda, że w niczym nie jestem na tyle dobra by mieć licencjat. Na przykład biologia, albo ta głupia matematyka. No i co z tego, że interesuje mnie fizyka kwantowa, jak podstawy już nie.
Sharnathos, jak nie dam rady ukończyć tych studiów to będą mówić, że mieli rację... Zresztą ja jestem pewna, że nie dam rady. Boję się znowu przeżywać to samo... Nie chce spotkać palantów, którzy ponownie będą się nade mną znęcać. Szkoła. Studia. Zawsze znajdą się tacy.
Nightmare, studia to nie jedyna alternatywa po maturze, pamiętaj o tym. Poza pracą, gap year'em są także takie opcje, jak szkoły policealne z konkretnymi zawodami lub różne zawodowe kursy. Można też pracować i studiować zaocznie, a w takim trybie jest nieco łatwiej niż na dziennych.
Arya, właśnie myślę o jakimś kursie zawodowym. Potem bym sobie znalazła prace i poszła na studia zaoczne. Łatwo powiedzieć. No, ale miło by było, jakby wszystko tak ładnie wyszło.
Arya, właśnie myślę o jakimś kursie zawodowym. Potem bym sobie znalazła prace i poszła na studia zaoczne. Łatwo powiedzieć. No, ale miło by było, jakby wszystko tak ładnie wyszło.
Moim zdaniem to bardzo dobry plan. Żałuję, że ja nie zrobiłam podobnie, ale niestety mój kierunek i moja specjalizacja w takim a nie innym kształcie była tylko dzienna. Poza tym wszyscy doradzali dzienne studia... A jeśli studia są ciężkie to nie da rady pracować jednocześnie. I po studiach okazuje się, że brak doświadczenia jest problemem.
Po co komu piwnica, w której nie ma dachu?
Życie ma sens, Strusiu...
/Pasja. Możesz zrobić z nią wszystko. BIEGANIE ma taki wymiar jaki mu nadasz./
Arya, właśnie myślę o jakimś kursie zawodowym. Potem bym sobie znalazła prace i poszła na studia zaoczne. Łatwo powiedzieć. No, ale miło by było, jakby wszystko tak ładnie wyszło.
Nie ma w tym planie nic trudnego i myślę, że spokojnie dasz radę.
Niedotykalna napisał/a:
Poza tym wszyscy doradzali dzienne studia... A jeśli studia są ciężkie to nie da rady pracować jednocześnie. I po studiach okazuje się, że brak doświadczenia jest problemem.
Dużo osób zdobywa (zwłaszcza z kierunków inżynierskich) doświadczenie w trakcie wakacji, na stażach i praktykach.
Dużo osób zdobywa (zwłaszcza z kierunków inżynierskich) doświadczenie w trakcie wakacji, na stażach i praktykach.
Mam takie dwa za sobą. Ale zazwyczaj wymagane doświadczenie to dwa lata. Żałuję, że nie zrobiłam więcej praktyk i staży, ale nie miałam już ani sił ani ochoty po roku akademickim.
Po co komu piwnica, w której nie ma dachu?
Życie ma sens, Strusiu...
/Pasja. Możesz zrobić z nią wszystko. BIEGANIE ma taki wymiar jaki mu nadasz./
Wiek: 28 Dołączył: 07 Mar 2015 Posty: 459 Skąd: śląskie
Wysłany: 2016-08-09, 23:16
Arya napisał/a:
Dużo osób zdobywa (zwłaszcza z kierunków inżynierskich) doświadczenie w trakcie wakacji, na stażach i praktykach.
Z tym, że staże w najbardziej pożądanych firmach zazwyczaj dostępne są na określonym etapie nauki (np. tylko IV-V rok)i nawet nie ma kiedy dobić do tego wymaganego potem roku-dwóch. Tak przynajmniej jest na u mnie na UŚ. Oferta praktyk jest wprawdzie duża, jednak przeważnie są one dla studentów w ostatnich latach czy dla absolwentów. Są też oczywiście praktyki skierowane dla studentów wszystkich lat i kierunków, lecz w firmach, w których rozwój jest ograniczony.
No i co najważniejsze, muszą Cię jeszcze tam przyjąć.
Aż jestem zaskoczona, bo znam osobę z Politechniki Warszawskiej, która samodzielnie co roku wyszukuje sobie staże, praktyki, odzywa się do różnych firm i jak dotąd nigdy nie było problemu ze zrobieniem najpierw trzech miesięcy praktyk, a potem zazwyczaj to się przeciągało do pół roku.
Wiek: 28 Dołączył: 07 Mar 2015 Posty: 459 Skąd: śląskie
Wysłany: 2016-08-10, 19:03
Arya, zależy pewnie od różnych okoliczności. Czy to są praktyki/staże konieczne do realizacji w toku studiów lub ktoś robi je dla siebie, nie będąc "przymuszonym" przez uczelnię. Czy są one płatne czy robi się je za przysłowiowy uścisk dłoni prezesa. Czy ta firma podpisywała umowy partnerskie z uniwerkiem czy właśnie student sam sobie je znalazł, bo akurat prowadzili własny nabór.
Nie wiem jak tam jest w Wawie. U mnie jest co roku wydawany bezpłatnie przewodnik po stażach i praktykach wraz z terminem rekrutacji, wymaganiami formalnymi (jedni chcą studentów konkretnych kierunków, inni stawiają na znajomość określonych języków, jeszcze inni wybierają konkretne lata studiów) czy schematem przebiegu rekrutacji i firmami, u których można zdobywać to doświadczenie.
Znajomy, świeży absolwent posiadający w dodatku dość duże jak na swój wiek doświadczenie (już 2 lata kierował pracą sporej grupy ludzi) ubiegał się o staż w wielkim zagranicznym koncernie. I nie dostał go
Czy to są praktyki/staże konieczne do realizacji w toku studiów lub ktoś robi je dla siebie, nie będąc "przymuszonym" przez uczelnię. Czy są one płatne czy robi się je za przysłowiowy uścisk dłoni prezesa. Czy ta firma podpisywała umowy partnerskie z uniwerkiem czy właśnie student sam sobie je znalazł, bo akurat prowadzili własny nabór.
Robi je w całości dodatkowo dla siebie, nie rozlicza się z uczelnią z tego. Są płatne, a student sam je sobie znalazł. Firma nie ma podpisanej umowy z uniwerkiem, ba, nawet nie ogłaszali nigdzie oficjalnego naboru. Ów student sam do nich napisał i się prosił o możliwość odbycia płatnych praktyk.