[Milijon]

Bo dziekanka i szpital. Bo tak. Bo lubię wyzwania, a walka z myślami samobójczymi i chorobą psychiczną jest tylko kolejnym wyzwaniem na mojej drodze życia. Bo boję się śmierci.

[Nekomimi]

Tak mi się przypomniało... po co? Przecież i tak wszystkich wkurzam

[Nikt Ważny]

Zadaje ciągle pytanie czy warto walczyć to co i tak prawdopodobnie jest już zniszczone.
Czy warto ciągle udawać szczęście, może już czas odejść.

[Zamordowana]

Tak ostatnio sobie dużo myślałam korzystając z wolnego czasu. Czy aby na pewno warto byłoby teraz umrzeć? Skończyć życie, swoją historię. Czy to aby napewno miało jakiś większy skutek? I tak obeszłam te pytania z każdej strony i znalazłam więcej pytań. Czy jeżeli bym jednak postanowiła tutaj zostać, czy byłabym szczęśliwa? Czy dążyłabym do spełnienia swoich marzeń? Czy znalazłabym swój cel w życiu? Myślałam, myślałam i myślałam, jednak nie znalazłam odpowiedzi na te pytania, za to uświadomiłam sobie jedną rzecz - nic nie jest wiadome. Dlatego właśnie warto żyć. Wszystko może się przytrafić. Nawet nie będąc tego świadomym możesz przewrócić w autobusie osobę, która kiedyś zostanie twoim partnerem, albo zobaczyć osobę, która uratuje świat. Kto wie, może to nawet to ja kiedyś uratuję naszą planetę?...[/i]

Tak ostatnio sobie dużo myślałam korzystając z wolnego czasu. Czy aby na pewno warto byłoby teraz umrzeć? Skończyć życie, swoją historię. Czy to aby napewno miało jakiś większy skutek? I tak obeszłam te pytania z każdej strony i znalazłam więcej pytań. Czy jeżeli bym jednak postanowiła tutaj zostać, czy byłabym szczęśliwa? Czy dążyłabym do spełnienia swoich marzeń? Czy znalazłabym swój cel w życiu? Myślałam, myślałam i myślałam, jednak nie znalazłam odpowiedzi na te pytania, za to uświadomiłam sobie jedną rzecz - nic nie jest wiadome. Dlatego właśnie warto żyć. Wszystko może się przytrafić. Nawet nie będąc tego świadomym możesz przewrócić w autobusie osobę, która kiedyś zostanie twoim partnerem, albo zobaczyć osobę, która uratuje świat. Kto wie, może to nawet to ja kiedyś uratuję naszą planetę?...[/i]

[InvisibleSapce]

Zamordowana Niektórzy życie w takiej niepewności mogą potraktować jako coś interesującego i wartego uwagi. Pytanie jednak ile z tych niespodziewanych sytuacji będzie sprawiało nam radość. Będziemy żyli z nadzieją na polepszenie po prostu żyjąc w niepewności, licząc na to że coś może się zmienić,ale przecież jest też duża szansa że nic się nie zmieni. Życie w tyn sposób według mnie zabija,badziej niż cokolwiek.
"Nothing kills men faster, than his own head."

[Zamordowana]

InvisibleSapce, niby masz rację, jednak lepiej szukać czegoś dobrego, niż patrzeć tylko na negatywy. W końcu jak żyć myśląc tylko o tym, w jak bardzo beznadziejnym świecie żyjemy?

InvisibleSapce, niby masz rację, jednak lepiej szukać czegoś dobrego, niż patrzeć tylko na negatywy. W końcu jak żyć myśląc tylko o tym, w jak bardzo beznadziejnym świecie żyjemy?

[InvisibleSapce]

Zamordowana
"It's a very very mad world."
Ale żyć jedynie w nadzieji na polepszenie, które nigdy może nie przyjść.

[Onirism]

Znudziło mi się czekanie na "pozytywy" życia, skąd mam wiedzieć czy coś dobrego przytrafi się mi w przyszłości, równie dobrze mogę myśleć, że coś jeszcze bardziej strasznego się w nim wydarzy. Jednak takie pozytywne myślenie, to w pewnym sensie ratunek, zależy jak ktoś to odbierze. Ja w sumie zawsze mam w głowie taką nutkę nadziei, że będzie lepiej, ale to mnie tylko mdli, że tak to ujmę.

[Zamordowana]

Onirism, niby jest to oszukiwanie samego siebie, jednak ja sama uważam, że lepiej umrzeć pod kołami samochodu z myślą o tym, że kiedyś zdarzy się coś wspaniałego, niż że nasze życie jest okropne i tak naprawdę nic nie osiągniemy.

Onirism, niby jest to oszukiwanie samego siebie, jednak ja sama uważam, że lepiej umrzeć pod kołami samochodu z myślą o tym, że kiedyś zdarzy się coś wspaniałego, niż że nasze życie jest okropne i tak naprawdę nic nie osiągniemy.

[Delphi]

[Onirism]

Delphi, śmieszna nutka
Zamordowana, każdy się trzyma swojego zdania, szanuje.

[Euphoriall]

Onirism, jak chcesz tylko "czekać" na pozytywy to... chyba sobie na tym "czekaniu" skończysz.

[Delphi]

Szamanka, przecież napisał, że nieczekanie jest śmieszne.

[szpindel]

Mam bardzo zero-jedynkowe podejście do dokonania takiego aktu; to znaczy, że jeśli miałbym już to zrobić to raz, a dobrze. Wydaje mi się, że to ratuje mnie w krytycznych momentach, bo też zawsze nachodzą mnie wtedy wątpliwości, daje sobie kolejną dobę i kiedy już się budzę się następnego dnia świat wygląda chociaż odrobinę lepiej. Poza tym nie zabijam się ostatnio również ze strachu, bardzo boje się, że ktoś mógłby zrobić sobie przez moje samobójstwo krzywdę, to już nie jest takie proste poboli i przestanie, naprawdę nie chcę zabierać nikogo do grobu. No i przez ostatni miesiąc na drodze terapii, zrobiłem naprawdę wielkie postępy. Zaczynam się zmieniać, więc nie powinienem z tej szansy rezygnować.

[Po prostu ja]

Może po to, by zapełniać pustą przestrzeń?